Blisko 50 proc. pracowników ze specjalistycznymi kompetencjami boi się o swoją karierę zawodową. Obawy dotyczą nie tylko ograniczonych możliwości negocjowania zarobków, ale też utraty pracy. Skąd się biorą? To skutek niepewności gospodarczej przejawiającej się m.in. mniejszą aktywnością rekrutacyjną firm.
Specjaliści nie czują się pewnie na polskim rynku pracy. Agencja zatrudnienia Hays Poland ustaliła, że 48 proc. z nich odczuwa wpływ niepewności gospodarczej, na którą składają się wysoka inflacja oraz wojna w Ukrainie, na swoją karierę. Blisko 30 proc. deklaruje, że nie ma ona żadnego wpływu, a kolejne 26 proc. respondentów nie jest w stanie jednoznacznie tego ocenić.
Czego boją się pracownicy z wysokimi kompetencjami?
Ci, którzy zauważają, że ich sytuacja zawodowa nie jest taka jak wcześniej, zwracają uwagę w szczególności na ograniczone możliwości negocjowania wynagrodzenia (30 proc.) oraz obawy o utratę pracy (29 proc.).
– O ile o prawdziwie atrakcyjne podwyżki obecnie rzeczywiście jest trudniej w każdej branży, o tyle scenariusz zwolnienia z pracy i trudności ze znalezieniem nowej nie powinien spełnić się w przypadku osób z wysoko rozwiniętymi kompetencjami. Na rynku wciąż panuje bowiem luka w tym zakresie i pracodawcy nadal poszukują osób, które nie tylko mają doświadczenie i kwalifikacje, ale również zdolności komunikacyjne czy łatwość w budowaniu relacji – ocenia Justyna Chmielewska z Hays Poland.
Co piąta ankietowana osoba przyznaje, że co prawda myślała o zmianie pracy, ale z uwagi na niewystarczającą liczbę dostępnych ofert, woli wstrzymać się z taką decyzją. Jak zauważają eksperci, prawdą jest, że aktywność rekrutacyjna firm nieco wyhamowała, natomiast nie wygasła zupełnie. Pracodawcy wciąż poszukują doświadczonych pracowników z obszaru IT (a w szczególności niszy, jaką jest cyberbezpieczeństwo czy rozwój AI), finansów i księgowości, logistyki czy inżynierii.
Pracownicy mają coraz więcej obowiązków
Z odpowiedzi uzyskanych przez Hays Poland wynika, że blisko 20 proc. specjalistów jest zdania, że obecna sytuacja nie sprzyja zmianie pracy, a kolejnych 18 proc. pracuje więcej ze względu na braki kadrowe w firmie. W obliczu ograniczeń budżetowych, firmy wolą zwiększyć zakres obowiązków obecnych pracowników niż zatrudnić nowe osoby.
– Niestety taka strategia może przyczyniać się do powstawania nadgodzin, mniejszej satysfakcji pracowników oraz większego ryzyka ich odejścia z organizacji. Jak wynika z naszego raportu „Nadgodziny 2023”, wielu pracowników nie otrzymuje żadnej rekompensaty za wykonywanie obowiązków służbowych w godzinach nadliczbowych, a praca ponad miarę sama w sobie negatywnie wpływa na zdrowie i życie prywatne zatrudnionych – komentuje Justyna Chmielewska.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Jednak, jak podkreśla Hays Poland, taka strategia w wielu przypadkach jest rozwiązaniem tymczasowym, mającym na celu zapewnienie ciągłości pracy zespołu do momentu, gdy pojawi się możliwość utworzenia nowego wakatu, np. w związku z uruchomieniem budżetu przeznaczonego na kolejne półrocze. Eksperci zaznaczają jednocześnie, że część organizacji – zamiast zwiększać nakłady pracy swoich pracowników – w okresie przejściowym decyduje się podjąć współpracę z pracownikami tymczasowymi lub kupuje usługi związane z outsourcingiem procesów.
W najnowszym badaniu Hays Poland, przeprowadzonym w październiku, wzięło udział blisko 1000 specjalistek i specjalistów.
To też może Cię zainteresować:
- Imigracja pobudza wzrost gospodarczy. Praca cudzoziemców przekłada się na PKB
- Praca w sąsiednim województwie mało kogo interesuje. Winny jest brak kolei
- Zawieszone loty, praca zdalna, zamknięte oddziały. Globalne korporacje reagują na wojnę w Izraelu
- Praca w IT: Wciąż rośnie liczba jednoosobowych firm. Ale kobiety wolą etaty