W ciągu pierwszych 9 miesięcy tego roku w urzędach urzędy zarejestrowano 5 792 nowe pojazdy elektryczne, więcej o 97 proc. w stosunku do poprzedniego roku – wynika z raportu Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.
Ogółem po polskich drogach jeździ już niemal 15 tys. pojazdów elektrycznych, a tylko wrześniu przybyło ich tysiąc.
„To zaskakująca liczba, gdyż do tej pory średni miesięczny przyrost wynosił około 400 pojazdów. Wydawałoby się, że rynkiem zachwieje pandemia, jednak ten wynik napawa nadzieją” – komentuje Rafał Czyżewski, prezes GreenWay Polska.
Należy jednak zaznaczyć, że ten skokowy przyrost nie zmienia obrazu rynku elektrycznych aut w Polsce. Wciąż bowiem jest ich na polskich drogach bardzo mało.
Czytaj więcej: Samochody elektryczne w Polsce są wciąż zjawiskiem marginalnym
We wrześniowym zestawieniu figurują nie tylko samochody osobowe – liczba elektrycznych pojazdów dostawczych i ciężarowych w tym roku zwiększyła się do 679 sztuk.
Bardzo szybko rośnie także flota elektrycznych motorowerów i motocykli, która na koniec września wyniosła 8 430 sztuk.
Nie sposób nie zauważyć wkładu miast w zrównoważony transport – z końcem września tabor autobusów elektrycznych liczył 345 egzemplarzy, przy czym przyrost rok do roku wyniósł 197 proc. Tylko od początku 2020 roku na ulice Polskich miast wyjechało 116 zeroemisyjnych pojazdów.
Jeżeli chodzi o infrastrukturę, obecnie w Polsce na jedną ładowarkę przypada mniej niż 7 pojazdów, a szacuje się, że w przyszłości na jedną ładowarkę AC powinno przypadać 10 samochodów BEV, a na szybkie i ultraszybkie DC – 100 takich pojazdów.
Jak widać, infrastruktura do ładowania aut elektrycznych działa w Polsce obecnie poniżej potencjału, wobec czego wzrost liczby „elektryków” na polskich drogach jest zjawiskiem pożądanym.
Czytaj także: