W dążeniu do zrównoważonego życia ludzi i środowiska naturalnego pandemia cofnęła kraje rozwijające się o kilka lat.
Postępy poczynione od 2015 r. w promowaniu inwestycji w cele zrównoważonego rozwoju w gospodarkach rozwijających się są zagrożone – oczywiście przez pandemię – podał UNCTAD klika dni temu.
UNCTAD to agenda ONZ mierząca poziom zagranicznych inwestycji. W obszarze jej zainteresować leżą również inwestycje związane z osiąganiem celów zrównoważonego rozwoju (Sustainable Development Goals, SDG). ONZ wskazała kilka lat temu 17 dziedzin życia-celów, a w nich ponad 160 obszarów, które wymagały gruntownej naprawy dla poprawy życia ludzi i ekosystemu, w którym funkcjonują. SDG stanowią sedno programu ONZ na rzecz zrównoważonego rozwoju na świecie do roku 2030. Przyjęły go 193 państwa członkowskie.
Niestety, 2020 r. wraz z blokadą gospodarki przyniósł dramatyczne obniżenie wydatków zagranicznych inwestorów na projekty związane z SDG w krajach rozwijających się. Średnio napływ prywatnych inwestycji zagranicznych do gospodarek rozwijających się i przejściowych w sektorach istotnych z punktu widzenia celów zrównoważonego rozwoju spadł o ponad 30 proc.
W głównych dziedzinach wskazanych przez UNCTAD w najlepszym razie spadek inwestycji wyniósł 36 proc. w najgorszym aż 68 proc.:
Edukacja -36 proc.
Zdrowie -39 proc.
Żywność i rolnictwo -48 proc.
Infrastruktura (transportowa energetyczna, telekomunikacyjna) -60 proc.
Dostęp do czystej wody -68 proc.
A new UNCTAD report tracks #COVID19‚s impact on investment in the #GlobalGoals.
The new data shows just how much damage the pandemic has done. https://t.co/nY0dKQRuLB pic.twitter.com/zo3YZ2YjqY
— UNCTAD (@UNCTAD) April 18, 2021
Wartość międzynarodowego finansowania wymienianych projektów spadła o 36 proc.
Dlaczego utrzymanie tych inwestycji jest ważne również z punktu widzenia nas, jako mieszkańców kraju na wyższym etapie rozwoju gospodarczego? Bo świat to system naczyń połączonych. Działania w krajach rozwijających się, a w zasadzie ich brak, będą wpływać na kraje rozwinięte. Najprostszy przykład: brak dostępu do czystej wody zwiększa chęć migracji. Podobnie zanieczyszczenia, niemożność uprawy ziemi czy korzystania z opieki medycznej. I odwrotnie – im bardziej sprzyjające warunki do życia, tym mniejsza potrzeba mieszkańców do zmiany miejsca życia.
Nie można jednak powiedzieć, że zarządzający firmami, w tym inwestycyjnymi, nie dostrzegają problemu. Z nowego badania Deloitte wynika, że zarządzający firmami obawiają się zmian klimatu – tak deklaruje aż 82 proc. pytanych. Jednocześnie jednak, mimo tych obaw, aż 65 proc. z nich ograniczyło wydatki na rzecz zrównoważonego rozwoju, tłumacząc to pandemią.
Na szczęście niemal 25 proc. badanych twierdzi, że ich firmy planują przyspieszenie podejmowanych działań proekologicznych w nadchodzących miesiącach.
Co więcej, przedsiębiorcy wierzą w skuteczność swoich działań – zdaniem 63 proc. z nich podjęcie aktywności zminimalizuje negatywne skutki zmian klimatu – mówi Irena Pichola, lider zespołu Deloitte ds. zrównoważonego rozwoju w Polsce i Europie Środkowej, w komentarzu do raportu „Climate Check 2021 – klimat i perspektywa biznesu”.
.