Badanie przygotowane dla BIG InfoMonitor i BIK pokazuje, że przedsiębiorcy wchodzą w 2026 rok z poważnymi obawami o sytuację finansową firm. W 2025 roku blisko jedna czwarta biznesów była realnie zagrożona likwidacją, a 26 proc. obawia się upadłości lub zawieszenia działalności w przyszłym roku. Największy niepokój zgłaszają przedstawiciele przemysłu, handlu i budownictwa – wynika z badania BIG InfoMonitor i BIK.
Coraz większe ryzyko likwidacji biznesów
Z danych zebranych na potrzeby badania wynika, że 23 proc. firm już w tym roku mierzyło się z ryzykiem wymuszonego zamknięcia działalności. Na pierwszym miejscu przedsiębiorcy wymieniają rosnące koszty prowadzenia firmy – wskazało je 32 proc. badanych. Kolejne powody to inflacja (30 proc.) oraz spadek przychodów, który w 28 proc. przypadków może prowadzić do konieczności zamknięcia biznesu.
W porównaniu z czwartym kwartałem 2022 roku wyraźnie zwiększył się odsetek firm, które jako potencjalne zagrożenie widzą upadłości kontrahentów – z 9 proc. do 23 proc. Częściej pojawiają się też problemy z utrzymaniem płynności (22 proc. wobec 15 proc.), ryzyko zatorów płatniczych (19 proc. wobec 1 proc.) oraz przerwane łańcuchy dostaw (17 proc. wobec 4 proc.).
Obawy rosną przed 2026 rokiem
Aż 26 proc. firm spodziewa się, że w 2026 roku może zakończyć działalność. To wyraźny wzrost względem 2022 roku, kiedy taką obawę zgłaszało 15 proc. przedsiębiorstw.
– Na pogorszenie nastrojów wśród przedsiębiorców wpływa kilka czynników. Po pierwsze sytuacja geopolityczna, która tworzy ogromną niepewność. A ryzyko nakładania sankcji czy embarga staje się bardzo realne, a to może przedsiębiorców nagle odciąć zarówno od rynków zbytu czy dostawców – mówi dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.
Rogowski zwraca uwagę, że sytuację firm dodatkowo pogarsza ryzyko eskalacji wojny celnej. Na przedsiębiorców znad Wisły wpływają też słabe wyniki gospodarki niemieckiej, której PKB w trzecim kwartale 2025 roku przestał rosnąć. Jego zdaniem minimalne szanse na ożywienie, utrzymujący się konflikt w Ukrainie, nasilające się działania hybrydowe i trudna sytuacja budżetowa zwiększają obawy przedsiębiorców o przyszłość.
Najczęściej zamknięcia w 2026 roku obawiają się producenci – ryzyko deklaruje co trzeci przedsiębiorca. W handlu dotyczy to 30 proc. firm, a w budownictwie 25 proc.
Zadłużenie rośnie, a liczba firm z zaległościami jest wysoka
Sytuację finansową firm dobrze ilustrują dane z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK. Na koniec września 2025 roku ponad 301 tys. firm miało zaległe zobowiązania w bankach i u kontrahentów. Łączna kwota zadłużenia wynosi 45,2 mld zł. W ciągu ostatnich trzech lat wartość nieopłaconych faktur i opóźnionych rat kredytów wzrosła o ponad 5,7 mld zł.
– Ryzyko, że tak się stanie, jest całkiem spore, bo dodatkowo o kłopotach z płynnością finansową na zakończenie tego roku informuje aż 84 proc. firm. Nie są to tylko deklaracje, bo na faktyczne problemy wskazują twarde dane. Wartość nieopłaconych faktur i opóźnionych rat kredytów wzrosła w ciągu ostatnich 3 lat o ponad 5,7 mld zł. Dodatkowo najczęściej obawy związane z bankructwami mają przedstawiciele przemysłu, handlu i budownictwa. A to sektory, gdzie wg naszych analiz, kwoty zaległych długów są najwyższe – razem to 22,2 mld zł, co stanowi blisko połowę wartości z łącznej kwoty zadłużenia wszystkich firm w Polsce – komentuje Paweł Szarkowski, prezes BIG InfoMonitor.
Najwyższe kwoty zaległych długów dotyczą handlu (8,9 mld zł), przemysłu (7,5 mld zł) oraz budownictwa (5,8 mld zł). To właśnie te branże najczęściej deklarują obawy o przyszłość.
Zatory płatnicze coraz częstsze
Firmy coraz częściej finansują się kosztem swoich dostawców, co zwiększa liczbę zatorów płatniczych. Połowa przedsiębiorców regularnie monitoruje własne zadłużenie, jednak sytuację finansową kontrahentów śledzi już tylko 42 proc.
– Firmy częściej dbają o kontrolę własnego zadłużenia niż o monitorowanie sytuacji finansowej kontrahentów. A to właśnie brak wiedzy o kondycji partnerów biznesowych często prowadzi do problemów z terminowymi płatnościami – dodaje Szarkowski. Jego zdaniem końcówka roku to dobry moment, by uporządkować finanse i wdrożyć praktyki ograniczające ryzyko zatorów płatniczych.
Polecamy również:
- 1 na 10 przewoźników dostaje płatności w terminie. Reszta walczy o płynność
- Kolejowy transport towarów traci rynek. Branża apeluje o pilne działania
- Reforma PIP może zdestabilizować polski sektor IT. Specjaliści chcą pilnych zmian