Śmierć królowej Elżbiety II to koniec pewnej epoki nie tylko dla Brytyjczyków. Najdłużej panująca brytyjska monarchini zasiadała na tronie prawie 70 lat. W trakcie jej panowania zdążyło rozpaść się Imperium Brytyjskie, Londyn stał się jednym z finansowych centrów świata, a Wielka Brytania została się zarówno członkiem, jak i pierwszym uciekinierem z UE. Podsumowujemy najważniejsze wydarzenia w światowej i brytyjskiej gospodarce, które naznaczyły okres panowania królowej Elżbiety.
Zmierzch kolonializmu
Tuż przed II wojną światową Imperium Brytyjskie i Wspólnota Narodów – czyli Commonwealth – było zamieszkiwane przez jedną czwartą całej światowej populacji. Chociaż proces uniezależniania się wielu państw od brytyjskiej korony zaczął się już przed wybuchem wojny, to właśnie ten globalny konflikt przyniósł prawdziwy dekolonizacyjny efekt domina.
Wielka Brytania formalnie także należała do grona zwycięzców II wojny światowej, ale warunki dyktowały dwa nowe supermocarstwa – Stany Zjednoczone i ZSRR. Oba przeciwne brytyjskiej dominacji w koloniach i protektoratach rozsianych na całym świecie.
W połączeniu z dążeniami niepodległościowymi i ogromnym długiem, z jakim Zjednoczone Królestwo kończyło wojnę, oznaczało to początek końca brytyjskiego kolonializmu – systemu polityczno-ekonomicznego, z którego wyspiarskie państwo czerpało wymierne korzyści. W 1947 roku kierunek wyznaczyła najważniejsza brytyjska kolonia, czyli Indie. Za panowania Elżbiety II, która objęła tron w 1953 roku, niepodległość uzyskały chociażby Ghana, Jamajka, Sudan czy Zimbabwe, a do Chin powrócił Hong Kong.
Wpływ dekolonizacji na gospodarkę Wielkiej Brytanii był jednak w dużej mierze złagodzony przez związanie dawniej podległych państw silnymi więzami ekonomicznymi z rządem w Londynie. Wiele z nich formalnie nadal uznaje brytyjskiego monarchę za głowę państwa. Ale jeszcze w 2021 roku Elżbietę II jako królową zdążył zdetronizować Barbados.
Powojenna odbudowa
Wielka Brytania zakończyła wojnę jako zwycięski bankrut. Symbolami powojennej odbudowy stały się ogromne pożyczki ze Stanów Zjednoczonych i inwestycje publiczne, jak modernistyczne i brutalistyczne budownictwo komunalne. Przykładem tego jest tym powstały na przełomie lat 60. i 70. ogromy kompleks Barbican Estate, uwieczniony na powyższym zdjęciu.
Tuż po wojnie brytyjska Partia Pracy zdążyła znacjonalizować Bank Anglii, służbę zdrowia czy kolej, a kształtowaniu systemu gospodarczego przyświecała idea państwa opiekuńczego. Przez 70 lat zasiadania na tronie Elżbiety II Wielka Brytania kilkukrotnie odchodziła i wracała do tej idei. Choć, rzecz jasna, nie w niezmienionej formie.
Zjednoczenie Europy
W 1973 roku Wielka Brytania, wraz z Danią i Irlandią, dołączyła do Wspólnoty Europejskiej. Było to historyczne, bo pierwsze w ogóle rozszerzenie organizacji, którą dzisiaj znamy jako Unię Europejską.
W tym samym roku w Europę uderzył kryzys naftowy, spowodowany wojną arabsko-izraelską. To wstrząsnęło rynkami i znacząco pogorszyło sytuację gospodarczą w państwach Zachodu. Bo brak ropy w opartych na paliwach kopalnych państwach oznacza nieuchronnie recesję – czego też dzisiaj w Europie nie trzeba nikomu tłumaczyć.
Gdy pierwsze problemy pojawiają się na horyzoncie, Wielka Brytania zaczyna się zastanawiać nad wystąpieniem z UE. I organizuje pierwsze „brexitowe” referendum – już w 1975 roku. Wtedy za pozostaniem we Wspólnocie opowiadają się dwie trzecie Brytyjczyków.
Lata 70. i „Winter of Discontent”
Ale całe lata 70. są wyjątkowo burzliwą dekadą w brytyjskiej historii. Kryzys paliwowy, wewnętrzne konflikty w rządzącej przez dużą część okresu Partii Pracy i problemy ekonomiczne skutkują niepokojami społecznymi. W pamięci zapisują się likwidacje miejsc pracy, początek deindustrializacji i gigantyczne kolejki po zasiłek. A także zbuntowana młodzież, zakładająca punkowe zespoły – w jednej z kolejek do pośredniaka poznają się członkowie The Clash. Ich fantazje z jednej i tej samej płyty, by London pochłonęła Tamiza, by spłonął, lub by w końcu nadeszła atomowa zagłada, mocno, ale trafnie pokazują poczucie beznadziei, które ogarnia dużą część społeczeństwa.
