Od końca lipca hurtowa cena benzyny utrzymuje się na poziomach nienotowanych od połowy lutego, a diesel jest najdroższy od końca kwietnia. Przełom wakacyjnych miesięcy przyniósł wzrost cen paliw i na razie nie zanosi się na spadki. To dlatego, że ceny ropy na światowych rynkach idą w górę.
Za 1000 litrów benzyny w Orlenie trzeba płacić w czwartek 3 sierpnia 5377 zł. Diesel kosztuje 5235 zł. W obu przypadkach to cena bez podatku VAT.
Paliwo drożeje już od co najmniej początku drugiej połowy lipca. Pokazuje to nasz wykres z hurtową ceną benzyny. W ciągu dwóch tygodni cena benzyny w hurcie wzrosła o 5,3 proc.
W przypadku hurtowych cen oleju napędowego wzrost był równie widoczny. Od połowy lipca diesel podrożał o 4,7 proc.
Wzrost stawek hurtowych już widać w cenach detalicznych na stacjach. Według danych zbieranych przez firmę e-petrol średnia cena benzyny Pb95 w tygodniu kończącym się 2 sierpnia wzrosła do 6,61 zł z 6,54 zł tydzień wcześniej. Ceny oleju napędowego też poszły w górę, do 6,42 zł z 6,34 zł za litr.
Ceny ropy na świecie
Skąd ten wzrost cen na półmetku wakacji? To skutek działania dwóch czynników.
Pierwszy to wzrost cen paliw na światowych rynkach. Baryłka europejskiej ropy Brent kosztuje obecnie ponad 83 dolary. Miesiąc wcześniej była o około 8 dolarów tańsza.
300Sekund od września w nowej odsłonie. Zapisz się już dziś na nasz codzienny newsletter.
Cena ropy rośnie, bo i popyt na nią wyraźnie wzrósł. Analitycy banku Goldman Sachs zwracają uwagę, że w lipcu osiągnął on rekordowy poziom 102,8 mln baryłek dziennie. Jednocześnie kraje-producenci ropy naftowej zrzeszeni w OPEC nie kwapią się do zwiększania wydobycia. Ich celem jest właśnie podbicie cen surowca.
Drugi powód wzrostu cen paliw na stacjach jest nieco bardziej lokalny: to kurs dolara do złotego. Złoty wyraźnie się umacniał wobec dolara co najmniej do połowy lipca, co sprzyjało niskim cenom paliwa. Ale od tego momentu przestał zyskiwać i zaczął tracić. W środę po południu dolar kosztował prawie 4,08 zł i był to najwyższy poziom od pierwszej dekady lipca.
Co dalej z notowaniami ropy
Eksperci Goldman Sachs są przekonani, że ropa będzie nadal drożeć. Ich prognoza ceny baryłki ropy Brent to 93 dolary w II kwartale przyszłego roku.
Bank opiera swoją prognozę na założeniu, dzienny popyt na ropę jeszcze wzrośnie – o około 550 tys. baryłek dziennie – ale podkreślają, że kluczowe będzie zachowanie producentów. Zwłaszcza Arabii Saudyjskiej, która póki co zdecydowała się na utrzymanie ograniczonego wydobycia co najmniej do września.
Krajowi eksperci też nie mają dobrych informacji. Urszula Cieślak, analityczka BM Reflex w swoim komentarzy podsumowującym stan rynku w ostatnim tygodniu lipca zwraca uwagę, że już lipcowe podwyżki cen w hurcie doprowadziły do wzrostu cen na stacjach. Średnio ceny rosły od 10 do 12 groszy na litrze, ale niektórzy operatorzy stacji decydowali się na podwyżki do 18 – 22 groszy na litrze,
Według Cieślak rosnąca cena paliw gotowych i osłabienie złotego, sukcesywnie podnoszą ceny paliw na rynku hurtowym, co pozostawia przestrzeń do dalszych podwyżek cen paliw.
opracował Marek Chądzyński
Polecamy:
- Czysta energia wypiera paliwa kopalne. MAE: W kilka lat popyt na ropę przestanie rosnąć
- Prawie 2 biliony dolarów na OZE. Świat wydaje na czystą energię więcej niż na paliwa kopalne
- Parlament Europejski: W 2050 roku większość paliwa lotniczego będzie ekologiczna
- Eksperci: UE może zmniejszyć emisje o 90% do 2040 roku. Najpierw odchodząc od paliw kopalnych