Strona główna NEWS Tylko co trzeci pacjent w Polsce zna swoje prawa. „Potrzeba jeszcze dużo edukacji” [WYWIAD]

Tylko co trzeci pacjent w Polsce zna swoje prawa. „Potrzeba jeszcze dużo edukacji” [WYWIAD]

przez Dorota Mariańska
szczepionki

Ponad 5 mln złotych otrzymali już pacjenci, którzy ucierpieli w wyniku niepożądanych odczynów poszczepiennych, mówi Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec. Rzecznik przyjmuje też już wnioski o wypłatę odszkodowań dla osób, które padły ofiarą błędów medycznych. 

Dorota Mariańska, 300Gospodarka: Jak zaczął się ten rok w biurze Rzecznika Praw Pacjenta? Dużo skarg się pojawiło?

Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta: Od początku roku zarejestrowaliśmy ponad 12 000 zgłoszeń od pacjentów, w tym ok. 10 500 poprzez Telefoniczną Informację Pacjenta oraz prawie 1600 zgłoszeń pisemnych. Podobnie było w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Czego głównie dotyczą?

Pacjenci najczęściej zgłaszają problemy z realizacją prawa do świadczeń zdrowotnych. W szczególności pokazują ograniczenia w dostępności do świadczeń, zgłaszają długie terminy oczekiwania, czy odmowę rejestracji. Kolejne dominujące obszary dotyczą jakości i bezpieczeństwa, w tym zastrzeżeń do przebiegu leczenia oraz prawa pacjenta do informacji o stanie zdrowia, a także prawa dostępu do dokumentacji medycznej.

Do czego w praktyce sprowadza się rola Rzecznika Praw Pacjenta? Tylko do upomnienia danej osoby, instytucji?

Realizujemy całe spektrum działań. W części przypadków udzielamy porad prawnych oraz informujemy pacjentów, co powinni zrobić i co im przysługuje. Podejmujemy interwencje w tych przypadkach, w których życie i zdrowie ludzkie jest zagrożone. Prowadzimy postępowania wyjaśniające w sprawach indywidualnych pacjentów oraz postępowania w sprawach praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów. Szczególnie, kiedy dotyczy to małoletnich, kobiet w ciąży, czy osób z niepełnosprawnością.

Tu nie tylko dzwonimy czy wysyłamy maile, ale jedziemy zbadać sprawę na miejscu. Posiłkujemy się opiniami ekspertów, konsultantów krajowych, wojewódzkich. Jeżeli stwierdzamy, że doszło do naruszenia praw pacjenta, zawsze dajemy zalecenia lub nakazujemy wyeliminowanie określonych praktyk. To jest kilka, kilkanaście tysięcy tego rodzaju działań kierowanych do placówek medycznych rokrocznie.

A co z pacjentami, którzy nie są w stanie zadbać o swoje interesy i w ogóle nie zdają sobie sprawy, że mogą się zgłosić do Rzecznika?

W Biurze Rzecznika Praw Pacjenta pracują rzecznicy praw pacjenta szpitala psychiatrycznego. Mają oni za zadanie przebywać w placówkach ochrony zdrowia psychicznego po to, aby dbać o przestrzeganie praw pacjenta, to znaczy analizować, czy w placówce nie dochodzi do różnego rodzaju nadużyć. Rzecznicy systematycznie odwiedzają 300 placówek w całym kraju. Rozmawiają z personelem, pacjentami, reagują na sygnały o nieprawidłowościach. W ramach swojej pracy współpracują także z rodzinami, przedstawicielami ustawowymi, opiekunami prawnymi lub faktycznymi osób doświadczających kryzysu psychicznego.

Raportują coś niepokojącego?

