Polska ma dziś podpisać umowę o współpracy ze Stanami Zjednoczonymi w rozwoju energetyki jądrowej w Polsce.
Takie informacje przekazał Dziennikowi Gazecie Prawnej szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Dojdzie do tego w Tallinie na marginesie szczytu Trójmorza.
Podczas spotkania pełnomocnika rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego z amerykańskim sekretarzem energii Danem Brouillette ten ostatni podpisze międzyrządową umowę. Następnie w ciągu tygodnia podpisze ją Piotr Naimski w imieniu polskiego rządu.
Ten dokument to nie pierwsza deklaracja współpracy między tymi dwoma krajami w zakresie atomu. Memorandum of understanding o podobnej treści Piotr Naimski podpisał także z sekretarzem energii USA Rickiem Perrym w 2019 roku.
Co jest w umowie?
Umowa z Tallina zawiera deklarację, że w ciągu półtora roku przez oba kraje opublikowany zostanie raport. Ma on być podstawą “dla rządu polskiego do decyzji o ostatecznym wyborze partnera do realizacji Programu polskiej energetyki jądrowej” – pisze DGP.
Dlaczego to ważne?
Obecnie Polska produkuje około 70 proc. swojej energii elektrycznej z węgla. Zgodnie z Polityką Energetyczną Polski na 2040 rok, opublikowaną we wrześniu ma się to jednak szybko zmieniać.
Czytaj także: Polska będzie współpracować z Finlandią, Danią i Niemcami przy rozwoju offshore. To „kamień węgielny”dla polskiej energetyki
Rząd chce, by energetyka jądrowa stała się jedną z alternatyw dla węgla w polskim miksie energetycznym. Do 2040 roku ma się w nim znaleźć od 6 do 9 gigawatów z tego źródła produkowanych przez 6 bloków jądrowych.
Zgodnie z zapisami PEP2043 – pierwszy reaktor atomowy ma zacząć produkować energię już w 2033 roku. Ma on mieć moc 1-1,6 gigawata. Kolejne mają być uruchamiane co 2 – 3 lata.
Zgodnie z projektami rządu do 2045 roku energia jądrowa ma mieć nawet 20 proc. udziału w krajowej produkcji prądu.
Stare nowe plany jądrowe
Polskie plany zbudowania elektrowni jądrowej sięgają poprzedniego ustroju. Od tego czasu trwa też debata nad opłacalnością i sensownością inwestycji w polski atom.
Czytaj też: Węglowa opozycja i atomowi ekokomuniści, czyli polska polityka ekologiczna w 1989 r.
Chociaż polski rząd nie od dziś deklaruje budowę elektrowni jądrowych w kraju, to cały czas niewiele wiadomo o konkretnych rozwiązaniach w kierunku ich budowy. Nie jest znana lokalizacja elektrowni ani koszty ich wybudowania.
Już kilka lat temu koszt nieistniejących elektrowni atomowych w Polsce, który już ponieśliśmy szacowano nawet na 75 miliardów złotych. Potencjalne problemy mogą wiązać się jednak nie tylko z kwestiami finansowymi. Wielkie elektrownie jądrowe wymagają ogromnych ilości wody do chłodzenia elektrowni.
Tymczasem narastające problemy z gospodarką hydrologiczną mogą stanąć na przeszkodzie chłodzeniu powstałych w przyszłości atomówek – wynika z komentarza dla money.pl, udzielonego przez profesora Zbigniewa Karaczuna.
Dane pokazują, że w Polsce wcale nie brakuje deszczu. Skąd więc wzięła się susza stulecia?