W tym roku aż 16 proc. Polaków chce zaciągnąć pożyczkę lub kredyt w banku, parabanku, u znajomych albo rodziny, by zorganizować święta. Choć 76,8 proc. Polaków nie planuje korzystać z zewnętrznego finansowania, to problem jest większy niż rok temu.
Do tego 5 proc. niezdecydowanych konsumentów może podjąć decyzję o tym dosłownie w ostatniej chwili. 2,2 proc. respondentów nie obchodzi świąt. Gotowość do wzięcia na siebie zobowiązania najczęściej deklarują osoby zarabiające co miesiąc ponad 9 tys. zł. Z kolei przeciwną postawę wyrażają głównie Polacy z miesięcznymi dochodami w przedziale 3000-4999 zł na rękę. W skali przybyło rodaków zdecydowanych na posiłkowanie się pożyczką lub kredytem – przed zeszłym Bożym Narodzeniem dotyczyło to 11,2 proc.
– Większość Polaków nie potrzebuje wsparcia zewnętrznego, żeby zorganizować święta. Niektórzy je akceptują, ale to umiarkowana strategia. Osoby, które decydują się na zaciągnięcie długów, robią to raczej z myślą nie tylko o Bożym Narodzeniu, ale o dwutygodniowym okresie, obejmującym Sylwestra, Nowy Rok i Święto Trzech Króli. Dla części rodaków jest to czas typowo urlopowy. Same wyniki badania nie są dla mnie zaskoczeniem. Wydatki konsumentów na przełomie roku są zawsze trochę większe niż zwykle – komentuje prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów.
Bez poduszki finansowej, za to z presją tradycji
Z kolei jak zauważa Robert Biegaj z Shopfully Poland, 16 proc. zadłużających się na święta Polaków sugeruje, że część gospodarstw domowych funkcjonuje bez odpowiedniej poduszki finansowej. W takich przypadkach nawet okresowe, przewidywalne wydatki, jak te związane z Bożym Narodzeniem, powodują konieczność sięgnięcia po pożyczkę. Warto tutaj jednak zwrócić uwagę na to, że presja tradycji i oczekiwań rodzinnych również może wpływać na decyzję o zadłużeniu, nawet jeśli dotyczy to podstawowego poziomu przygotowań. Uzyskane wyniki również nie są dużym zaskoczeniem dla eksperta.
– Od kilku lat obserwuje się wyraźną presję kosztową w gospodarstwach domowych oraz brak odpowiednich oszczędności. To sprawia, że okres świąteczny – tradycyjnie związany z podwyższonymi wydatkami – sprzyja sięganiu po dodatkowe finansowanie. Wzrost cen żywności, prezentów czy usług oraz potrzeba przygotowania świąt na choćby podstawowym poziomie powodują, że część Polaków korzysta z pożyczek, aby pokryć sezonowe koszty – mówi Robert Biegaj.
Polecamy także: Wydatki świąteczne. Na zakupy spożywcze Polacy przeznaczą najczęściej 100-300 zł na osobę
Warto też dodać, że w ubiegłym roku zostało przeprowadzone podobne badanie. Poprzednio, w celu zorganizowania Wigilii i świąt, 11,2 proc. Polaków zamierzało wziąć pożyczkę gotówkową lub kredyt w banku, parabanku bądź u znajomych lub rodziny. 83 proc. rodaków nie przewidywało tego, a 3,6 proc. było niezdecydowanych. Z kolei 2,2 proc. ankietowanych nie zamierzało w ogóle obchodzić świąt. Ekspert z Shopfully Poland zwraca uwagę na to, że o 4,8 p.p. wzrósł odsetek osób decydujących się na kredyt lub pożyczkę. W jego ocenie to znacząca różnica, która może wynikać z podniesienia cen w sklepach i pogorszenia sytuacji części konsumentów.
– Polityka NBP w ostatnich kilku tygodniach też sprzyjała pożyczaniu, dlatego że zmniejszyła koszty zaciągania długów. W tym czasie stopy procentowe były kilkakrotnie obniżane. Już nie odbiegają tak bardzo od 100 proc. w całej Unii Europejskiej czy w Stanach Zjednoczonych. Zatem mamy do czynienia z nową sytuacją. Oczekiwanie, że stopy procentowe będą utrzymane na stosunkowo umiarkowanym poziomie w dłuższym okresie, zachęca gospodarstwa domowe do rozważenia możliwości pożyczania pieniędzy – stwierdza były wiceminister finansów.
