Delegaci COP28 w Dubaju uzgodnili wprowadzenie funduszu strat i szkód, który ma pomóc biedniejszym krajom w radzeniu sobie ze skutkami załamania klimatu. Wiadomość ta wywołała owację na stojąco ze strony delegatów.
Utworzenie funduszu od dawna stanowiło przeszkodę w rozmowach klimatycznych, a porozumienie zawarte pierwszego dnia konferencji zostało wstępnie przyjęte, chociaż oficjalnie zatwierdzone będzie mogło być dopiero przed zakończeniem konferencji. Fundusz strat i szkód został zadeklarowany w wysokości 420 milionów dolarów w ciągu pierwszych kilku godzin. Kraje deklarujące kluczowe zobowiązania to Niemcy, Wielką Brytania, Zjednoczone Emiraty Arabskie, USA i Japonia.
– Sukces tego funduszu zależeć będzie od szybkości i skali, w jakiej środki zaczną napływać do potrzebujących. Wzywamy światowych przywódców do ogłoszenia znacznych wkładów podczas COP28 – nie tylko w celu pokrycia kosztów początkowych, ale także w celu zapełnienia samego funduszu. W 2030 r. ludzie w krajach wrażliwych będą musieli stawić czoła szkodom związanym z klimatem o wartości do 580 mld dolarów, a liczba ta będzie nadal rosnąć – mówi Ani Dasgupta, prezes i dyrektor generalny World Resources Institute.
Kraje globalnego południa i kraje zachodnie spierały się o wkład finansowy w ograniczaniu emisji. Kraje rozwijające się argumentowały, że to państwa rozwinięte są odpowiedzialne za 80 proc. światowej emisji dwutlenku węgla, a więc powinny wziąć na siebie finansowanie transformacji. Jednak Stany Zjednoczone i inne kraje sprzeciwiały się obowiązkowemu wkładowi. Zwiastowało to napięte negocjacje na COP28 w Dubaju.
Kraje globalnego południa nie są w stanie sfinansować walki ze zmianami klimatu. Joseph Stiglitz, laureat ekonomicznego Nobla z 2001 r. uważa, że biedne kraje powinny otrzymywać 300 mld dolarów rocznie by móc sprostać wyzwaniom związanym z kryzysem klimatycznym. Pisaliśmy o tym tu.
Bogate kraje i prywatni pożyczkodawcy uwikłali mocno zadłużone narody w sieć uzależnienia od paliw kopalnych. Presja na wywiązanie się ze zobowiązań dłużnych skłania uboższe kraje do inwestowania w projekty związane z paliwami kopalnymi, co jeszcze bardziej pogłębia kryzys klimatyczny, któremu starają się zaradzić. Pisaliśmy więcej na ten tematu tu.
Czytaj także:
- Zbliża się szczyt klimatyczny COP28. Tymczasem świat jest na drodze do katastrofy
- Świat kłóci się o przyszłość paliw kopalnych. Sukces szczytu COP28 wisi na włosku
- Niemcy z problemami finansowymi. Dług covidowy fundował politykę klimatyczną
- Ludzie na całym świecie boją się zmian klimatu. Polacy nie są wyjątkiem
- Ważny dzień dla ochrony przyrody w Europie. Kluczowe rozporządzenie przegłosowane