Władze przekonują, że tylko w ten sposób będą w stanie dostarczyć prąd 50 milionom mieszkańców kraju, pisze GineersNow.
Większość elektrowni wodnych w Mjanmie (dawniej: Birma) znajduje się na północy kraju. Budowa podobnych projektów wymagałaby rygorystycznego planowania finansowego, a ich ukończenie zajęłoby lata,
Wymagałoby to zainwestowania w sieć, aby zasilić południową część kraju. Każdego roku zapotrzebowanie energetyczne ponad 50-milionowego Mjanmy będzie się stopniowo zwiększać, w związku z czym należy rozwinąć więcej elektrowni cieplnych, aby rozwiązać ten problem.
Energia cieplna może działać bez polegania na warunkach sezonowych lub środowiskowych, co także jest plusem.
Aby rozwiązać ten problem zaproponowano, aby skupić się na węglu jako możliwym źródle energii do 2030 r.
Oczekiwana produkcja wyniesie łącznie 7 940 MW lub 33 proc. całego zużycia (23 594 MW). Jest to znacząca zmiana w porównaniu do chwili obecnej, gdyż produkcja energii z węgla wynosi zaledwie 2 proc.
Mjanma planuje polegać na węglu jako źródle energii, aby móc zasilić cały kraj. Obecnie tylko 33 proc. Myanmaru ma energię elektryczną, co oznacza, że 7,34 miliona z ich 10,88 milionów gospodarstw domowych nie ma prądu.
>>> Chiny deklarują, że będą bardziej eko. Ale w czerwcu pobiły rekord wydobycia węgla
>>> Kolejna amerykańska kopalnia węgla upada. Wszystkiemu winny tani gaz ziemny