Ubiegłotygodniowa podwyżka stóp procentowych to początek drogi do normalności. Jednak trudno obecnie określić tempo normalizacji polityki pieniężnej, uważa członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Łukasz Hardt.
W tym kontekście „normalność” to stopa referencyjna na poziomie 1,5 proc., czyli taka, jaka obowiązywała przed kryzysem, spowodowanym pandemią Covid-19 – wskazał członek RPP.
Rada, czyli organ decyzyjny polskiego banku centralnego, nieoczekiwanie podwyższyła w ubiegłym tygodniu stopy procentowe. Stopa referencyjna zostałą podwyższona do 0,5 proc. z 0,1 procent.
Jednak według Łukasza Hardta, czas na jedynie sygnalną podwyżkę stóp procentowych już minął. Dane, z którymi Rada się ostatnio zapoznała, wskazywały jednoznacznie, że konieczna jest już mocniejsza reakcja.
Błędna decyzja Rady
Zdaniem członka Rady, to, że RPP nie podniosła stóp procentowych na przełomie 2019 i 2020 roku, było błędem.
„Gdyby wtedy była podwyżka, RPP byłaby dzisiaj w dużo łatwiejszej decyzyjnie sytuacji. Łatwiej byłoby uzasadnić brak reakcji teraz, albo słabszą reakcję, nie prowadząc przy tym do odkotwiczenia oczekiwań inflacyjnych” – powiedział Łukasz Hardt w wywiadzie dla dziennika „Rzeczpospolita”.
Środowa podwyżka stóp w jakimś stopniu ten błąd naprawia. To pozytywne dla wiarygodności Narodowego Banku Polskiego (NBP), a ta ma kluczowe znaczenie – wskazał w rozmowie.
Jego zdaniem, podwyżka z ubiegłego tygodnia to „początek drogi do normalności”. Trudno jednak określić, w jakim tempie Rada powróci do poziomu stóp sprzed kryzysu.
Oczekiwania rynku
Jeśli chodzi o to, czego odnośnie polskiej polityki pieniężnej spodziewa się rynek, to członek RPP wskazał, że obecnie „wskaźniki opisujące żądania płacowe są na rekordowym poziomie. Firmy gremialnie spodziewają się konieczności podwyższania płac w najbliższym czasie”.
„Jednocześnie oczekiwania inflacyjne, zarówno konsumentów, jak i przedsiębiorców oraz profesjonalnych prognostów, są bardzo wysokie” – powiedział Hardt w rozmowie z dziennikiem.
Analitycy zakładają, że do końca 2023 roku inflacja nie wróci do celu , czyli do 2,5 procent. Dodatkowo ich szacunki są bardzo zróżnicowane, co jest m.in. konsekwencją polityki komunikacyjnej banku centralnego – dodał.
Czytaj też:
- Inflacja w Polsce wzrosła do 5,8% – wynika z wstępnych danych GUS. To najszybciej od 20 lat
- Podwyżka stóp potrzebna już teraz. Ale skup obligacji NBP mógłby prowadzić nadal
- Ten wykres pokazuje, ile dziś tracimy na lokatach bankowych
- Średnie wynagrodzenie w firmach w lipcu wzrosło o 8,7% w ujęciu rocznym