Pokolenie Z może mocno zmienić warunki panujące na rynku pracy. 85 proc. z przedstawicieli tej generacji nawet nie zaaplikuje na ofertę pracy, jeśli nie będzie ona przedstawiała przedziału wynagrodzenia – wynika z ankiety Adobe.
Najświeżsi absolwenci wkroczą w tym roku na rynek pracy w Stanach Zjednoczonych w aurze ekonomicznej niepewności i obaw przed recesją. Jednak pokolenie Z nie wchodzi na rynek pracy ze spuszczoną głową. Do roku 2030 młodzi będą stanowić 30 proc. pracowników, zatem pracodawcy będą musieli wziąć pod uwagę ich oczekiwania.
Zetki wiedzą, gdzie i jak chcą pracować
Mimo, że 70 proc. przedstawicieli młodej generacji w Stanach Zjednoczonych martwi się recesją, to wciąż aż 78 proc. z nich dobrze ocenia swoją sytuację na aktualnym rynku pracy – wynika z ankiety firmy Adobe przeprowadzonej wśród ponad 1000 przyszłych i niedawnych absolwentów uniwersytetów w ramach badania Future Workforce Study.
Polecamy: Zmienia się model polskiej rodziny. Małżeństwo coraz bardziej passe
I rzeczywiście, chociaż w Stanach nie brakuje decyzji o zwolnieniach, to rynek pracy ma niską stopę bezrobocia, a wskaźnik zwolnień jest niższy niż przed pandemią. Taka sytuacja dodaje młodym pewności siebie.
Przejrzystość wynagrodzeń jest na tyle istotna dla młodych, że 85 proc. z nich nawet nie odpowie na ofertę pracy, jeśli nie zawiera ona przedziału płacy. Taka potrzeba wyróżnia się od podejścia starszych pokoleń.
Natomiast 55 proc. patrzy na perspektywy finansowe pracodawcy zanim zaaplikuje na stanowisko. Większość sprawdza także reputację pracodawcy i opinie pracowników, wymienia informacje między sobą w sieci. Większe firmy o stabilnej pozycji są bardziej atrakcyjne dla 52 proc. absolwentów.
Według Adobe 67 proc. ankietowanych twierdzi, że czynniki makroekonomiczne wpłynęły lub prawdopodobnie będą miały wpływ na ich poszukiwanie pracy.
Przedstawiciele pokolenia Z zwykle nie będą zainteresowani stanowiskiem, jeśli nie łączy się z atrakcyjnym wynagrodzeniem lub nie oznacza równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Ten trend cały czas się wzmacnia – wynika z badania Adobe.
Dla wchodzących na rynek pracy ważna jest elastyczność. Nadal lubią jednak chodzić do biura. Nawet 75 proc. pytanych byłoby gotowych na przeprowadzkę, by mieszkać bliżej biura. Jednak 40 proc. jest zainteresowanych hybrydowym modelem pracy – wynika z ankiety.
Jakie jest pokolenie Z w Polsce?
W Polsce podawanie wysokości wynagrodzenia w ogłoszeniach o pracę wciąż nie jest popularne. Być może pokolenie Z przyczyni się wkrótce, by to zmienić. Już dziś wiemy, że ponad 68 proc. przyszłych absolwentów będzie szukać stanowisk w firmach, których cele są zgodne z ich światopoglądem. Dotyczy to np. działań w kontekście celów zrównoważonego rozwoju oraz społecznej odpowiedzialność biznesu. Tak wynika z badania Uniwersytetu Warszawskiego, który publikowaliśmy tu.
Młodzi nie zaakceptują także zachowań dyskryminacyjnych czy mobbingu. Zwłaszcza młode kobiety chętniej podejmą pracę dla firmy, która posiada wewnętrzną politykę równościową.
Raport pokazuje, że przyszli absolwenci w Polsce chcą pracować. Połowa z nich już zarabia, jednak cenią sobie równowagę między życiem zarobkowym a prywatnym. Niemal połowa, bo 46 proc. badanych, jest w stanie zdecydować się na niższą pensję, otrzymując w zamian więcej swobody i czasu wolnego – wynika z raportu.
