Nierealne obciążenia administracyjne, niespójne prawo i nadmiar formalności – to główne przeszkody dla rozwoju małych i średnich firm na wspólnym rynku Unii Europejskiej. Eksperci apelują o deregulację i uproszczenie przepisów.
Fragmentacja rynku odstrasza przedsiębiorców
Unijny rynek wewnętrzny miał być szansą na ekspansję i skalowanie biznesu. Jednak dla wielu firm, zwłaszcza MŚP, stał się źródłem problemów. Głównym powodem jest niespójność przepisów w poszczególnych krajach.
– W pierwszej kolejności unijna gospodarka potrzebuje harmonizacji, czyli uproszczenia i ujednolicenia przepisów. O tym mówił raport byłego premiera Włoch Marco Draghiego oraz raport Enrico Letty. Oba dokumenty wskazują, jak obudzić wspólny rynek i lepiej wykorzystać jego potencjał. Podkreślają też, że należy ułatwić MŚP poruszanie się po nim i eksport do innych krajów – mówi agencji Newseria Mariusz Mielczarek, dyrektor ds. regulacji i sektora publicznego Amazon w CEE.
Gold-plating blokuje wzrost
Raport Draghiego wskazuje, że firmy w Europie działają w bardziej restrykcyjnym otoczeniu niż ich konkurenci z Chin i USA. Europejski Bank Inwestycyjny podaje, że aż 61 proc. przedsiębiorstw uznaje nadregulowanie za barierę inwestycyjną. Wśród MŚP ten odsetek wynosił 55 proc. w 2023 roku.
Dodatkowo, wiele krajów stosuje tzw. gold-plating. To praktyka rozszerzania unijnych przepisów o krajowe dodatki, co zwiększa koszty i biurokrację. Utrudnia to firmom prowadzenie działalności transgranicznej.
– Poważną barierą rozwoju i konkurencyjności firm jest brak spójności przepisów w UE. Dlatego widzimy pilną potrzebę ich ujednolicenia, aby przedsiębiorcy mogli bezpiecznie działać w całej Unii – ocenia Mariusz Mielczarek.
VAT, e-paszporty i setki raportów
Firmy codziennie mierzą się z wieloma praktycznymi problemami. Przykład? Obowiązek rejestracji VAT w każdym kraju osobno.
– Producent, który chce eksportować do 10 krajów, np. oświetlenie, musi odwiedzić około 100 regulatorów. Do każdego z nich trzeba następnie raportować. Może to kosztować nawet 50 tys. euro rocznie – wylicza Mielczarek.
Z badania E-commerce Europe wynika, że przedsiębiorca z szerokim asortymentem może być zobowiązany do składania nawet 300 raportów rocznie. Wymaga to średnio 37 dni roboczych.
Azjatycka konkurencja bez ograniczeń
Izba Gospodarki Elektronicznej alarmuje, że dla jednej trzeciej firm największym wyzwaniem są azjatyckie platformy. Te nie ponoszą tak wysokich kosztów dostosowawczych jak europejskie podmioty. W efekcie unijne firmy mają słabszą pozycję konkurencyjną.
KE zapowiada działania, ale kluczowe będą państwa członkowskie
Nowa Komisja Europejska, która rozpoczęła kadencję w grudniu 2024 roku, zapowiedziała ograniczenie biurokracji i uproszczenie prawa. Celem jest zmniejszenie obciążeń administracyjnych dla firm o 25 proc., a dla MŚP – aż o 35 proc.
– Komisja Europejska nie działa sama. Tworzy prawo wspólnie z Parlamentem Europejskim i Radą. Potem to państwa członkowskie są odpowiedzialne za wdrożenie przepisów. Istnieje ryzyko, że nawet dobry pomysł z Brukseli zostanie źle wdrożony i nie przyniesie efektu – wyjaśnia Przemysław Kalinka z Przedstawicielstwa KE w Polsce.
Liczy się jakość, nie tylko liczba regulacji
Eksperci z Konfederacji Lewiatan podkreślają, że deregulacja nie powinna polegać jedynie na redukcji liczby przepisów. Kluczowe są jakość prawa i jego dopasowanie do realiów biznesu.
– Deregulacja już się rozpoczęła. Komisja Europejska zaproponowała tzw. pakiety omnibusowe, które upraszczają istniejące przepisy. To właściwy kierunek, o ile będą one zgodne z rzeczywistymi potrzebami firm – mówi Małgorzata Mroczkowska-Horne, dyrektor generalna Konfederacji Lewiatan.
BusinessEurope: 68 rekomendacji i apel o działanie
Organizacja BusinessEurope apeluje o działania w trzech obszarach: polityce przemysłowej, rynku wewnętrznym i uproszczeniu regulacji. Przedstawiła aż 68 rekomendacji, które mają pomóc ograniczyć biurokrację.
– Nie będzie dobrobytu w UE bez silnego biznesu. Kluczowe jest, by proces deregulacji miał wysoką jakość. Nie chodzi o to, by przepisów było po prostu mniej, ale by były one lepsze – zaznacza Mroczkowska-Horne.