Zimą 1978/1979 roku sytuacja robi się na tyle poważna, że strajkują już wszyscy. To efekt narzucenia brytyjskim przedsiębiorstwom limitu podwyżek, który miał powstrzymać nakręcanie się inflacyjnej spirali – wbrew woli unii związków zawodowych.
Do głosu dochodzą zwłaszcza lokalne związki zawodowe z sektora publicznego – coraz bardziej sfeminizowane i zróżnicowane etnicznie. Co swoją drogą świetnie obrazuje także przemiany społeczne zachodzące w kraju, przyjmującym m.in. coraz większą liczbą emigrantów z byłych kolonii.
Neoliberalizm Margaret Tatcher
Prawdziwym ciosem dla brytyjskiej klasy robotniczej są jednak rządy Margaret Thatcher. Darzona sentymentem w Polsce „żelazna dama” u wielu Brytyjczyków zyskuje inne przydomki, z których „Wiedźma” wydaje się najłagodniejszym.
Dotkliwe jest zwłaszcza zamykanie kopalń i ciężkiego przemysłu na północy Anglii. Poza wymiarem czysto ekonomicznym, deindustrializacja ma znaczenie symboliczne. To właśnie rewolucja przemysłowa oparta na węglu i stali była, obok systemu kolonialnego, jednym z fundamentów wzrostu gospodarczego Wielkiej Brytanii na przełomie XIX i XX wieku.
Margaret Thatcher nie wystarcza przekonywanie społeczeństwa, że nie ma innej alternatywy, niż likwidacja przemysłu, a najlepszym pomysłem na budowanie poczucia solidarności jest jednoczenie się wokół wojny o Falklandy/ Malwiny.
Jej rząd wciela w życie jeden z jej pomysłów jeszcze z opozycyjnych czasów lat 70. – podatek pogłówny. Pod nazwą „opłaty komunalnej” każdy obywatel ma płacić podatek w takiej samej wysokości, niezależnie od wysokości dochodu.
W kraju zmęczonym trudną sytuacją na rynku pracy i rosnącymi nierównościami ekonomicznymi, regresywny relikt przeszłości budzi oburzenie. Wielu Brytyjczyków po prostu nie płaci podatku, gminy mają olbrzymi problem z jego pobieraniem, a mieszkańcy Londynu w marcu 1990 roku znowu wychodzą na ulice.
Ostatecznie podatek pogłówny zostaje zniesiony, a Margaret Thatcher rezygnuje z urzędu w listopadzie 1990 roku.
Nowe imperium
W październiku 1979 roku Wielka Brytania zniosła regulacje dotyczące wymiany walut z czasów II wojny światowej. Następnie, za rządów Margaret Thatcher, rynki finansowe w Anglii zostały zderegulowane. Zmiany były na tyle duże, że komentatorzy określają je mianem „Wielkiego Wybuchu”.
Przez pierwsze 10 lat po deregulacji wielkość obrotów na londyńskiej giełdzie wzrosła 4-krotnie. W latach 90. Londyn staje się centrum wartego fortunę globalnego rynku instrumentów pochodnych. Triumfy święcą giełda walutowa i surowcowa.
Na przestrzeni jednej mili kwadratowej w historycznym centrum Londynu rodzi się znane dziś wszystkim City – finansowo-biznesowy moloch, który staje się z jednej strony symbolem międzynarodowego sukcesu brytyjskiej gospodarki, a z drugiej – rosnących nierówności ekonomicznych w obrębie samej Wielkiej Brytanii.
„Trzecia Droga”
Po latach konserwatywnych rządów, nadchodzi czas na zmiany. Premierem Wielkiej Brytanii w 1997 roku zostaje przedstawiciel Partii Pracy, Tony Blair.
Jego poglądy i politykę ciężko nazwać socjalistycznymi – a właśnie przywiązaniu do socjalizmu tradycyjnie hołdowali laburzyści. Zamiast tego Blair proponuje tzw. „Trzecią Drogę”: system społeczno-gospodarczy pośredni między kapitalizmem a socjalizmem. Jego zwolennicy chcą zbudować gospodarkę, która łączy zalety obu ustrojów i eliminuje ich wady.
Rzecz jasna, fanami ich poglądów nie są ani liberałowie, ani konserwatyści, ani socjaliści. W dzisiejszych czasach rodzi to krytykę wobec rządów Blaira czy innego fana „Trzeciej Drogi”, Bila Clintona. W latach 90. pomysły Partii Pracy trafiają jednak na podatny grunt, a sam Blair staje się polityczną twarzą Cool Britannia: okresu popularności brytyjskiej kultury z lat 90. i dużego wzrostu poczucia narodowej dumy wśród mieszkańców Wysp.
