Liczba liczników zdalnego odczytu zainstalowanych w Polsce sięga 6,8 mln, co obejmuje ok. 36 proc. odbiorców energii, wynika z szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego na podstawie danych opublikowanych przez Operatorów Systemów Dystrybucyjnych.
– Technologia ta pozwala odbiorcom na rozliczanie się na podstawie rzeczywistego zużycia energii, a nie na podstawie prognoz. Ponadto, posiadacze LZO mogą korzystać z taryfy dynamicznej, która zmienia się w zależności od zmian ceny na rynku hurtowym energii elektrycznej. Inteligentne sieci pozwalają na zbieranie i efektywne zarządzanie danymi dotyczącymi produkcji i zużycia energii, co może prowadzić m.in. do zwiększania efektywności energetycznej. Zwiększanie liczby inteligentnych liczników to szansa na wspieranie elastyczności odbiorców i łatwiejszą identyfikację awarii w polskim systemie energetycznym – czytamy w „Tygodniku PIE”.
Polski Instytut Ekonomiczny przypomniał jednocześnie, że według Prawa energetycznego, implementującego unijną dyrektywę 2019/944, do 4 lipca 2031 r. tego typu urządzenia zostaną zainstalowane u każdego odbiorcy w Polsce, a za wdrażanie technologii odpowiadają operatorzy systemów dystrybucyjnych.
Określone zostały też kamienie milowe – najbliższy z nich przypada na 31 grudnia 2025 r. i do tego terminu LZO powinny być zainstalowane u 35 proc. odbiorców, następnie odsetek ten powinien wynieść 65 proc. do końca 2027 r. i 80 proc. do końca 2028 r.
Polecamy też:
- Energia z wnętrza ziemi oferuje wiele. Państwa skorzystają, o ile podejdą do niej na serio
- Rafineria napędzana zieloną energią. Orlen zbuduje farmę fotowoltaiczną w Możejkach
- Energia ze słońca jest nieograniczona? Nie zawsze. Ten eksperyment daje do myślenia
- Rozwój OZE przyspiesza. Energia ze źródeł odnawialnych będzie liczyć się coraz bardziej
zdalny odczyt = +10% do rachunku taki psikus