Rumunia nie ma dobrze funkcjonującej gospodarki rynkowej, ale ma za to 30 lat doświadczenia „socjalizmu z ludzką twarzą”, uważa premier Rumunii Florin Cîțu, cytowany przez serwis Profit.ro.
Słowa rumuńskiego premiera nawiązują do polityki „łagodnego” wyjścia od gospodarki komunistycznej po 1989 roku wprowadzonej przez pierwszego po upadku Nicolae Ceaușescu rumuńskiego prezydenta Iona Iliescu.
Rumuńskie podejście do transformacji ustrojowej w obszarze gospodarki stało się w efekcie niemal przeciwieństwiem podejścia prezentowanego w innych krajach byłego bloku wschodniego, ze szczególnym uwzględnieniem „terapii szokowej”, którą przeszła w latach 90. Polska.
Państwo aż do dziś odgrywa kluczową rolę w krajowej gospodarce i pozostaje właścicielem 700 przedsiębiorstw, z których wiele doświadcza poważnych problemów z wypłacalnością.
„Rząd musi mieć więc odwagę decydować o tym, które z tych firm powinny dalej funkcjonować, a które powinny zostać usunięte z gospodarki” – powiedział Cîțu.
W związku z trudną sytuacją gospodarczą, rząd zdecydował się na zamrożenie płac w sektorze publicznym w 2021 roku, a premier zapowiedział także utrzymanie wynagrodzeń na tym samym poziomie w przyszłym roku, co spotkało się z protestami lewicy.
„Dziś państwo, ze wszystkimi swoimi problemami i budżetowymi zaległościami, jest ciężarem dla całej krajowej gospodarki i hamulcem dla jej rozwoju” – powiedział rumuński premier.
„Prawdziwi czempioni biznesu muszą być wskazywani przez wolny rynek. To dotyczy także firm państwowych” – dodał.