Ponadto, choć więcej osób preferuje pracę stacjonarną, indywidualizm jest dla nich niezwykle istotny. Przyszli pracownicy lubią także zmiany, które prowadzą do rozwoju i zdobywania nowych doświadczeń oraz umiejętności.
Polecamy także:
- Młodzi Polacy późno idą na swoje. Pandemia tylko pogorszyła problem
- Millennialsi się starzeją. Jacy będą jako pokolenie w średnim wieku?
- Czego boi się pokolenie Z. Nowe badania Uniwersytetu Warszawskiego
- Bez zamożnych rodziców sam się możesz nie wzbogacić. Tak wygląda pułapka milenialsów
- Polacy nie chcą pracować krócej. Zmian chcą głównie młodzi
- Młodzi Polacy nie chcą mieć dzieci. Najnowsze badania CBOS
Na łąkę i szczaw w… w takim razie.
Widełki płacowe w ofercie o pracę powinny być standardem. Przecież ludzie pracują po to by zarobić a proponowane wynagrodzenie jest jednym z najważniejszych czynników decydujących o podjęciu pracy. Po cholerę ukrywa się oferowaną płacę – powoduje to tylko stratę czasu przez pracodawców i kandydatów do pracy.
Widełki… jak zaoferuje 6-9 kPLN to przyjmiesz 6 ?
Jeśli ktoś zarabia 5k, to oferta 6k może być atrakcyjna, ale jak ktoś zarabia 9k, to nie będzie aplikował i zaoszczędzi czas i swój i oferenta. Ja widzę same plusy w podawaniu widełek. Nawet jeśli są one dość szerokie.
Można jaśniej szlachcicu 🙂
idź już spać bo jutro masz na 6 w fabryce azbestu
Pracuje się dla pieniędzy. Chyba że je wyeliminujemy to wtedy handel wymienny. Jeśli pracodawca ukrywa zarobki to zapewne nie szanuje obecnych pracowników i nie chce ujawniać że nowym płaci więcej – a wtedy nie wiem czy warto w tym miejscu pracować.
Jeśli rekruter nie może podać widełek a potencjalny pracownik nie jest w stanie odróżnić go od byle oszusta to nie warto marnować czasu na oszusta. Wtedy wypadało by chyba zapłacić kandydatowi za proces rekrutacji jak płaci się rekruterom.
Cięższe czasy bardzonszybko młodych zweryfikują;)
Pierwsze, szanujące siebie i swój czas pokolenie. Brawo.
W Austrii każda jedna oferta a pracy każda osoba d sprzątaczki po profesora musi zawierać i zawiera wynagrodzenie. Jest to normalne. Najwyższy czas i w Polsce wreszcie dorównać do zachodu.
Znam wielu takich którzy na poziomie studiów twierdzili że za mniej niż…pracować nie bedą .
Teraz są na kasie w markecie albo jeżdżą jako kurierzy .
Życie wszystkich zweryfikowało 😂😂😂
Tylko ci którzy poszli we własny biznes zyją dobrze . Ale by żyć dobrze trzeba zapierdalać a nie wyciągać reke mówiąc daj daj daj 🤪
Jacy młodzi? Wszyscy. Chyba że ktoś ma faktycznie za dużo wolnego czasu i lubi się zawodzić po kilkugodzinnych/kilkudniowych rekrutacjach często z zadaniem praktycznym…
A co w tym dziwnego czy złego że każdy chce wiedzieć za ile pracuje?? To przedsiębiorcy zrobili z tego jakiś chory temat tabu, to jest nienormalne. Idąc do sklepu kupując towar chyba każdy chce wiedziec ile za niego zaplaci przy kasie, nie jest tak?? Ja sprzedaje swoją usluge i swoj czas a szef mi płaci, to jest zwykły biznes, to nie średniowiecze i czasu niewolnictwa… Ukrywanie zarobków tylko po to zeby konkurencja nie dała więcej przejmując fachowca. Chory kraj.
I bardzo dobrze przecież to podstawa