Zagrożenie środowiska naturalnego ze strony inwazyjnych gatunków obcych z roku na rok wzrasta. Gatunki te wpływają negatywnie nie tylko na środowisko, ale również na zdrowie ludzi, czy jakość żywności.
Raport IPBES „Ocena gatunków inwazyjnych i ich kontroli”, wzywa do podjęcia natychmiastowych działań, aby zredukować wprowadzanie i rozprzestrzenianie się inwazyjnych gatunków obcych. W wielu miejscach na świecie brakuje jednak środków lub przepisów umożliwiających zrównoważoną ochronę środowiska. Jest to zagadnienie globalne, które wymaga współpracy międzynarodowej i zaangażowania różnych sektorów społeczeństwa.
Czytaj również: Czołowi gracze tną eksport ropy naftowej. Rynek zaczyna reagować
Wyniki zostały opracowane przez 86 ekspertów z 49 krajów, pracujących przez ponad 4 lata. Opierają się one na ponad 13 tys. źródłach, w tym bardzo istotnych wkładach ludów tubylczych i lokalnych społeczności, co czyni go najbardziej kompleksową oceną gatunków inwazyjnych obcych na świecie.
Raport ten, zatwierdzony przez przedstawicieli 143 państw członkowskich IPBES, wykazuje, że koszty walki ze skutkami oddziaływania gatunków inwazyjnych w naturze przekroczyły 423 mld dolarów rocznie w 2019 roku. To czterokrotny wzrost w ciagu każdej dekady od 1970 roku. Gatunki obce są jednymi z głównych czynników utraty różnorodności biologicznej na świecie, obok zmian w użytkowaniu gruntów i mórz, eksploatacji gatunków, zmian klimatu i zanieczyszczeń.
Brakuje pieniędzy lub przepisów
Eksperci IPBES zauważają, że brakuje skutecznych środków na te działania. Mimo że 80 proc. krajów ma wyznaczone cele dot. zarządzania i zwalczania obcych gatunków inwazyjnych, tylko 17 proc. z nich ma przygotowane do tego specjalne przepisy prawne. To zwiększa ryzyko inwazji obcych gatunków dla innych państw. Raport pokazuje, że 45 proc. krajów nie inwestuje w kontrolę biologicznych inwazji.
Gatunki obce mogą zaszkodzić przyrodzie, co istotnie wpływa na znaczenie natury w życiu ludzkim oraz jakość życia. Niestety, problem ten często jest ignorowany aż do momentu, gdy robi się za późno na działania.
Dotychczas, eksperci wskazują, że odkryto już ponad 37 tysięcy gatunków inwazyjnych z czego 3,5 tysiąca z nich jest bardzo szkodliwych.
– Zagrożeniem ze strony obcych gatunków inwazyjnych w przyszłości jest bardzo niepokojące. 37 proc. z 37 tys. znanych dzisiaj gatunków obcych zostało zgłoszonych od 1970 roku – głównie z powodu wzrostu poziomu światowego handlu i podróży ludzi. W warunkach „biznes as usual” przewiduje się, że ogólna liczba gatunków obcych będzie nadal wzrastać w ten sposób – przekonuje prof. Helen Roy z Centrum Ekologii i Hydrologii NERC.
Gatunki inwazyjne szkodzą ludziom i naturze
Okazuje się, że gatunki inwazyjne są jednym z pięciu głównych czynników utraty bioróżnorodności. W raporcie wskazano, że 6 proc. gatunków obcych roślin, 22 proc. bezkręgowców, 14 proc. kręgowców i 11 proc. mikroorganizmów jest uznawane za inwazyjne, co stanowi duże ryzyko dla natury i ludzi. Ludy tubylcze i lokalne społeczności są na nie jeszcze bardziej narażone.
Raport pokazuje, że najwięcej, bo 34 proc. przypadków rozprzestrzeniania się gatunków inwazyjnych zgłoszono w Ameryce Północnej, 31 proc. w Europie, 25 proc. w Azji i Oceanii i około 7 proc. w Afryce.
Trzy czwarte negatywnych skutków zgłaszano na lądzie – zwłaszcza w lasach, zadrzewieniach i obszarach uprawnych. Zdecydowanie mniej w słodkich wodach (14 proc.) i morskich (10 proc.). Gatunki inwazyjne najbardziej szkodzą na wyspach, gdzie liczba obcych roślin teraz przewyższa liczbę rodzimych roślin na ponad jedną czwartą z nich.
