Polacy marzą o spokojnej emeryturze, ale coraz częściej towarzyszy im obawa, że nie będą mieli środków na to, by żyć bez pracy w starszym wieku. Najnowsze badanie „Financial Wellness Index” przygotowane przez Finax pokazuje wyraźny rozdźwięk między oczekiwaniami a realnymi perspektywami systemu emerytalnego.
Z jednej strony dominują plany spokojnego życia bez stresu, z drugiej – twarde prognozy z ZUS, które nie pozostawiają złudzeń. Stopa zastąpienia, czyli relacja emerytury do ostatniego wynagrodzenia, spadała w ostatnich latach systematycznie i według prognoz do 2060 roku może wynieść zaledwie 25 proc.
Spokojna starość – najczęstszy scenariusz
Z badania Finax wynika, że dla 53 proc. Polaków emerytura ma być spokojnym życiem w domowym zaciszu. Taki model dominuje zwłaszcza wśród osób po 55. roku życia. Na drugim miejscu znalazły się podróże i odkrywanie świata, które wskazało 38 proc. respondentów. Co trzecia osoba planuje poświęcić więcej czasu rodzinie i wnukom, a 11 proc. chce skupić się na rozwoju osobistym, kursach i nowych pasjach.
Obraz ten zderza się jednak z rosnącym niepokojem o finanse. Co piąty badany deklaruje, że poważnie obawia się braku środków na życie na emeryturze. W grupie osób w wieku 45-54 lata ten odsetek rośnie do 30 proc.
– Z jednej strony mamy marzenia o spokojnej emeryturze wypełnionej przyjemnościami, na które nigdy nie było czasu, a z drugiej rosnący lęk, że nie udźwigniemy tego etapu życia. Na państwową emeryturę nie ma co liczyć, bo środki te nie zapewnią nam finansowego komfortu i długoletniego bezpieczeństwa. Prognozy są bezlitosne, a demografia nie pozostawia złudzeń: mamy starzejące się społeczeństwo, w którym coraz mniejsza grupa pracujących będzie utrzymywać coraz większą grupę emerytów – komentuje Przemysław Barankiewicz, szef Finax na Polskę.
Jak mówi, według wyliczeń instytutu Grape, jeśli systemowo nic się nie zmieni, to emerytura dzisiejszych 30- i 40-latków będzie na poziomie świadczenia minimalnego. Taki scenariusz może objąć niemal wszystkie kobiety i połowę mężczyzn.
ZUS coraz dalej od realnych potrzeb
Jeszcze w 2015 roku stopa zastąpienia wynosiła około 58 proc. Dziś to już 50 proc., a prognozy na kolejne dekady są znacznie gorsze. Przy obecnych trendach osoba zarabiająca 10 tys. zł miesięcznie może otrzymać na emeryturze jedynie około 2,5 tys. zł.
Eksperci wskazują, że przy niezmiennych kosztach życia – czynszu, jedzenia czy leków – taki poziom świadczeń oznacza realny spadek standardu życia. Dodatkowym problemem jest demografia i starzenie się społeczeństwa, które coraz mocniej obciąża system.
Kobiety bardziej ambitne i bardziej narażone
Badanie pokazuje także wyraźne różnice między kobietami a mężczyznami. Kobiety częściej deklarują chęć podróżowania i rozwoju osobistego po zakończeniu kariery zawodowej. Jednocześnie to one częściej obawiają się, że nie będzie ich na to stać. Niższe zarobki i krótsza aktywność zawodowa sprawiają, że kobiety są szczególnie narażone na emerytalne ubóstwo.
– W 2025 r. średnia emerytura w Polsce wynosi ok. 4200 zł brutto. Różnica między świadczeniami kobiet i mężczyzn sięga ok. 1500 zł miesięcznie – zwraca uwagę Klaudia Sibielak, ekspertka ds. finansów osobistych z Finax.
Trzeci filar wciąż niszowy
Mimo rosnącej świadomości problemu większość Polaków nie odkłada dodatkowo na emeryturę. Według danych Finax 58 proc. kobiet i 50 proc. mężczyzn nie korzysta z żadnej formy dodatkowego oszczędzania i nie planuje tego zmieniać. Regularnie inwestuje zaledwie 12 proc. badanych, a kolejne 12 proc. chciałoby zacząć.
Eksperci przypominają, że końcówka roku to ostatni moment na wykorzystanie limitów wpłat w ramach trzeciego filaru. W 2025 roku maksymalne limity wynoszą 26 019 zł dla IKE i OIPE oraz 10 407,60 zł dla IKZE. Niezależnie od tego, które rozwiązanie wybierzemy, będzie ono lepsze niż poleganie wyłącznie na wypłatach od państwa.
– Warto zwrócić uwagę na najnowszą część trzeciego filaru, bazującą na unijnych regulacjach. OIPE to produkt niezależny od krajowych zawirowań i widzimisię polityków. Jest transgraniczny, przejrzysty, elastyczny w zakresie wypłat i polityki inwestycyjnej oraz dystrybuowany online. To rozwiązanie docelowo działające w całej Unii, niezależnie od miejsca zamieszkania czy pracy. OIPE jest tańsze niż większość lokalnych produktów emerytalnych, oparte na ETF-ach i z automatycznym rebalansingiem. A do tego w długim terminie pozwala oszczędzać bez podatku od zysków kapitałowych. Dzięki pełnemu dziedziczeniu środków, to również realne zabezpieczenie przyszłości naszych dzieci – mówi Barankiewicz.
Czas działa na korzyść oszczędzania
Najważniejszym mechanizmem w długoterminowym oszczędzaniu jest procent składany. Nawet niewielkie, ale regularne wpłaty mogą w długim okresie przełożyć się na znaczący kapitał, bo zyski generują kolejne zyski. Według wyliczeń Finax odkładanie 200 zł miesięcznie przez 40 lat przy założeniu 8 proc. średniej rocznej stopy zwrotu pozwala zgromadzić około 700 tys. zł. Zdecydowana większość tej kwoty to wypracowany zysk.
Badanie Finax pokazuje jasno: Polacy wiedzą, jak chcieliby żyć na emeryturze. Teraz pytanie brzmi, czy zdecydują się działać wystarczająco wcześnie, by te plany nie pozostały jedynie marzeniem.
Polecamy także:
- Cyberatak to nie tylko strata pieniędzy. Scam wpływa też na emocje Polaków
- Czterdziestka punktem zwrotnym w finansach Polaków. Wtedy zaczynają oszczędzać
- Wydatki na hazard biją rekordy. Ludzie tracą szansę, aby ich emerytura była większa