Zamieszki w 2011
Łączenie socjalizmu i kapitalizmu przestaje iść Wielkiej Brytanii tak dobrze, jak chcieliby tego przedstawiciele Partii Pracy. Tym bardziej, że na świecie wybucha kryzys finansowy z 2008 roku. Londyńskie City przestaje być oazą sukcesu, a na ulicach pojawiają się tłumy byłych maklerów i analityków którzy z dnia na dzień stracili pracę – niemal jak górnicy z likwidowanych w latach 80. kopalń.
Na ciężkie czasy Brytyjczycy wybierają na urząd premiera konserwatystę Davida Camerona. W drugim roku jego kadencji w Londynie wybuchają zamieszki, podczas których ludność miasta plądruje sklepy, niszczy mienie publiczne i podpala wszystko, co da się podpalić. Jednym słowem – z trzydziestoletnim opóźnieniem spełniają się niegdysiejsze marzenia twórców The Clash o płonącym Londynie. No, może poza tym, że zamieszki znów w największym stopniu wybuchają za sprawą Londyńczyków o karaibskim pochodzeniu – co świadczy zresztą o utrzymującym się w Wielkiej Brytanii problemie nakładania się nierówności ekonomicznych i rasowych.
Brexit
Rządy Davida Camerona w historii zapiszą się jednak przede wszystkim czymś jeszcze innym. On sam – zwolennik integracji europejskiej – postanawia jednak zorganizować kolejne referendum na temat wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE. Polityczny gest przypodobania się co radykalniejszym członkom swojej partii zaważy na całym społeczeństwie w historyczny sposób. W czerwcu 2016 roku większość Brytyjczyków opowiada się za opuszczeniem Unii Europejskiej, które ostatecznie następuje w 2020 roku.
Pandemia Covid-19 i wojna w Ukrainie
Na przyzwyczajenie się do nowej wolności po rozstaniu z Unią Brytyjczycy mają niewiele czasu. Unię opuszczają z dniem 31 stycznia. W marcu wybucha światowa pandemia Covid-19, która przynosi zakaz podróży, spowolnienie gospodarcze i zerwane łańcuchy dostaw. A także zbiera śmiertelne żniwo – w szczytowym momencie pandemii, w styczniu 2021 roku, w Wielkiej Brytanii umiera tysiąc osób dziennie.
W tym samym miesiącu jako jedna z pierwszych na świecie, świeżo dopuszczoną do użytku szczepionkę przeciwko Covid-19 przyjmuje mająca 94 lata królowa Elżbieta II. Informacja jest podana do publicznej wiadomości, tak, aby zachęcić pozostałych Brytyjczyków do przyjęcia szczepionki w pierwszym możliwym terminie.
W ogóle koniec panowania królowej Elżbiety II przypada na bardzo niespokojny okres w historii Europy i świata. Najpierw pandemia Covid-19, a teraz wojna w Ukrainie i wynikający z niej m.in. kryzys energetyczny postawiły przed – nie tylko Brytyjczykami – fundamentalne pytania o gospodarczą przyszłość. Wielka Brytania dodatkowo jest wstrząsana kryzysem politycznym. Na kilka miesięcy przed śmiercią królowej swoje odejście zapowiada premier Boris Johnson, jeden z głównych architektów brexitu. Johnson odchodzi w niesławie, mimo swojego osobistego zaangażowania w pomoc dla walczącej Ukrainy. Napięcia wewnętrzne w samej Wielkiej Brytanii mają jednak dla Brytyjczyków większe znaczenie, niż gesty wsparcia dla Ukraińców, jak choćby wizyta w bombardowanym Kijowie.
Królowa odchodzi, pełniąc swoje obowiązki niemal do ostatniego dnia. Jeszcze 6 września powierza funkcję tworzenia rządu Liz Truss. Zdjęcie uśmiechniętej królowej ściskającej dłoń nowej premier to ostatni jej obraz w czasie pełnienia jej funkcji publicznych.
Królowa Elżbieta II umiera 8 września w swojej posiadłości w Balmoral w Szkocji. Czasy jej panowania już zostały nazwane drugą epoką elżbietańską w historii Wielkiej Brytanii. Historii, w której teraz zaczyna się rozdział Karola III.
Polecamy też:
- Reformy w USA warte 370 mld dolarów. Cel: walka z inflacją i miękkie lądowanie gospodarki [EXPLAINER]
- Nie tylko inflacja. Wielki amerykański pakiet reform to „ważny i historyczny krok” dla klimatu
- Złoty mocno traci. Najwyższy kurs dolara we współczesnej historii
- Co wstrząśnie (albo nie) światem w 2022 roku? 10 “szokujących prognoz” Saxo Banku
- Londyn zdetronizowany po brexicie. Teraz Amsterdam jest największym centrum giełdowym w Europie