W rzeczywistości więcej osób wzięło kredyt
Według zeszłorocznych deklaracji, w 2023 roku faktycznie zapożyczyło się 12,9 proc. konsumentów. 84,3 proc. ankietowanych twierdziło, że tego nie zrobiło. Z kolei 2,8 proc. respondentów nie pamiętało, jak było poprzednio.
– Według mnie, w tym roku rzeczywista skala zaciągania pożyczek na przygotowania do świąt też może być wyższa niż deklarowane 16 proc. Z reguły tak jest, bo część osób w badaniach niechętnie przyznaje się do zamiaru pożyczania pieniędzy, zarówno ze względów wizerunkowych, jak i często z poczucia wstydu – dodaje Biegaj.
Decyzja o dodatkowym finansowaniu często zapada dopiero w okresie bezpośrednio poprzedzającym święta, gdy realne wydatki na prezenty, żywność czy wyjazdy okazują się wyższe, niż początkowo przewidywano. Sezon świąteczny jest kluczowym okresem dla firm pożyczkowych i banków.
– W grudniu instytucje finansowe intensyfikują kampanie marketingowe oraz oferują specjalne promocje, takie jak obniżone prowizje, wybrane „pierwsze pożyczki za darmo”, wyższe limity czy uproszczone procedury. Część ofert bywa korzystniejsza niż standardowe warunki. Ich głównym celem jest wykorzystanie zwiększonego popytu na dodatkowe środki w tym okresie – tłumaczy znawca rynku z Shopfully Poland.
To bardziej zamożni chcą się zapożyczać
O tym, że chcą zaciągnąć pożyczkę lub kredyt, częściej mówią mężczyźni niż kobiety. Deklarują to głównie osoby w wieku 25-34 lat, z miesięcznym dochodem netto przekraczającym 9 tys. zł. Dotyczy to najczęściej mieszkańców miejscowości liczących od 5 tys. do 19 tys. ludności. W zeszłym roku o zaciągnięciu zobowiązania mówiły przede wszystkim młode osoby, zarabiające ponad 9000 zł lub 7000-8999 zł, a także poniżej 1000 zł.
– Mężczyźni częściej niż kobiety odpowiadają za decyzje finansowe lub duże wydatki. Deklaracje osób w wieku 25-34 lat można tłumaczyć potrzebami młodych rodzin oraz większymi wydatkami, związanymi ze świętami, przy jednoczesnym braku oszczędności. Natomiast duży udział osób z najwyższymi dochodami wynika z faktu, że utrzymują wysoki standard świąt lub decydują się na dodatkowe wydatki, np. wyjazdy do egzotycznych krajów. W tym przypadku pożyczki lub kredyty służą raczej wygodzie bądź elastyczności w zarządzaniu płynnością finansową niż konieczności wynikającej z braku pieniędzy – wyjaśnia Robert Biegaj.
Zdaniem prof. Gomułki, osoby zaciągające pożyczkę lub kredyt niekoniecznie są w trudnej sytuacji finansowej.
– Najubożsi Polacy mogą korzystać z takich inicjatyw jak np. darmowa paczka. W okresie świątecznym około 20-30 tysięcy rodzin w Polsce jest obdarowanych przez innych. Ten czas sprzyja byciu wspieranym. Wzięcie na siebie zobowiązania finansowego zawsze jest kwestią wyboru – mówi ekspert.
O tym, że nie zaciągną pożyczki lub kredytu, częściej mówią kobiety niż mężczyźni. Taką postawę deklarują przede wszystkim osoby w wieku 65-74 lat, z miesięcznym dochodem netto w przedziale 3000-4999 zł. Informują o tym głównie mieszkańcy miast liczących od 200 tys. do 499 tys. ludności.
Przeczytaj również:
- Branża kurierska zmniejszyła zaległe zadłużenie. Dane BIG InfoMonitor
- Polscy eksporterzy usług kontra krajowe urzędy. Firmy łączą siły w nowej koalicji
- Spokojna emerytura to marzenie Polaków, ale pieniędzy może im zabraknąć