W poniedziałek premier i prezes PIS zapowiedzieli projekt ustawy ds. komisji energetycznej. Miałaby ona zbadać politykę energetyczną prowadzoną przez rząd w latach 2007-2022. Jej działania mają być jawne i transparentne.
– Chcielibyśmy, aby ustawa powołująca komisję ds. polskiej polityki energetycznej została uchwalona jak najszybciej – powiedział sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski. Pomysłodawcy chcą, by komisja rozpoczęła prace od nowego roku, a projekt zapewne jeszcze w tym tygodniu trafi do Sejmu.
Pytany, kto miałby zasiąść w komisji, stwierdził, że na dyskusję o personaliach jest jeszcze za wcześnie. Dodał, że najlepiej, gdyby w komisji zasiadły osoby merytoryczne, które od lat zajmowały się bądź zajmują kwestiami energetyki.
Po co ta Komisja?
Polskie Radio zapytało rzecznika PiS Rafała Bochenka, jaki jest cel powołania komisji ds. energetyki. Powiedział, że to konieczne, by zbadać wszelkie okoliczności, w których ewentualnie rosyjskie służby mogły wpływać na decyzje na najwyższych szczeblach władzy.
Jak zauważył, często pojawiały się zarzuty, że takie wpływy mogły być. W tym kontekście zwracał uwagę na umowy gazowe z Rosjanami do 2037 roku.
– Były sugestie, aby wprowadzać jakiś reset z Rosją, aby odświeżać kontakty na kierunku wschodnim, aby importować jak najwięcej surowców z kierunku rosyjskiego. Myślę, że warto, aby Polacy widzieli, jak to w rzeczywistości wyglądało – mówił Bochenek.
Dodał, że szef PO Donald Tusk wielokrotnie zarzucał PiS, jakoby te wpływy miały mieć miejsce w po stronie Prawa i Sprawiedliwości.
– Dlatego też proponując powołanie takiej komisji do zbadania kwestii bezpieczeństwa energetycznego Polski, zaproponowaliśmy, aby ta komisja zbadała okres od roku 2007 do roku 2022, do czasów bieżących – powiedział.
Jakie będą kompetencje Komisji?
Działania Komisji będą jawne, transparentne i zgodne z prawem. Rzecznik dodał, że PiS chce wdrożyć formułę bazującą na doświadczeniach związanych z działaniem komisji reprywatyzacyjnej. Ten organ będzie miał uprawnienia do przeprowadzania tzw. postępowań sprawdzających.
– Komisja będzie mogła podejmować takie działania z urzędu. Będzie mogła powołać świadków, biegłych, aby weryfikować decyzje, które zapadały – mówił Bochenek. Dodał, że będzie też weryfikować szerszy, polityczny kontekst.
Będzie mogła też podejmować określone decyzje administracyjne, czyli np. kierować określone wnioski do służb. Jeśli będą dowody, prokuratura lub sąd podejmą dalsze działania.
Czytaj także: Bez tego dokumentu cena energii pójdzie w górę. Coraz mniej czasu, by go złożyć
PiS poinformowało, że Państwowa Komisja ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 ma się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm. Na jej czele ma stanąć przewodniczący wybierany spośród członków komisji.
Komisja przeanalizuje m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych. Sprawdzi, czy wydawano szkodliwe decyzje, składano oświadczenia woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki i zawierano umowy czy dysponowano środkami publicznymi lub spółki.
Komisja może uchylić decyzje administracyjne wydane w wyniku wpływów rosyjskich, cofnąć i zakazać poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat. Może także wydać zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat.
Żródło: PAP/opracowanie własne