O złym stanie Odry od lat wiedziały organy administracji publicznej. Mimo tego nie uwzględniły w planach kryzysowych możliwości katastrofy ekologicznej, a w jej pierwszej fazie pozostawały bierne.
To ustalenia z kontroli, której wyniki zaprezentowała we wtorek Najwyższa Izba Kontroli. Odnoszą się one do wydarzeń z 2022 roku. Naukowcy stwierdzili wówczas obecność w Odrze mikroglonów prymnesium parvum – tzw. złotych alg. To mikroskopijne organizmy, których zakwit może spowodować pojawienie się toksyn zabójczych dla ryb i małży. Zakwit spowodowany był wysokim zasoleniem wód rzeki. Wynikało ono przede wszystkim ze zrzutu ścieków przemysłowych.
Zagrożenie było znane
– Zły stan Odry, powodowany m.in. wprowadzaniem zasolonych wód dołowych powstających w wyniku działalności przemysłu górniczego, od wielu lat był znany organom władzy publicznej. Świadczą o tym wyniki ocen dokonywanych okresowo przez organy Inspekcji Ochrony Środowiska, jak też informacje gromadzone na potrzeby bieżącego gospodarowania wodami powierzchniowymi – czytamy w komunikacie.
O bardzo wysokich ładunkach soli odprowadzanych do zlewni Odry i Wisły, które mają negatywny wpływ na wody powierzchniowe, Najwyższa Izba Kontroli informowała już w 1999 r., przypomniano.
Nie uwzględniono tej wiedzy
Mimo tego nie wdrożono działań mających na celu ograniczenia zasolenia wód Odry. Natomiast w Krajowym Planie Zarządzania Kryzysowego nie wymieniono zagrożenia skażenia wód powierzchniowych i nie ustalono w związku z tym procedur niezbędnych działań.
– Również obowiązujący w Ministerstwie Infrastruktury plan zarządzania kryzysowego nie uwzględniał takich zagrożeń, pomimo tego, że Minister Infrastruktury ten już od 2018 r. był odpowiedzialny za dział administracji rządowej gospodarka wodna – dodaje NIK.
Opieszałość organów państwa
Najwyższa Izba Kontroli podkreśla bierność instytucji państwowych, kiedy w Odrze w 2022 roku zaczęto dostrzegać śnięte ryby.
– Organy odpowiedzialne za bezpieczeństwo obywateli pozostawały bierne w pierwszej fazie kryzysu. W konsekwencji nie uruchomiono struktur zarządzania kryzysowego i nie wdrożono skoordynowanych działań – czytamy.
Informacje o krytycznej sytuacji trafiały do wojewodów opolskiego i dolnośląskiego. Także do Ministerstwa Infrastruktury oraz Ministerstwa Klimatu i Środowiska, jednak te nie podjęły odpowiednich działań. Informacje nie zostały niezwłocznie przekazane do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
– Dopiero telefon od osoby fizycznej do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB) oraz doniesienia mediów uruchomiły 10 sierpnia 2022 r. pierwsze działania tej jednostki w związku z kryzysem na Odrze – przypomniano.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
Sytuacja na Odrze powinna była zostać niezwłocznie zgłoszona do władz Czech i Niemiec. Tymczasem ostrzeżenia do Niemiec wysłane zostały już po otrzymaniu wcześniejszych alarmujących sygnałów z Frankfurtu nad Odrą.
Niewystarczające i opóźnione działania podejmowały Ministerstwo Infrastruktury, Ministerstwo Klimatu i Środowiska i Główny Inspektor Ochrony Środowiska.
– Sytuacja na Odrze dobitnie pokazała, że organy administracji rządowej i jednostki organizacyjne Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie nie były przygotowane do przeciwdziałania zagrożeniom spowodowanym zanieczyszczeniem rzek. Wynikało to z dotychczasowych zaniechań organów odpowiedzialnych za dobrostan środowiska wodnego, będący istotnym ogniwem bezpieczeństwa narodowego, a także z niewystarczających rozwiązań prawnych dla skutecznej ochrony wód powierzchniowych przed ich zanieczyszczeniami – podsumowano.
Czytaj także:
- Przeciwko kolejnej katastrofie na Odrze. Organizacje ekologiczne wnioskują do Wód Polskich
- Znów śnięte ryby w Odrze. „Wszystkie służby współpracują, by wyjaśnić przyczynę”
- Ministerstwo chce, by firmy badały, co zrzucają do rzek. Eksperci mają wątpliwości
- KGHM chce zbudować warzelnię soli. Po to, by lepiej chronić środowisko
- Odra pamięta wiele. Jaka przyszłość ją czeka?