Linie British Airways i easyJet odwołały w ostatnich dniach ponad 300 lotów do i z Wielkiej Brytanii. Powodem są ogromne opóźnienia i niedobór personelu lotniczego, a co za tym idzie – tłok w halach odlotów.
Brytyjski przewoźnik British Airways odwołał co najmniej 124 loty krótkodystansowe na największym lotnisku na Wyspach, Londyn-Heathrow. Z kolei tanie linie lotnicze easyJet zlikwidowały w sumie ok. 200 lotów na kolejne 10 dni – podaje Agencja Reuters.
W sobotnim oświadczeniu easyJet podał, że odwoła około 24 lotów dziennie z londyńskiego lotniska Gatwick między 28 maja a 6 czerwca. W czwartek został zmuszony do odwołania około 200 kolejnych lotów z powodu problemów informatycznych.
Z kolei biuro podróży Tui odwołuje sześć lotów dziennie z lotniska w Manchesterze przez cały czerwiec. Lotnisko obwinia za ten ruch braki kadrowe w firmie Tui i jej obsłudze naziemnej Swissport, która zarządza odprawą i obsługą bagażu – podaje Bloomberg.
Szacuje się, że odwołanych może zostać nawet 20 proc. połączeń wszystkich linii, na wszystkich lotniskach w Wielkiej Brytanii.
Samo lotnisko w Manchesterze spodziewa się, że od czwartku 2 czerwca do niedzieli 5 czerwca obsłuży ponad 330 tys. pasażerów. Z kolei podróżni skarżą się, że czekanie na nadanie oraz odbiór bagażu zajmuje ponad 2,5 godziny.
large queues at #manchesterairport #tui #tuiuk with a few cancelations pic.twitter.com/mOPKuzvPn9
— Jake A 🇺🇦 (@jakea239) June 1, 2022
Wszystko z powodu niedoborów kadrowych, z którym borykają się linie lotnicze po pandemii. Loty cieszą się zainteresowaniem, za którym jednak nie nadążają przewoźnicy. Wielu pracowników przemysłu lotniczego zostało zwolnionych lub opuściło sektor w czasie pandemii, gdy podróże przez wiele miesięcy były wstrzymane.
Postępowanie firm turystycznych skrytykował już sekretarz ds. transportu Grant Shapps, zwracając uwagę, że firmy „sprzedały loty bez względu na własne możliwości”.
Lotnictwo wraca po pandemii. W kwietniu spory wzrost liczby pasażerów na Lotnisku Chopina