Kilkadziesiąt czołgów T-72 i bojowych wozów piechoty przyjechało w poniedziałek z Czech pociągiem na Ukrainę. To prezent od czeskiej armii, który Czechy uzgodniły z sojusznikami z NATO.
Ukraińscy żołnierze są w stanie poradzić sobie z technologią i ma im to pomóc w obronie kraju.
Według informacji portalu Echo24 są to starsze typy niezmodernizowanych czołgów T-72, które miały w swoim arsenale czeskie aktywne rezerwy. Armia miała ich na stanie około 90, ponadto aktywnie działa tylko około 30 zmodernizowanych.
Informację potwierdził Ondřej Benešík, czeski poseł na Sejm. – Wierzę, że będziemy w stanie kontynuować te dostawy – napisał na Twitterze.
Byly zaznamenány dodávky českých BVP a tanků T-72. Ministryně obrany @jana_cernochova si zaslouží velkou pochvalu, tohle teď těžce bojující ukrajinská armáda opravdu velmi potřebuje 👍
Věřím, že se podaří v těchto dodávkách🇨🇿 pokračovat.
Sláva Ukrajině 🇺🇦✌️ https://t.co/1QPVTyULAi— Ondřej Benešík (@BenesikOndra) April 5, 2022
Sztab Generalny Armii Czeskiej nie chciał komentować dostaw sprzętu.
Na Ukrainę jeździły także stare bojowe wozy piechoty. Nie jest to jednak dostawa 56 nowoczesnych pojazdów opancerzonych (PbV-501), których eksport w zeszłym tygodniu zatwierdził rząd niemiecki.
Czechy były jednym z nielicznych krajów, które mogły dostarczyć tę technologię na Ukrainę.
– Czołgi T-72 w wersji M1 są stare, ale to paradoksalnie zaleta, ponieważ Ukraińcy wiedzą, jak je kontrolować i radzą sobie ze wszystkimi systemami. Nie ma potrzeby, aby przekwalifikowywali się. To samo dotyczy BVP-1. Gdyby ktoś wysłał tam nowoczesną technologię, zajęłoby to co najmniej dni, a raczej tygodnie lub miesiące praktyki. A teraz nie mają na to czasu, więc cieszą się z tej techniki, którą znają – wyjaśnia analityk bezpieczeństwa i wojskowy Lukáš Visingr.
Z sąsiednich krajów tylko Słowacja i Polska mają ten sprzęt w swoim arsenale, a także pobliskie Węgry, które na razie bojkotują dostawy broni na Ukrainę.