RWE, największy niemiecki operator sieci energetycznej, nie zamierza zgadzać się na postulaty lobby proekologicznego i nie zamknie w krótszym od zamierzonego terminie swoich elektrowni węglowych, informuje MINING.
Zgodnie z planami firmy należące do niej elektrownie zasilanie węglem mają zostać wyłączone z użytku do 2038 roku. Przedsiębiorstwo, w którego portfolio znajduje się sześć takich zakładów, argumentuje, że nie może przyspieszyć procesu zamykania elektrowni ze względu na podjęte w tej kwestii zobowiązania wobec swoich pracowników i samorządowych udziałowców. Niedawno RWE ogłosiło, że zamierza osiągnąć neutralność klimatyczną do 2040 roku.
Firma podlega jednak naciskom ze strony środowisk proekologicznych, także z grona swoich własnych udziałowców, aby proces ten przyspieszyć. Zamknięcie zakładów produkujących energię elektryczną z węgla będzie oznaczało zwolnienia dla tysięcy pracowników firmy oraz wygaszenie wartych miliardy euro aktywów, zanim zdążą one przynieść zyski inwestorom.
Zgodnie ze słowami Markusa Krebbera, dyrektora ds. finansowych w RWE, 70 proc. ogółu pracowników firmy zatrudnionych jest przy produkcji energii elektrycznej z węgla. Firma jednak konsekwentnie podtrzymuje swoją obietnicę opartą o zalecenia przedstawione w Porozumieniu Paryskim – zamierza ona zrezygnować z produkcji energii elektrycznej z węgla do 2038 roku.
>>>Czytaj też: Węglowa opozycja i atomowi ekokomuniści, czyli polska polityka ekologiczna w 1989 r.