W czasach pandemii Polacy znacznie ograniczyli korzystanie z usług na rzecz towarów. Polski Instytut Ekonomiczny (PIE), publiczny think-tank gospodarczy, wyjaśnia, skąd wziął się taki trend wśród konsumentów.
Wskaźnik HICP (Harmonized Indices of Consumer Prices) przyjęty przez unijny urząd statystyczny, Eurostat, wskaźnik inflacji. Jest on obliczany na podstawie wartości koszyków dla poszczególnych kategorii usług i towarów.
Jak wskazują analitycy Eurostatu, zmiany w strukturze konsumpcji Europejczyków do tej pory nie były na tyle znaczące, by istotnie zaważyć na wielkości otrzymanego wskaźnika inflacji. Jednak wraz z wybuchem pandemii, udział konsumpcji usług w porównaniu z konsumpcją towarów mocno się zmienił.
Na poniższym wykresie widać, że w zeszłym roku indeks wartości wskaźnika dla udziału usług w koszyku przyjmowanym jako punkt odniesienia przez Eurostat wynosił 305.
W tym roku natomiast indeks spadł do poziomu 289, co stanowi odwrócenie dotychczasowego rosnącego trendu – wskazuje PIE.
Obniżenie udziału usług w konsumpcji dotknęło całą Europę. Największe spadki odnotowano w Islandii i Irlandii, najmniejsze – w Rumunii i w Polsce. W tych dwóch krajach także dotychczas udział usług w konsumpcji był na relatywnie niskim poziomie.
Skąd te zmiany?
Zmniejszenie udziału usług jest efektem znacznego spadku korzystania z transportu, form rekreacji oraz restauracji i hoteli. Jest to wyraźnie widoczne na przykładzie Islandii.
Kolejną oczywistą kategorią z zakresu usług jest kultura, której udział w konsumpcji również spadł w całej UE – podają analitycy PIE.
Jednak jeśli chodzi o kulturę, Islandia stanowi wyjątek na tle Europy. Tam sektor kultury doświadczył znacznego spadku w 2020, jednak w tym roku konsumpcja usług związanych z kulturą wzrosła.
Podobną zmianę na korzyść usług z zakresu kultury zaobserwowano w Rumunii. Co więcej, odnotowano wzrost konsumpcji artykułów związanych z kulturą, tj. książek, gazet czy materiałów piśmienniczych.
Czytaj także: Polski konsument jest bardziej eko. Co drugi sprawdza, czy firmy są tak zielone, jak deklarują
Wzrósł popyt na dwie kategorie usług
Wyszczególnić można ponadto dwie kategorie usługowe, których znaczenie wzrosło w ostatnim roku zarówno w Unii, jak i w naszym kraju. Są to usługi związane z mieszkalnictwem i łącznością.
To może być efektem lockdownów, a tym samym poszukiwania substytutów dotychczasowych form spędzania czasu i komunikowania się z innymi – wskazują analitycy think tanku.
Kluczowe pozostaje pytanie, czy opisany trend będzie trwały. Najistotniejszym czynnikiem, który doprowadził do zmian wzorców konsumpcji, było odgórne ograniczanie popytu i podaży usług poprzez lockdown w różnych okresach dwóch ubiegłych lat. Ponadto pandemia przyczyniła się do tego, że ludzie woleli spędzać czas w domu w obawie o zdrowie własne i innych.
Wraz z ustąpieniem czy złagodzeniem pandemii czynniki te raczej znikną – przynajmniej od strony popytowej. Ewentualnym powodem dłuższego utrzymywania się opisanego powyżej trendu mogłoby być ograniczenie podaży, przykładowo na skutek bankructw podmiotów świadczących różne rodzaje usług.
Nie wszyscy pozbierali się po pandemii. Usługi nadal się odbudowują