Sprawy podejmowane przez rzeczników praw pacjenta szpitala psychiatrycznego dotyczą często sprawdzenia zasadności zastosowania wobec pacjentów przymusu bezpośredniego w formie unieruchomienia pasami. Zdarzały się sytuacje wpisywania w grafiki personelu medycznego, który w tym czasie dyżurował gdzie indziej. Pojawiały się też sytuacje, że przymus bezpośredni stosowany był prewencyjnie. Pacjentom, których potencjalnie uznano za agresywnych, stwarzających zagrożenie dla bezpieczeństwa innych pacjentów lub personelu medycznego, zakładano kajdanki, mieli oni skute nogi i ręce. Owszem, to był ośrodek psychiatrii sądowej o podwyższonym rygorze, ale w naszej ocenie absolutnie takie działania nie powinny były się zdarzyć.

Placówki są prawnie zobowiązane do stosowania zaleceń Rzecznika?

Ponad 90 proc. wydanych przez nas zaleceń jest realizowanych. Podmioty stosują się do nich również dlatego, że posiadamy inne narzędzie, z którego możemy skorzystać, gdyby jakaś placówka usilnie nas lekceważyła. Jeżeli widzimy, że nieprawidłowości dotykają lub mogą dotykać wielu pacjentów, wszczynamy postępowanie o naruszenie zbiorowych praw pacjenta. Chodzi tu np. o sytuacje, kiedy do danej placówki nie można się dodzwonić, gdzie są udzielane świadczenia niezgodne z aktualną wiedzą medyczną lub pobierane są opłaty za znieczulenie przy kolonoskopii, a sam zabieg jest finansowany ze środków NFZ.

Postępowań o naruszenie zbiorowych praw pacjenta podjęliśmy w ubiegłym roku ponad 300. Tu działamy podobnie jak prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Nakazujemy placówce naprawienie sytuacji w ciągu 30 dni. Jeżeli tego nie zrobi, nakładamy sankcje o charakterze administracyjnym, tj. kary pieniężne do wysokości 500 tys. zł.

Czego przykładowo dotyczyła jedna z ostatnich kar pieniężnych nałożonych przez Rzecznika?

W ostatnim czasie jedna z placówek, tzw. receptomatów, czyli firm, które wystawiają recepty w internecie, wypisywała je wyłącznie na podstawie formularza wypełnionego przez pacjenta. Odbywało się to bez weryfikowania dokumentacji medycznej, bez kontaktowania się z pacjentem. Czyli de facto to pacjent sobie wybierał leki, które chce kupić. Były przypadki przepisywania silnych leków psychotropowych bądź opioidowych, które bezwzględnie powinny być poprzedzone diagnozą medyczną. Placówka otrzymała zakaz tego typu praktyk, którego nie wykonała i w konsekwencji – została na nią nałożona kara w wysokości 234 tys. zł. Została już wpłacona do budżetu państwa.

Jak to możliwe, że istnieją takie firmy? Przecież tego rodzaju działalność powinna być zakazana.

Tego rodzaju placówki udzielają porad pacjentom zazwyczaj wyłącznie w formie telemedycyny, czyli na odległość, bez wizyt osobistych w gabinetach lekarskich. Telemedycyna ma bardzo duży potencjał, o czym przekonaliśmy się w czasie epidemii. Telemedycyna może ułatwić dostęp do świadczeń dla pacjentów. Nie każdy jednak problem zdrowotny pacjenta można załatwić „na odległość”, trzeba być w tym zakresie bardzo ostrożnym. Jeśli są jakiekolwiek wątpliwości należy pacjenta odesłać na wizytę do lekarza.

Przed wypisaniem pacjentowi recepty na lek, co oferują te podmioty, należy pacjenta zbadać, zweryfikować jego stan zdrowia i zasadność zastosowania danego leku. Jednak w żadnym wypadku wypełnienia przez pacjenta ankiety nie można nazwać badaniem. W naszej ocenie wynika to jasno z przepisów prawa. Takiemu postępowaniu przyświeca cel udzielenia większej liczby porad i zwiększenie zysku, nie zaś dobro czy bezpieczeństwo pacjentów. Będziemy reagować w każdym przypadku tego wymagającym.

