Dwa tygodnie po ogłoszeniu przez Czarnogórę wygaśnięcia epidemii koronawirusa w tym kraju, służby medyczne w Podgoricy poinformowały o stwierdzeniu nowych przypadków infekcji. Jako źródło zakażenia wskazywany jest mecz piłkarski w sąsiedniej Serbii.
2 czerwca władze Czarnogóry oświadczyły, że od 5 maja nie odnotowano żadnego nowego przypadku zakażenia koronawirusem, w związku z tym uznano, że epidemii w kraju już nie ma. W czwartek jednak Jevto Eraković, dyrektor Centrum Klinicznego w Podgoricy, ogłosił, że pojawiło się dziewięć „zaimportowanych” przypadków zakażenia.
Siedem infekcji dotyczy osób, które w zeszłym tygodniu były w Belgradzie na meczu piłkarskim między dwoma lokalnymi rywalami Partizanem i Crveną Zvezdą w rozgrywkach o Puchar Serbii. Miejscowe władze nie wprowadziły żadnych ograniczeń w liczbie kibiców, w związku z tym na trybunach stadionu zasiadło 16 tys. osób, które nie przestrzegały żadnych obostrzeń, zapobiegających rozprzestrzenianiu się koronawirusa.
„Oczywiste jest, że przemieszczenie się naszych obywateli na mecz do Belgradu i z powrotem doprowadziło do sytuacji, którą dzisiaj mamy” – mówił Eraković i podkreślił, że spodziewa się „większej liczby nowych przypadków zakażenia w nadchodzących dniach”.
W liczącej 620 tys. mieszkańców Czarnogórze stwierdzono w sumie 333 przypadki zakażenia koronawirusem, zmarło dziewięć osób. 1 czerwca rząd w Podgoricy otworzył granice dla obywateli krajów rejestrujących mniej niż 25 zarażonych osób na 100 tys. mieszkańców, z wyłączeniem Serbii.
Czytaj także: Już ponad 6 tys. zakażeń koronawirusem wśród górników – kolejnym ogniskiem kopalnia Budryk