Energia z wiatru i słońca osiągnęła rekordowy 12-procentowy udział w światowej produkcji prądu już w poprzednim roku. Obecny może być początkiem odwrotu od paliw kopalnych w energetyce.
Energetyka jest jednym z głównych emitentów gazów cieplarnianych na świecie. Ale według danych i prognoz zebranych w corocznym raporcie Ember pt. “Global Electricity Review” sektor może już być na ścieżce do dekarbonizacji.
Think-tank zebrał dane z 78 państw, które łącznie odpowiadają za 93 proc. światowego zapotrzebowania na prąd.
Emisyjność światowej energetyki spadła w 2022 roku do rekordowo niskiego poziomu 436 g CO2 na kilowatogodzinę. To dzięki temu, że udział energii z wiatru i słońca wzrósł do 12 proc. w globalnym miksie. Rok wcześniej udział ten wynosił 10 proc.
Rosnąca rola słońca i wiatru
Z danych wynika, że w ponad 60 krajach udział generacji prądu z wiatru i słońca wynosi już ponad 10 proc.
Kraje Unii Europejskiej należą do liderów w tej kategorii. W szczególności są nimi Hiszpania z 33 proc. udziałem wiatru i słońca w miksie oraz Niemcy i Niderlandy z 32 proc. Także Polska plasuje się powyżej globalnej średniej wynoszącej 12 proc.
Czytaj także: Koniec węgla się zbliża i nie ma odwrotu. Ale trwa to zbyt wolno
Powyżej globalnej średniej są też Stany Zjednoczone z 15 proc. udziału i Chiny z 14 proc.
Jeśli policzyć wszystkie bezemisyjne źródła energii – czyli razem z energetyką jądrową – to ich udział w globalnej produkcji energii w 2022 roku sięgnął 39 proc.
Węgiel jeszcze się trzyma
Mimo tego energetyka węglowa była w 2022 roku wciąż głównym źródłem energii elektrycznej. Odpowiadała za 36 proc. generacji w 2022 roku, produkując o 1,1 proc. więcej prądu niż rok wcześniej.
Produkcja energii z gazu ziemnego nieznacznie spadła. Była mniejsza rok do roku o 12 TWh, czyli o 0,2 proc.
W związku z tym, że wzrosło zapotrzebowanie na prąd, to wciąż duży udział paliw kopalnych przełożył się na całkowite emisje CO2 z sektora. Wzrosły one o 1,3 proc. rok do roku, osiągając rekordowy poziom 12 431 milionów ton.
Nadchodzi nowa era
Ember prognozuje jednak, że wkrótce negatywny wpływ energetyki na klimat będzie spadał. Autorzy raportu przewidują, że od 2023 rozpocznie się era spadającej produkcji prądu z paliw kopalnych. A co za tym idzie – także spadających emisji sektora energetycznego
– Zachowując średni wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną i czystej energii, prognozujemy, że w 2023 r. nastąpi niewielki spadek produkcji z paliw kopalnych (-47 TWh, -0,3 proc.), a w kolejnych latach, wraz z dalszym rozwojem energetyki wiatrowej i słonecznej, spadki będą większe. Oznaczałoby to, że w 2022 r. wystąpił „szczyt” emisji – czytamy w opracowaniu.
Przewidywane zmiany w światowym miksie energetycznym pokazuje poniższy wykres.
Ember podkreśla, że ubiegły rok był przełomowy. Między innymi dlatego, że inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała zmianę myślenia wielu rządów. Zaczynają one odchodzić od inwestycji w paliwa kopalne.
Jednocześnie wiele państw stawia na energetykę wiatrową i fotowoltaikę dlatego, że są to źródła tańsze i zapewniające bezpieczeństwo energetyczne.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
– To początek końca ery paliw kopalnych w tej decydującej dla klimatu dekadzie. Wchodzimy w erę czystej energii – mówi główna autorka analizy Małgorzata Wiatros-Motyka.
Jej zdaniem są już wszelkie warunki do tego, by energetyka wiatrowa i słoneczna zajęły kluczowe miejsce w światowej energetyce. Świat będzie się wycofywał i z węgla, i z gazu.
– Zmiany nadchodzą szybko. Wszystko zależy jednak od działań podjętych teraz przez rządy, przedsiębiorstwa i obywateli, aby wprowadzić świat na ścieżkę czystej energii do 2040 roku – dodaje ekspertka.
Polecamy też:
- IPCC: Czas na obniżenie emisji jest teraz. Obecna polityka klimatyczna to za mało
- Miliardy euro inwestycji rocznie, by przemysł stał się czysty. Polska nie jest wyjątkiem
- Za ropę i gaz już dziękujemy. Wojna przyspiesza odwrót od paliw kopalnych
- Więcej prądu z wiatru i słońca, niż z gazu i węgla. W UE paliwa kopalne są w odwrocie
- Ceny energii z OZE spadają. Paliwa kopalne coraz mniej konkurencyjne