Strona główna Analizy Europa masowo znosi restrykcje. Czy Polska może dołączyć do trendu? Oto, co mówią dane

Europa masowo znosi restrykcje. Czy Polska może dołączyć do trendu? Oto, co mówią dane

przez Zespół 300Gospodarki
Pasażerowie tramwaju w Warszawie w maskach ochronnych w trakcie pandemii koronawirusa Covid-19. Fot. Orso / Shutterstock.com

Liczba zakażeń koronawirusem w Europie oscyluje wokół historycznych rekordów. Mimo to, wiele krajów decyduje się na łagodzenie restrykcji. Polska, gdzie restrykcje już dziś są stosunkowo łagodne, zapowiedziała na ten tydzień redukcję liczby łóżek i respiratorów dla chorych na Covid-19. 

W Szwajcarii, Irlandii, Holandii, krajach skandynawskich i we Francji zniesiono lub częściowo złagodzono ograniczenia związane z pandemią. Inne państwa planują to zrobić.

Niezwykle zaraźliwy wariant koronawirusa Omikron spowodował więcej zakażeń na całym świecie w ciągu ostatnich 10 tygodni – 90 milionów – niż zarejestrowano w całym 2020 roku, pierwszym pełnym roku pandemii.

Jednak Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) w tym tygodniu oceniła, że niektóre kraje mogą rozważyć ostrożne łagodzenie restrykcji, jeśli mają wysokie poziomy wyszczepienia, silne systemy opieki zdrowotnej, a odnotowywane w nich trendy epidemiologiczne idą we właściwym kierunku.

Nadszedł teraz czas, byśmy odzyskali nasze codzienne życie – powiedział w zeszłym tygodniu minister zdrowia Norwegii Ingvild Kjerkol, którego cytuje Polska Agencja Prasowa.

Istnieje coraz więcej przesłanek, by uważać, że kryzys wkrótce się skończy i że rozpocznie się faza endemiczna (koegzystencji z wirusem – PAP) – przekazał z kolei rząd Szwajcarii.

Polska zapowiada redukcje łóżek

Rządy krajów zachodniej Europy znoszą obostrzenia, które do tej pory były znacznie bardziej restrykcyjne, niż w Polsce. W naszym kraju na razie więc nie ma czego łagodzić, jednak są sygnały z rządu, które także wskazują na przyłączenie się Polski do europejskiego trendu „normalizacji”.

Obłożenie łóżek wzrasta o wiele wolniej niż tempo wzrostu zakażeń w ostatnich tygodniach. Dlatego w zbliżającym się tygodniu będziemy podejmować decyzje o redukowaniu infrastruktury szpitalnej przeznaczonej do walki z Covid-19, przywracając ją do leczenia innych chorób – przekazał w niedzielę na Twitterze szef resortu zdrowia Adam Niedzielski.

Rzeczywiście dane pokazują, że mimo ostatnio osiąganych rekordowych liczb dziennych zakażeń, liczba chorych na Covid-19 w szpitalach i pod respiratorami wzrosła do tej pory tylko nieznacznie. Dane historyczne nt. liczby zajętych łóżek covidowych w Polsce pokazuje poniższy wykres.

Z kolei na tym wykresie można zobaczyć liczbę zajętych respiratorów:

Jak wynika z powyższych danych, w szpitalach przebywa 17 661 pacjentów z COVID-19, w tym 1 115 chorych wymaga leczenia respiratorowego. Dla pacjentów z COVID-19 przygotowano 30 877 łóżek i 2 688 respiratorów.

Tydzień temu, 30 stycznia, w szpitalach przebywało 15 029 pacjentów z COVID-19, w tym 1056 chorych podłączonych do respiratorów.

Jeśli dokładniej przeanalizujemy odsetek zajętych łóżek i respiratorów to zobaczymy, że co prawda trend w ostatnich dniach wrócił na ścieżkę wzrostową, ale mimo to procent zajętych łózek jest dziś na poziomie podobnym, co pod koniec października lub kwietnia 2021. Odsetek zajętych respiratorów także oscyluje wokół podobnych wartości.

Czy to za wcześnie?

Czy te dane oznaczają, że rzeczywiście możemy mówić o powrocie do normalności? Specjaliści przestrzegają przed nadmiernym optymizmem.

W czwartek dr Franciszek Rakowski z Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że liczby odnoszące się do zakażeń podawane przez Ministerstwo Zdrowia nie oddają realnej liczby zakażeń, bo dużo osób nie chce się testować, albo robi to poza oficjalnym systemem.

Z prognozy ekspertów wynika, że za kilka dni będziemy mieli do czynienia ze szczytem piątej fali pandemii koronawirusa w Polsce. Wówczas – według badaczy – codziennie zakażać się będzie nawet 800 tys. osób.

Co więcej, kraje zachodnie, które powoli redukują znacznie surowsze niż Polska restrykcje, mają zdecydowanie wyższy od naszego kraju poziom wyszczepienia.

Polska, w której zaszczepionych co najmniej jedną dawką szczepionki przeciw Covid-19 jest 59 proc. populacji, jest na czwartym miejscu od końca w Unii Europejskiej pod tym względem – wynika z danych zebranych przez portal statystyczny Our World in Data, który jest prowadzony przez Uniwersytet Oksfordzki.

To właśnie szczepienie jest jednym z najważniejszych czynników chroniących przed hospitalizacją, zgonem i zakażeniem koronawirusem, co potwierdzają dane: według polskiego Ministerstwa Zdrowia, 4,84 proc. spośród 21,8 mln osób w pełni zaszczepionych przeciw COVID-19 zostało zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2.

Odblokowanie szpitali

Jednym z ważnych powodów, dla których resort zdrowia może chcieć zredukować liczbę łóżek dla chorych na Covid-19 jest odblokowanie leczenia dla osób z innymi chorobami, w tym przewlekłymi. Ma to znaczenie szczególnie w takich krajach, jak Polska, gdzie system publicznej ochrony zdrowia jest od lat chronicznie niedoinwestowany i nawet bez sytuacji pandemii jego wydajność jest ograniczona.

Sama pandemia tylko nasila ten proces i mocno ogranicza możliwość pomocy chorym na inne niż Covid-19 choroby – mówią lekarze.

Marcin Misiewicz, prezes Krapkowickiego Centrum Zdrowia, które przyjmuje zarówno chorych z COVID-em, jak i pacjentów niezakażonych, w rozmowie z PAP wskazuje na zmianę proporcji przyjmowanych przez szpital pacjentów.

Przed pandemią połowę pacjentów stanowiły osoby do diagnostyki i planowych zabiegów. Obecnie, między innymi z powodu przysyłania do nas pacjentów z tych szpitali, które przekształcono na covidowe, zdecydowana większość to pacjenci przywożeni przez zespoły ratownictwa medycznego, czyli tak zwani pacjenci „ostrzy” lub kierowani przez lekarzy rodzinnych w trybie na cito. Na internie i chirurgii mamy praktycznie stuprocentowe obłożenie miejsc. Niestety, zwiększona liczba pacjentów „ostrych” zmniejsza liczbę przyjęć planowych i do diagnostyki. Efekty są łatwe do przewidzenia. Mamy zdecydowanie więcej pacjentów w zaawansowanej fazie nowotworowej, czy komplikacjami – chociażby cukrzycy, chorób układu krążenia – wynikającymi ze zbyt późnej diagnostyki lub odłożonego w czasie leczenia – wyjaśnia prezes Misiewicz.

Epidemia w końcu minie. Nasi pacjenci z powiatu i okolic zostaną. W takim powiecie, jak nasz, gdzie jest jeden szpital ogólny, sytuacja pacjentów, którzy nie są zakażeni koronawirusem, jest faktycznie trudna. (…) My już w listopadzie zawiesiliśmy diagnostykę planową, czyli endoskopię i kolonoskopię, więc ci, którzy wcześniej byli na nią zapisani, mają już trzymiesięczne opóźnienie w terminie. Tymczasem nie jest tajemnicą, że w diagnostyce pacjentów z podejrzeniem choroby nowotworowej przesunięcie badania o 5-6 miesięcy może sprawić, że będzie już za późno na skuteczne leczenie – dodaje Dariusz Szymański, zastępca dyrektora szpitala ds. medycznych w szpitalu powiatowym w Głubczycach.

Jak restrykcje znoszą kraje zachodnie?

Irlandia zniosła 22 stycznia niemal wszystkie restrykcje, w tym wszystkie wprowadzone w związku z wariantem Omikron. Wobec faktu, że szczyt tej fali minął, a poziom zaszczepienia jest wysoki, rząd uznał, że ich dalsze utrzymywanie nie jest konieczne.

W zeszłym tygodniu także Anglia zniosła prawie wszystkie pozostałe ograniczenia przeciwepidemiczne.

Od 26 stycznia zniesiono niektóre z obostrzeń w Holandii. Otwarte zostały gastronomia i sektor kulturalny (od 5:00 rano do 22:00), a zawody sportowe mogą się odbywać z udziałem publiczności. Nadal obowiązuje przepustka sanitarna i konieczność noszenia maseczki, która jednak będzie mogła być zdjęta po zajęciu miejsca siedzącego.

W Szwajcarii w ostatnich dniach odnotowuje się najwyższe od początku epidemii wskaźniki zakażeń, ale ponieważ nie wpłynęło to niekorzystnie na system opieki zdrowotnej, a szpitale nie są nadmiernie obciążone, władze tego kraju postanowiły złagodzić obostrzenia epidemiczne. Od czwartku zniesiony został nakaz pracy zdalnej i zmienione zostały zasady nakładania kwarantanny, tj. osoby, które miały kontakt z osobą zakażoną nie będą musiały izolować się przez pięć dni.

W Danii od połowy grudnia obowiązywały surowe restrykcje w związku z szybkim wzrostem zakażeń nowym wariantem. Od wtorku Duńczycy nie muszą dłużej okazywać certyfikatów o zaszczepieniu lub negatywnym teście w restauracjach, na imprezach kulturalnych i sportowych. Zniknęły limity dotyczące zgromadzeń, nie wymaga się już także noszenia maseczek w sklepach oraz w transporcie publicznym.

Powiązane artykuły