Polski Ład zmienił stawki ryczałtu za samochód służbowy używany do celów prywatnych. Korzystniejsza dla pracownika i pracodawcy stawka będzie naliczana m. in. w przypadku mniej emisyjnych samochodów.
Jedną ze zmian wprowadzonych przez Polski Ład jest zmieniony sposób ustalania ryczałtu za prywatne korzystanie z samochodu służbowego.
Co zmienił Polski Ład? Dwie stawki ryczałtu są takie same, jak poprzednio. To odpowiednio 250 zł i 400 zł. Jednak jeszcze w 2021 niższa stawka obowiązywała dla samochodów o pojemności silnika do 1,6 litra.
Od 1 stycznia 2022 wysokość stawki jest uzależniona od mocy pojazdu i typu silnika. Niższą stawką będą objęte auta o mocy do 60 kW (czyli ok. 81,6 koni mechanicznych). Ale także pojazdy elektryczne i napędzane wodorem.
Z kolei od 1 stycznia auta spalinowe o mocy powyżej 81,6 koni mechanicznych są objęte wyższą stawką ryczałtu.
Jak działa ryczałt za samochód służbowy?
W firmach, w których pracownicy mogą korzystać ze służbowego samochodu do celów prywatnych, pracodawca dolicza im do przychodu zryczałtowaną kwotę. A więc jeśli nasz przychód to 3 tysiące, ale możemy także korzystać ze służbowego auta nie tylko w pracy, to nasz przychód w danym miesiącu – na cele opodatkowania – jest liczony jako 3250 lub 3400 zł.
Zapłacimy więc podatek nie od kwoty 3000 zł, ale od kwoty 3250 zł lub 3400 zł, w zależności od typu samochodu. A więc jeśli we flocie naszego pracodawcy są auta elektryczne, na wodór lub o małej mocy – i właśnie takiego auta będziemy używać – to zapłacimy niższy podatek, niż za używanie typowego auta spalinowego.
Zryczałtowany przychód związany z wykorzystywaniem samochodu służbowego do celów prywatnych to formalnie określenie wartości nieodpłatnego świadczenia ponoszonego przez pracodawcę. Jest ono związane z utrzymaniem i ogólnym użytkowaniem samochodu.
Wg przepisów, chodzi m.in. o paliwo, ubezpieczenie czy bieżące naprawy. Te koszty ponosi zakład pracy – jako właściciel samochodu.
Zmiany mogą wesprzeć niskoemisyjny transport
Jak wskazuje Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA), to właśnie przedsiębiorcy odpowiadają za trzy czwarte nowych rejestracji pojazdów elektrycznych w Polsce. Właściwie skonstruowane przepisy dot. ryczałtu mogą więc przyczynić się do dalszego upowszechniania takich pojazdów – mniej emisyjnych, niż tradycyjne auta spalinowe.
Jednak obecnie obowiązujące przepisy nie umożliwiają rozliczenia energii zużytej przez pracownika do ładowania takiego auta bezpośrednio z jego dostawcą prądu. A jak wynika z badań, m.in. Barometru Nowej Mobilności PSPA, ponad 80 proc. użytkowników samochodów elektrycznych woli ładować pojazdy w domu.
– Powinien zostać wprowadzony przepis pozwalający pracodawcy zwrócić pracownikowi koszty poniesione na ładowanie EV w domu bez dodatkowego obciążenia podatkowego – uważa organizacja.
A obecnie nie jest to możliwe, wskazuje Przemysław Szywacz, doradca podatkowy i partner w zespole doradców dla branży motoryzacyjnej w KPMG .– W świetle indywidualnych interpretacji prawa podatkowego, wydanych na podstawie obowiązujących przepisów podatkowych, taki zwrot – jako świadczenie pieniężne – stanowi dla pracowników dodatkowy przychód, który (…) nie może być uwzględniony w kwocie ryczałtu z tytułu użytkowania samochodu służbowego do celów prywatnych – mówi ekspert.
Petycja PSPA – będą dalsze zmiany w ryczałcie?
Dlatego też PSPA zwróciło się w ubiegłym tygodniu do Ministra Finansów z propozycją zmian w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych. Co zawiera propozycja stowarzyszenia?
– Nowelizacja wprowadziłyby zwolnienie zryczałtowanej kwoty wydatków, która (zgodnie z analizami stowarzyszenia) – odpowiadałaby kosztom ponoszonym przy przeciętnym przebiegu samochodu na poziomie 25 tys. km rocznie oraz przy założeniu pokonywania trzech czwartych tego dystansu przy wykorzystaniu energii elektrycznej pobranej podczas ładowania pojazdu w domu – podaje PSPA.
Poprosiliśmy organizację o komentarz dot. dalszego biegu petycji.
– Liczymy, że nasze postulaty spotkają się z pozytywnym reakcją administracji publicznej. Aktualne interpretacje podatkowe nie uwzględniają specyfiki użytkowania samochodów elektrycznych, w przypadku których ładowanie z prywatnych źródeł energii jest wciąż najpopularniejszą i jednocześnie najbardziej opłacalną opcją – mówi Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA. I dodaje:
– Niestety zwrot kosztów takiego ładowania przez pracodawcę podlega opodatkowaniu i prowadzi do obniżenia wynagrodzenia. W konsekwencji samochody elektryczne jako pojazdy służbowe podlegają w praktyce wyższym obciążeniom niż auta spalinowe. Jest to jedna z barier, które opóźniają rozwój elektromobilności w Polsce.
W polskich firmach nadal dominują „spaliniaki”. Elektromobilność wciąż jest dla nich za droga