Ceny gazu i prądu pozostaną wysokie i konsumenci muszą się do tego przyzwyczaić, ocenia Olaf Sleijpen, dyrektor ds. monetarnych i stabilności finansowej Holenderskiego Banku Centralnego (DNB). Sleijpen krytykuje jednocześnie „zbyt hojną” pomoc rządu, który ogłosił niedawno wprowadzenie maksymalnej ceny gazu i prądu dla gospodarstw domowych.
Olaf Sleijpen, który odpowiada w DNB m.in. za politykę gospodarczą, stabilność finansową i rynki finansowe, udzielił obszernego wywiadu dziennikowi „De Volkskrant”. Ostrzega on w nim m.in., że rządowy pakiet wsparcia siły nabywczej jest zbyt duży.
Maksymalne ceny energii
Pod koniec września rząd premiera Marka Ruttego ogłosił, iż od listopada br. obowiązywać będzie maksymalna wysokość ceny energii, jaką będą płaciły gospodarstwa domowe.
– Takie wsparcie nie może trwać wiecznie – twierdzi dyrektor i ostrzega, że rządowe „hojne rekompensaty” napędzają inflację.
Spirala płac i cen
Sleijpen jest również sceptyczny wobec podwyższania wynagrodzeń pracowników, albowiem obawia się, że przedsiębiorcy przeniosą ich koszt na konsumentów.
– To doprowadzi do spirali płac i cen, czyli błędnego koła, w którym wyższe płace prowadzą do wyższych cen i znowu wyższych płac – uważa Sleijpen.
Czytaj również:
- Maksymalne ceny prądu: rząd chce wprowadzić ograniczenie
- Limit dla cen gazu, lepsza ochrona gazociągów. Przewodnicząca KE przedstawia plany Unii
- Zamrożenie cen prądu nie tylko dla gospodarstw domowych. Rząd pracuje nad nowym projektem
- Rząd chce by koszt energii był zbliżony do cen produkcji