Całość tych środków trafi bezpośrednio do budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia – zapewnia Łukasz Czernicki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów.
„Pandemia uwidoczniła potrzebę zwiększenia wydatków na system opieki zdrowotnej. W ramach zapowiedzi z Polskiego Ładu do 2027 roku nakłady mają wzrosnąć do poziomu 7 proc. PKB. Ten proces jest kosztowny i wymaga nowych źródeł finansowania” – mówi Łukasz Czernicki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów w komentarzu dla 300Gospodarki.
Dlatego elementem planowanej reformy podatkowej, której założenia rząd przestawił w tym tygodniu, będzie zmiana związana z naliczaniem składki zdrowotnej dla przedsiębiorców.
„W nowym wydaniu będzie ona miała charakter liniowy na poziomie 9 proc. miesięcznych dochodów. Oznacza to odejście od ryczałtowego rozwiązania i uspójnienie systemu z naliczaniem składki jak na umowach o pracę” – mówi Czernicki.
Główny ekonomista resortu Finansów podkreśla, że „składka zdrowotna nie będzie zmniejszać podatku, jak jest obecnie. Nie będzie też pomniejszać dochodu do opodatkowania”.
Resort Finansów szacuje roczne wpływy ze składki zdrowotnej na 14 mld złotych. Łukasz Czernicki zapewnia, że „całość tych środków trafi bezpośrednio do budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia”.
Takiej pewności nie ma Wojciech Wiśniewski, szef Public Policy, który w wywiadzie dla 300Gospodarki powiedział:
„Nakłady [na zdrowie] z budżetu wzrosną, ale czy pacjent to odczuje to zupełnie inna sprawa”
„Nowy system skieruje cześć pieniędzy do sektora zdrowia, ale nie ma pewności, że na świadczenia. Już teraz widzimy rosnący udział wydatków na ochronę zdrowia poza NFZ: Agencja Badań Medycznych, Fundusz Medyczny, zapowiada się powołanie Agencji i Fundusz Rozwoju Szpitali. Rozwiązania z Polskiego Ładu nie gwarantują po prostu, że – wbrew obietnicom – dodatkowe pieniądze trafią na diagnostykę oraz leczenie” – uważa Wojciech Wiśniewski.
Według wyliczeń Public Policy, łączny wzrost minimalnych nakładów na ochronę zdrowia po zmianach zapowiadanych w Polskim Ładzie może wynieść 18,6 mld zł w ciągu dwóch lat. Jak przekonuje Wiśniewski, bardziej korzystne finansowo mogłoby być podniesienie składki dla wszystkich o 1 pkt proc.
>>Cały wywiad można przeczytać TU:
