Pomimo najwyższego w krajach UE i drugiego w Europie poziomu oprocentowania oraz braku programu wsparcia, w Polsce popyt na kredyty mieszkaniowe kształtuje się na średnim poziomie, podało Biuro Informacji Kredytowej.
W październiku o kredyt mieszkaniowy wnioskowało 34,5 tys. osób. To oznacza spadek o 16,5 proc. rok do roku. Ale już w zestawieniu października z wrześniem 2024 r. liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy wzrosła o 21,1 proc. Zdaniem głównego analityka Grupy BIK dr hab. Waldemara Rogowskiego, nie wykluczone, że rynek pogodził się z możliwym brakiem programu wsparcia.
– Już kolejny miesiąc z rzędu utrzymuje się ujemny odczyt wartości BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe. Wygasł bowiem efekt niskiej bazy z pierwszego półrocza zeszłego roku. Bieżące dane zestawiamy już z wysoką bazą drugiego półrocza 2023 r., stymulowanego Programem „Bezpieczny Kredyt 2 proc.”. Możemy się więc spodziewać kontynuacji ujemnego odczytu Indeksu Popytu na kredyty mieszkaniowe w kolejnych miesiącach bieżącego roku – komentuje dr hab. Waldemar Rogowski.
Ile średnio chcą pożyczać kredytobiorcy?
Według danych BIK, średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego wyniosła w październiku 440,18 tys. zł i była wyższa o 4,6 proc. niż w październiku rok temu. W porównaniu do września 2024 r. jednak spadła o 1,0 proc. W ocenie dr hab. Waldemara Rogowskiego może to być zwiastun stabilizacji cen na rynku nieruchomości.
Jak zauważa główny analityk Grupy BIK, pomimo obecnie najwyższego w krajach UE i drugiego w Europie poziomu oprocentowania kredytów mieszkaniowych i braku programu wsparcia, w Polsce popyt na kredyty mieszkaniowe kształtuje się na średnim poziomie.
Polecamy też:
- Nie ma dopłat, nie ma chętnych. Popyt na kredyty mieszkaniowe jest coraz mniejszy
- Popyt na kredyty mieszkaniowe trwa. Liczba wniosków od początku roku rośnie
- Banki zaostrzyły kryteria dla kredytobiorców. Zakładają mniejszy popyt na kredyty mieszkaniowe
- Rekord goni rekord. Tak dużego popytu na kredyty mieszkaniowe jeszcze nie było