Banki mają możliwość reakcji i budowania rezerw na ewentualny wyrok TSUE w sprawie kredytów frankowych, który jest przed nami – powiedziała w środę minister finansów Magdalena Rzeczkowska.
– Cały czas, w ramach nie tylko Ministerstwa Finansów, ale Komitetu Stabilności Finansowej, monitorujemy sytuację: czy ona jest bezpieczna, czy nie, właśnie dla stabilności funkcjonowania polskiego systemu bankowego – powiedziała Rzeczkowska w Londynie dziennikarzom.
Zobacz: Opinia warta miliardy złotych. Rzecznik TSUE: banki nie mogą domagać się wynagrodzenia za kapitał
Jak dodała, kwestie kredytów frankowych to proces, który już trwa.
– Mówimy tutaj o sprawach sądowych i o ugodach, które są zawierane – bo taka też rekomendacja ze strony KNF była, żeby banki próbowały z klientami zawierać ugody. Zresztą zawartych ugód jest już spora liczba. Są też kolejne wyroki – powiedziała.
Zdaniem szefowej resortu finansów, „skutek dla funkcjonowania rynków tych ugód bądź też wyroków – jest rozłożony w czasie”.
– Banki też mają możliwość budowania rezerw i reakcji na ewentualny wyrok, który będzie przed nami. Przypomnę, że orzeczenie rzecznika pokazuje w jakimś sensie kierunek, ale nie jest jeszcze ostatecznym wyrokiem. Będziemy na pewno oczekiwać tego wyroku TSUE. Myślę, że to będzie początek jesieni – powiedziała.
Czytaj także: Kredyty frankowe jak młyński kamień. Prezes Pekao: Mogą pogrążyć całą gospodarkę
Podkreśliła, że cały czas trwają prace w ramach Komitetu Stabilności Finansowej poprzez obserwację, monitorowanie, wymienianie się uwagami, „na temat tego, jak widzimy tutaj funkcjonowanie tego rynku i ewentualne zagrożenie”.
– Myślę, że będziemy też rozmawiać o ewentualnych rozwiązaniach. Czy to będą rozwiązania legislacyjne – nie będę tego przesądzać – dodała Magdalena Rzeczkowska.
– Wydaje mi się, że też ten proces budowania rezerw i zabezpieczania całego systemu postępuje. Jest na takim poziomie, że wydaje mi się, że jesteśmy tutaj bezpieczni – podkreśliła.
Opinia rzecznika generalnego TSUE
W opublikowanej w lutym br. opinii rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE Anthony Michael Collins ocenił, że po uznaniu umowy kredytu hipotecznego za nieważną ze względu na nieuczciwe warunki konsumenci mogą dochodzić względem banków roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych. Sprawa dotyczyła 2008 r., kiedy polskie małżeństwo zawarło z Bankiem M. umowę kredytu hipotecznego na budowę domu. Kwotę kredytu wyrażono i wypłacono w złotych, przy czym była ona indeksowana do franka szwajcarskiego (CHF).
Miesięczne raty kredytu miały być spłacane w złotych po przeliczeniu zgodnie z kursem sprzedaży CHF opublikowanym w tabeli kursów wymiany banku obowiązującej w dniu wymagalności każdej miesięcznej raty kredytu.
Ile kosztuje euro, dolar, frank szwajcarski, funt. Aktualne kursy walut
Jak wskazał rzecznik generalny, prawo Unii nie określa, jakie są skutki stwierdzenia, że umowa konsumencka staje się prawnie nieistniejąca po usunięciu z niej nieuczciwych warunków. Skutki te są określane przez państwa członkowskie na podstawie ich prawa krajowego w sposób zgodny z prawem Unii.
W odniesieniu do roszczeń konsumenta względem banku, rzecznik TSUE w opinii przyjął, że regulacje unijne nie stoją na przeszkodzie przepisom prawa krajowego ani orzecznictwu krajowemu, na podstawie których konsumentowi ułatwia się dochodzenie roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych spełnionych na podstawie nieważnej umowy kredytu hipotecznego, oraz zapłatę odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty.
Opinia rzecznika generalnego jest wstępem do wyroku. TSUE może się z nią zgodzić i zwykle tak się dzieje. Może jednak też wydać zupełnie inny wyrok.
Polecamy:
- Prezydent: Czekam na propozycje rozwiązań w sprawie kredytów frankowych
- KNF pracuje nad projektem ustawy. Ma pomysł na problemy frankowiczów
- Frankowicze z kolejnym problemem. Banki przeszły do ofensywy. Składają pozwy i liczą na zwrot kapitału
- Prawnicy banków wywalczyli dodatkowe wynagrodzenie dla… frankowiczów