Brytyjska premier Theresa May dała sobie pół roku na opuszczenie Downing Street i rozpisanie wyborów na następnego szefa partii konserwatywnej, donosi Financial Times.
May od wielu miesięcy jest pod ogromną presją opinii publicznej, która oczekuje jej rezygnacji. W związku z tym brytyjska premier zdecydowała ostatecznie, że odejdzie bez względu na to, czy uda jej się ostatecznie przeforsować umowę brexitową.
Tymczasem były minister spraw zagranicznych i były burmistrz Londynu Boris Johnson oficjalnie ogłosił, że zamierza przejąć schedę po Theresie May jako nowy lider Partii Konserwatywnej.
Financial Times powołując się na swoje źródła wśród brytyjskich Torysów zapowiada, że jeżeli May nie uda się zyskać poparcia Izby Gmin co do wynegocjowanej przez nią umowy brexitowej w głosowaniu na początku czerwca, to natychmiast poda się ona do dymisji.
Jeżeli zaś w czerwcowym głosowaniu umowa zostanie zaakceptowana przez parlamentarzystów, to istnieje szansa, że wejdzie ona w życie pod koniec lipca. Przy takim scenariuszu najprawdopodobniej właśnie wtedy Theresa May złożyłaby urząd.
Tak czy inaczej, Partia Konserwatywna już teraz może przygotowywać się do wyboru nowego lidera, gdyż już wiadomo, że obecna premier odejdzie w przeciągu kilku najbliższych miesięcy. W związku z tym nowego szefa Torysów poznamy prawdopodobnie na jesieni.
Ta informacja pojawiła się dziś rano w skrzynkach odbiorczych subskrybentów naszego codziennego newslettera 300SEKUND. Jeśli chcesz się na niego zapisać, kliknij tutaj.