25 listopada LVMH, największa firma w światowym segmencie dóbr luksusowych, ogłosiła, że przejmuje firmę jubilerską Tiffany & Co.
Amerykański producent pierścionków z brylantem stanie się 76. dywizją paryskiej grupy, dołączając do słynnych torebek Louis Vuitton, ubrań sygnowanych logiem Dior i szampana Veuve Clicquot, informuje The Economist.
Ile jeszcze może się zmieścić pod parasolem korporacyjnym Bernarda Arnaulta, szefa LVMH i największego akcjonariusza?
Transakcja umacnia szczytową pozycję LVMH. Wzrost dochodów firmy jest olśniewający, odkąd Arnault przejął firmę ponad trzy dekady temu. Jej akcje wzrosły trzykrotnie w ciągu ostatnich pięciu lat, w tym o 60 proc. od stycznia.
Warte około 206 mld euro, LVMH jest obecnie obok Royal Dutch Shell najcenniejszą firmą w Unii Europejskiej.
Według firmy doradczej Bain sprzedaż towarów luksusowych, takich jak torebki, eleganckie zegarki i szaliki Hermès, wzrastała o około 6 proc. rocznie od 1996 r.
Szacuje się, że w tym roku wartość branży wyniesie 281 mld euro. Chińska klientela, której jeszcze w 2000 r. nie było, obecnie odpowiada za jedną trzecią dochodów ze sprzedaży.
W branży z wysokimi kosztami stałymi – wydatkami na marketing, a także na czynsze, aby cieszyć oczy turystów na modnych ulicach najważniejszych miast – większa sprzedaż przekłada się na lepsze marże.
LVMH osiągnęła prawie dwukrotnie wyższą stopę wzrostu w branży w ciągu ostatnich dwóch dekad, a w zeszłym roku sprzedała ekstrawagancję za ponad 46 mld euro (wykres na dole). Jest to ponad trzykrotnie więcej niż w przypadku Kering i Richemont, jego największych konkurentów.
>>>Czytaj też: Największy na świecie producent diamentów sprzedał więcej diamentów niż prognozowano