Zanieczyszczenie wód powierzchniowych w Polsce ma wpływ na degradację Morza Bałtyckiego. Ale, jak wynika z najnowszych danych GUS, spływ azotu, fosforu i metali ciężkich do Bałtyku w polskiej strefie przez ostatnie lata zmniejsza się.
Jakość wody wpływa na jakość życia ludzi oraz prawidłowe funkcjonowanie ekosystemów wodnych i lądowych. Jednak presja różnych gałęzi gospodarki i człowieka wywiera negatywny wpływ na ich jakość – informuje Główny Urząd Statystyczny w analizach statystycznych stanu polskiego środowiska naturalnego w 2020 roku.
Wskutek spływu z terenów rolniczych, rozproszonej zabudowy oraz ze ścieków i z gospodarstw domowych niepodłączonych do kanalizacji, do wody dostają się substancje biogenne (zwłaszcza azot i fosfor).
Ich nadmiar może prowadzić do zanieczyszczenia wód i jego konsekwencji. Najpowszechniej obserwowanym problemem jest przeżyźnienie wód. Skutkuje to zachwianiem równowagi ekologicznej, którą można zaobserwować m.in. poprzez coraz obfitsze zakwity fitoplanktonu, występowanie deficytów tlenowych, spadek widzialności, a także zmniejszenie zróżnicowania siedlisk oraz gatunków – podaje GUS.
Jakość wód powierzchniowych w Polsce
Jakość wód w Polsce monitoruje Główny Inspektorat Ochrony Środowiska w oparciu o wyznaczone jednolite części wód. W okresie obejmującym lata 2014-2019 oceniono 4 585 takich jednostek wodnych.
Znikoma liczba badanych wód osiągnęła stan dobry. Spośród rzek i zbiorników zaporowych (powstające wskutek spiętrzania przez człowieka wód rzecznych) jedynie 50 można było określić jako mające stan dobry, a 4 535 miało stan zły.
Jeśli chodzi o stan i potencjał ekologiczny zbiorników jeziornych (zbadano ich 1044), również zdecydowanie przeważały zbiorniki o stanie złym. Stan 120 (11,5 proc.) został oceniony jako dobry, a 924 jako zły (88,5 proc.).
Zanieczyszczenie Morza Bałtyckiego
Jakość wód powierzchniowych ma wpływ na stan środowiska Morza Bałtyckiego. Ten z kolei jest istotny dla wszystkich krajów nadbałtyckich. Monitorowanie stanu polskiej strefy Bałtyku ma miejsce od 1990 roku. Prawo Unii Europejskiej także stawia wysokie wymagania dotyczące osiągnięcia dobrego stanu środowiska wód morskich w UE.
Jak podaje GUS, Bałtyk jest zagrożony przede wszystkim spływem substancji organicznych i biogennych. To właśnie zwłaszcza azot i fosfor. Mogą one dostawać się wraz z wodą płynącą rzekami, a także poprzez ścieki komunalne i bytowe, przemysł i wody opadowe.
Dobrą wiadomością jest, że ilości substancji organicznych i biogennych odprowadzanych rzekami do Bałtyku spadła w ciągu ostatnich 20 lat. Wyjątkiem był 2010 rok, kiedy powodzie w Polsce sprawiły, że ich odpływ sięgnął 90 km3.
Innymi substancjami, które zanieczyszczają Bałtyk i spływają do niego wskutek działalności człowieka, są metale ciężkie. Do środowiska dostają się w rezultacie działania przemysłu, motoryzacji, spalania śmieci i wykorzystania chemii w rolnictwie. Do Bałtyku odprowadzane są głównie rzekami. Tam ulegają przemianom biochemicznym i ostatecznie odkładają się w osadach dennych.
Zanieczyszczenie kadmem, ołowiem i rtęcią w dużej mierze zależne jest od rejonu. W latach 2000-2020 odpływ metali ciężkich polskimi rzekami charakteryzował się tendencją malejącą. Także tutaj doszło do wzrostu zanieczyszczenia metalami ciężkimi wskutek powodzi w 2010 roku.
Największe ładunki metali ciężkich odprowadzonych w 2020 roku w polskiej sferze Bałtyku dotyczyły: niklu, miedzi oraz cynku. Ich źródłem są przede wszystkim ścieki przemysłowe (zakłady metalurgiczne, farbiarskie, tekstylne, produkcja środków ochrony roślin).
Prawnik: Bez akceptacji społeczności lokalnych nie będzie transformacji energetycznej [WYWIAD]