Wracając do zbiorowych naruszeń praw pacjenta. Czy można powiedzieć, że dotyczą one bardziej mniejszych miejscowości?

Nie ma takiej reguły. Dotyczą mniejszych i większych ośrodków – zarówno podstawowej opieki zdrowotnej w małych ośrodkach, gdzie nie można się dodzwonić, jak i bardzo dużych warszawskich ośrodków podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Postępowania dotyczą również mniejszych i większych szpitali.

W jednym ze szpitali klinicznych zostało wszczęte postępowanie o naruszenie zbiorowych praw pacjenta z uwagi na fakt, że szpital poinformował pacjentów o zaprzestaniu leczenia onkologicznego w ramach Ratunkowego Dostępu do Technologii Lekowej. Placówka tłumaczyła się brakiem zapewnienia płatności przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Po dokładnej analizie, nie było to prawdziwe twierdzenie, a jedynie element taktyki negocjacyjnej. Szpital zaprzestał tego typu praktyk jeszcze w trakcie trwania postępowania.

Rzecznik Praw Pacjenta prowadzi także postępowania w sprawie przyznawania świadczeń z Funduszu Kompensacyjnego Szczepień Ochronnych. Jak dużo takich świadczeń jest wypłacanych? Czy liczba wypłat wzrosła po pandemii COVID-19?

Łącznie, biorąc pod uwagę zarówno szczepienia na COVID-19, jak i szczepienia obowiązkowe, do tej pory wypłaciliśmy pacjentom ponad 5 mln zł z tytułu niepożądanych odczynów poszczepiennych.

Ile wyniosło najwyższe świadczenie i z jakiego powodu je przyznano? Częściej chodzi o sprawy związane z COVID-19?

Zgodnie z ustawą maksymalna wysokość świadczenia dotyczącego szczepień ochronnych to 100 tys. zł i taką kwotę przyznaliśmy dotąd na rzecz 8 osób. Wszystkie te sprawy dotyczyły szczepień przeciw COVID-19. Najczęściej przyczyną był zespół Guillain-Barré oraz zakrzepice z małopłytkowością, skutkujące koniecznością długiego i skomplikowanego leczenia.

A co z Funduszem Badań Klinicznych i Funduszem Zdarzeń Medycznych? Kiedy pacjenci dostaną rekompensaty za zdarzenia medyczne, źle przeprowadzone operacje, błędne diagnozy, czy błędnie podane leki?

Znajdujemy się w tym momencie przed decyzjami w sprawie wypłaty świadczeń. A to dlatego, że przepisy powołujące te fundusze weszły niedawno w życie. Sprawy do nas trafiają, my je opiniujemy.

Jak duże zainteresowanie budzą te fundusze?

Obecnie mamy ponad 170 wniosków skierowanych do Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych, który zaczął swoją działalność 6 września 2023 r. Szacujemy, że do końca 2024 r. to będzie nawet ponad 1000 wniosków, czyli o 1000 spraw mniej w prokuraturach czy w ramach sporów cywilnych.

Czy pacjenci w Polsce znają swoje prawa?

W momencie, kiedy zaczynałem pracę Rzecznika Praw Pacjenta w 2017 roku, prowadzone były badania, gdzie znajomość swoich praw deklarowało 26 proc. obywateli. W ubiegłym roku badania na ten temat przeprowadził prof. Zbigniew Izdebski z Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz Collegium Medicum Uniwersytetu Zielonogórskiego. Wynika z nich, że tylko co trzeci pacjent deklarował znajomość praw pacjenta, 7 proc. w ogóle o nich nie słyszało, a aż 62 proc. ma powierzchowną wiedzę.

Mimo poprawy to jednak niepokojące wyniki.

Staramy się robić wszystko, żeby docierać do pacjentów i ich edukować. Obecnie prowadzimy kampanię wspólnie z Centrum Monitorowania Jakości, związaną z wybieraniem tych placówek, które stawiają na jakość oraz respektują prawa pacjentów. Potrzeba jeszcze dużo pracy w edukacji społeczeństwa. W szkole powinny być poruszane takie kwestie jak profilaktyka zdrowotna, zdrowe odżywianie, ruch, zdrowie psychiczne. Chodzi też o to, żeby młody człowiek wiedział, jak jest skonstruowany nasz system ochrony zdrowia, co nam przysługuje u lekarza rodzinnego, że do psychiatry nie trzeba mieć żadnego skierowania.

Zna Pan program “Bezpieczna Świadoma Ja”? To dobry kierunek zmian?

To jest świetna decyzja, dlatego, że konstytucja nas zobowiązuje w art. 68 do tego, żebyśmy w szczególny sposób opiekowali się kobietami w ciąży, dziećmi, osobami starszymi, osobami z niepełnosprawnością. To bardzo ważny pakiet. Kobieta, jeżeli chodzi o opiekę ginekologiczną, powinna czuć się maksymalnie zaopiekowana i bezpieczna.

Jakie najpilniejsze działania w opinii Rzecznika Praw Pacjenta stoją przed ministrem zdrowia?

W Polsce nie wiemy, ile mamy przedwczesnych zgonów na skutek różnego rodzaju zdarzeń niepożądanych. Wiemy o tych sytuacjach najbardziej medialnych: pani Izabeli z Pszczyny, pani Doroty z Nowego Targu.

Literatura naukowa, doświadczenia krajów zachodnich podpowiadają nam, że 7-12 proc. pacjentów doznaje różnego rodzaju zdarzeń niepożądanych, w tym tych najcięższych. Połowy zdarzeń niepożądanych, w tym zgonów i ciężkich uszczerbków na zdrowiu moglibyśmy uniknąć, gdybyśmy sukcesywnie wdrażali kulturę bezpieczeństwa pacjenta i realizowali kompleksową, przemyślaną strategię na rzecz bezpieczeństwa pacjenta w Polsce. Dlatego zabiegam o to, żebyśmy przyjęli i wdrożyli strategię na rzecz bezpieczeństwa pacjenta.

Co dokładnie powinno być zapisane w takiej strategii?

Wzorując się na najlepszych doświadczeniach zagranicznych, w szczególności dokumencie przyjętym przez Światową Organizacją Zdrowia – Global Patient Safety Action Plan 2021-2030 chciałbym, aby w strategii znalazły się szczegółowe cele, działania i wskaźniki w zakresie bezpieczeństwa pacjenta. Powinniśmy skupić się na ustaleniu zasad mających na celu wyeliminowanie możliwych do uniknięcia szkód w opiece zdrowotnej, budowaniu bezpiecznego systemu opieki zdrowotnej poprzez m.in. zbieranie informacji o zdarzeniach niepożądanych oraz jak najszersze włączenie pacjenta w proces terapeutyczny. Ważna jest również edukacja personelu podmiotów leczniczych, czy ochrona pacjentów przed nieuczciwymi praktykami niemedycznymi.

Przepisy unijne wymagają od nas takiego dokumentu czy mamy tu wolną rękę?

Światowe Zgromadzenie Zdrowia w 2021 r. przyjęło globalny plan działania na rzecz bezpieczeństwa pacjentów na lata 2021 – 2030. Dokument ten m.in. wezwał państwa członkowskie, w tym również Polskę, do uznania bezpieczeństwa pacjentów za priorytet zdrowotny w polityce. Jako kraj zobowiązaliśmy się do podjęcia działań w zakresie wdrożenia strategii bezpieczeństwa pacjentów.

Dziękuję za rozmowę.

To też może Cię zainteresować:

Powiązane artykuły