W 2019 roku zarejestrowano w Polsce prawie dwukrotnie więcej samochodów elektrycznych niż w roku 2018, jednak ich liczba na polskich drogach wciąż jest znikoma. Wszystkich zarejestrowanych aut elektrycznych jest bowiem 10 232 sztuk.
Jak wynika z danych Instytutu Badań Rynku Samochodowego Samar, na koniec 2019 roku w Polsce zarejestrowanych było 10 232 aut elektrycznych – 48,7 proc. stanowiły samochody zasilane tylko prądem, a 51,3 proc. napędzane było napędem hybrydowym plug-in (z możliwością ładowania stacjonarnego).
W samym 2019 roku zarejestrowano 4322 samochody elektryczne, a ogółem w 2019 roku zarejestrowano w Polsce prawie 1 mln 940 tys. pojazdów, z czego nowych samochodów było około 0,5 mln.
Według danych GUS, w Polsce zarejestrowanych jest blisko 29 mln pojazdów. To oznacza, że mimo niemal dwukrotnego wzrostu liczby zarejestrowanych aut elektrycznych w ujęciu rocznym ich udział w Polsce jest wciąż marginalny i wynosi niecałe 0,4 promila.
Droga elektromobilność
Auta o napędzie elektrycznym lub hybrydowym typu plug-in są wciąż stosunkowo drogie.
Jak podaje Instytut Samar, na nieco ponad 10 tysięcy elektrycznych aut, 1314 stanowią BMW i3 (jednak aż 500 z nich to e-car-sharingowa flota Innogy), a 1188 sztuk to Nissany Leaf.
Najpopularniejsze elektryczne auta nie są jednak tanie – cena BMW i3 zaczyna się od 169 tys. zł, a drugi najchętniej kupowany tego typu pojazd – Nissan Leaf – to wydatek rzędu 155 tys. zł. Oba te auta – o ile dealer nie zdecyduje się na udzielenie rabatu – nie kwalifikują się do uzyskania dopłaty w ramach Funduszu Niskoemisyjnego Transportu.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, dofinansowanie pochodzące z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu będzie dotyczyło zakupu pojazdu elektrycznego, którego cena nie przekracza 125 000 zł.
>>> Czyta także: Czy Polska nauczy się elektromobilności od Niderlandów? To dobry wzorzec