W zeszłym roku Ukraińcy pracujący w Polsce wysłali do ojczyzny 3,6 mld dol., czyli ok. 3 proc. całego ukraińskiego PKB. Startup PayUkraine chce opanować te niszę.
PayUkraine oferuje usługi przekazów pieniężnych dla obywateli Ukrainy mieszkających poza granicami swojego kraju. Podczas grudniowego kongresu Impact fintech’19 w Katowicach zdobył on nagrodę publiczności w konkursie “Payments & Future Commerce”.
Na pomysł stworzenia usługi PayUkraine wpadło dwóch znajomych ze studiów w Polsce – pochodzący z Białorusi Evgeny Chamtonau i Aliaksandr Horlach – którzy działalność pod tym szyldem rozpoczęli siedem miesięcy temu.
Tanio i szybko
Głównym zadaniem, jakie postawili przed sobą założyciele przedsiębiorstwa PayUkraine jest umożliwienie stosunkowo tanich i szybkich przelewów pieniężnych na Ukrainę.
„Przelewy bankowe na Ukrainę są realizowane czasami nawet w ciągu kliku dni, tymczasem w wielu przypadkach konieczne jest dostarczenie pieniędzy natychmiast. Co więcej, z przelewami bankowymi wiążą się też wysokie koszty” – mówiEvgeny Chamtonau w rozmowie z 300Gospodarką.
Wielu obywateli Ukrainy w celu uniknięcia tych kosztów decyduje się na wysyłkę pieniędzy za pośrednictwem nieoficjalnych kanałów – np. prosząc o pomoc kierowców ciężarówek i autobusów.
PayUkraine w odpowiedzi zobowiązuje się do realizacji transakcji natychmiast za pośrednictwem aplikacji lub poprzez stronę internetową i przy stosunkowo niskim kursie wymiany i stałych kosztach – prowizja pobierana od każdego przelewu wynosi 6,99 zł.
Przyspieszenie procesu realizacji transferów jest możliwe dzięki współpracy z największym ukraińskim bankiem – PrivatBankiem. Dzięki integracji systemów startupu i banku możliwe jest natychmiastowe księgowanie przelewanych środków.
Międzynarodowi rywale vs. znajomość rynku
PayUkraine rywalizuje jednak na rynku nie tylko z bankami, ale także międzynarodowymi firmami zajmującymi się transferami pieniężnymi o ugruntowanej pozycji – Western Union czy TransferWise.
Czym zatem różni się startup dwóch Białorusinów od oferty międzynarodowych gigantów?
„Oferujemy nasze usługi tylko jednej grupie klientów – Ukraińcom. Jesteśmy lokalnym zespołem i specjalnie do ukraińskich klientów kierujemy nasze kampanie marketingowe. Dzięki temu lepiej rozumiemy rynek” – dodaje Chamtonau.
Firma mówi, że każdego dnia pozyskuje 500 nowych klientów. Każdego miesiąca PayUkraine realizuje też dwa razy więcej transferów niż w miesiącu poprzedzającym, a dziennie obsługuje ich średnio około 500.
Ogólna liczba klientów wynosi w tej chwili już ponad 30 tys.
Perspektywiczny polski rynek
W tej chwili kluczową rolę dla działania PayUkraine pełnią ci klienci, którzy pieniądze przesyłają na Ukrainę właśnie z Polski – transfery na tej linii stanowią ok. 90 proc. całego ruchu w systemie.
Firma ma więc znaczne pole do rozwoju w innych krajach i już podjęła kroki w tym kierunku: PayUkraine rozpoczęło niedawno działania marketingowe wśród ukraińskiej diaspory przebywającej w innych krajach Europy.
W sumie możliwe jest już obecnie korzystanie z platformy PayUkraine przy wysyłce pieniędzy z 14 państw europejskich.
W samej Polsce też wciąż istnieje duży potencjał rozwoju – pracuje tutaj obecnie ponad milion obywateli Ukrainy, którzy w zeszłym roku wysłali do ojczyzny w sumie 3,6 mld dol., czyli ok. 3 proc. całego ukraińskiego PKB.
W najbliższej przyszłości twórcy firmy będą chcieli skupić się zatem na dalszym rozwoju swojej działalności w Polsce, a także na ekspansji na tych rynkach.
Czytaj także:
>> Nie ten słowik. Czy fińska firma Nightingale Health zrewolucjonizuje przewidywanie chorób?
>> Ukraińskie koleje dostosują szerokość torów do europejskiej na trasie z Polski do Lwowa