Inwazyjne gatunki obce negatywnie wpływają na ludzi. Znaczna większość, bo 80 proc. z tych przypadków, dotyczy dostaw żywności. Np. europejski krab brzegowy wpływa na skorupiaki w Nowej Anglii, a omułek Mytilopsis sallei szkodzi lokalnym źródłom połowów w Indiach. Te gatunki także wpływają negatywnie na zdrowie ludzi, przenosząc choroby, takie jak malaria, zika czy gorączka Zachodniego Nilu, poprzez komary tygrysie (Aedes albopictus i Aedes aegyptii).
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
Ponad 2300 inwazyjnych gatunków obcych występuje na ziemiach należących do ludów tubylczych, zagrażając ich jakości życia. Często przez tradycyjny styl życia i brak dostępu do technologii, nie są oni pełni świadomi zagrożeń, które niosą ze sobą gatunki inwazyjne.
Rozwój gatunków obcych często jest wynikiem działań ludzkich. Na to składa się wiele czynników takich jak podróże, higiena, handel czy zanieczyszczenia umyślnie powodowane ludzką ręką. Na przykład, gatunki inwazyjne odpowiedzialne były za 60 proc. światowego wymierania zagrożonych gatunków zwierząt i roślin oraz za ponad 1200 lokalnych wyginięć.
Zagrożeniom można wciąż zapobiec
Raport podkreśla, że można zapobiec rozwojowi tych zagrożeń biologicznych m.in. poprzez skuteczne zarządzanie dostępnymi narzędziami ochrony środowiska takimi jak recykling, energia odnawialna czy technologie oszczędzania wody oraz zwiększenie świadomości i edukacji nt. ochrony środowiska. Z kolei narzędzia takie jak środki zapobiegawcze, eradykacja gatunków inwazyjnych, kontrola ich rozprzestrzeniania oraz przywracanie ekosystemów służą skutecznej walce z gatunkami inwazyjnymi w przyrodzie.
Środki zapobiegawcze, takie jak bioasekuracja gospodarstw rolnych i kontrole importu żywności, okazały się skuteczne w wielu przypadkach. Gotowość, wczesne wykrywanie i szybka reakcja są kluczowe, zwłaszcza w przypadku morskich i wodnych ekosystemów.
Kolejnym środkiem zapobiegawczym jest eradykacja, czyli całkowite usunięcie gatunków inwazyjnych. Jest ona możliwa zwłaszcza w izolowanych ekosystemach, takich jak wyspy. Przykłady udanej eradykacji to Polinezja Francuska, gdzie wyeradykuowano szczura śniady (Rattus rattus) i królika europejskiego (Oryctolagus cuniculus).
Kiedy nie jest ona możliwa, kontrola i ograniczanie obcych gatunków inwazyjnych są skutecznymi strategiami, zwłaszcza w przypadku lądowych i wodnych ekosystemów. Przykładem jest ograniczenie inwazyjnego gatunku obcego tuniki azjatyckiej (Styela clava) w hodowli małży błękitnych w Kanadzie.
– Jednym z najważniejszych przekazów z raportu jest to, że ambitny postęp w zwalczaniu gatunków inwazyjnych obcych jest osiągalny. Potrzebne jest kontekstowe, zintegrowane podejście, zarówno wewnątrz, jak i między krajami oraz różnymi sektorami zaangażowanymi w zapewnienie bezpieczeństwa biologicznego, w tym handlu i transportu; zdrowia ludzi i roślin; rozwoju ekonomicznego i innych. To będzie miało daleko idące korzyści dla natury i ludzi – powiedział prof. Stoett, jeden z naukowców pracujących przy raporcie.
Polecamy również:
- Antykapitalistyczna rewolucja orek. Walenie niszczą łodzie i jachty
- Ciemne chmury nad fotowoltaiką. Energii z OZE byłoby więcej, gdyby nie problemy z siecią
- Zmiany klimatu to pożary lasów, a te produkują więcej CO2. To błędne koło
- Wylesianie Amazonii wreszcie zaczęło maleć. Ale punkt krytyczny jest bliski