W największych przedsiębiorstwach nie ma już śladu po pandemii. Mają rekordowo dobre wyniki i zaczęły inwestować.
Mowa o grupie około osiemnastu tysiącach podmiotów (są w niej ci, co zatrudniają ponad 49 pracowników). W II kwartale wydały o 14 proc. więcej niż rok temu na inwestycje, bo około 36,4 mld mld zł. Tak wynika z najnowszych danych GUS.
W całym półroczu inwestycje w dużych firmach wyniosły już 67,6 mld zł, o 7,9 procent więcej, niż w pandemicznym 2020 r. I to licząc w cenach stałych, po oczyszczeniu danych ze wzrostu cen dóbr inwestycyjnych, który również w tym roku przyspieszył.
To oznacza, że za danymi o PKB za II kwartał pokazujących przyspieszenie wzrostu gospodarczego do 10,9 proc. kryje się również odbicie w inwestycjach, a nie tylko w konsumpcji.
O tym, że tak właśnie jest mogą świadczyć też inne publikowane wcześniej informacje, jak te o rekordach w wartościach udzielonego leasingu w pierwszym półroczu. Kilka tygodni temu Związek Polskiego Leasingu informował, że firmy w nim zrzeszone zawarły umowy na 40,5 mld zł.
Dane GUS są zbieżne z danymi ZPL – w tym sensie, że to właśnie inwestycje w środki transportu przyspieszyły najbardziej.
Winny jest trochę efekt bazy, bo przed rokiem w tym segmencie notowane prawie 25-procentowe spadki. Ale straty zostały nie tylko odrobione, ale też wynik poprawiono, bo w tym roku wzrost inwestycji w środki transportu przekroczył już 40 proc. Jest to jeden z najwyższych odczytów w historii.
W wynikach dużych przedsiębiorstw jeszcze jedno jest warte uwagi: duża poprawa rentowności w pierwszej połowie roku na tle poprzednich lat.
Tak dobrych wskaźników rentowności brutto i netto o tej porze roku nie notowano co najmniej od 2005 r. Co prawda koszty w przedsiębiorstwach dynamicznie wzrosły – w samym II kwartale o 27,6 proc. – ale przychody rosły znacznie szybciej, bo o prawie 31 proc.
Te proporcje to zresztą powtórka z I kwartału, choć w znacznie większej skali. Częściowo jest to efekt niskiej bazy – II kwartał 2020 r. to początek pandemii i twardy lockdown, co skutkowało spadkiem przychodów o prawie 14 proc. – ale też pochodna szybkiego odrabiania strat w gospodarce.