Ukraina, na mocy unijnego rozporządzenia, może do połowy 2024 roku bez ograniczeń eksportować swoje produkty rolno-spożywcze do Unii Europejskiej. Dla przemysłu cukrowniczego w Polsce i UE oznacza to walkę o przetrwanie na rynku.
Po tymczasowej liberalizacji dotyczącej handlu z Ukrainą sektor rolno-spożywczy odnotował bardzo wyraźny skok importu cukru. Polska była drugim po Rumunii państwem, pod względem ilości odebranego cukru z Ukrainy.
Rekordowy import cukru szkodzi Europie
Łącznie import cukru z Ukrainy w UE osiągnął 390 tys. ton od października 2022 do sierpnia 2023 roku. W poprzednim sezonie było to zaledwie 40 tys. ton. Trend wzrostowy może się utrzymać – informuje Związek Producentów Cukru w Polsce. Według prognoz na przyszły rok unijny import ukraińskiego cukru może wynieść 800 tys. ton.
To może zakłócić równowagę rynkową i stanowić zagrożenie dla polskiej branży. Plantatorzy potrzebują stabilnych cen buraków cukrowych, gdyż koszty produkcji są bardzo wysokie. Nad Wisłą burakami cukrowymi obsiano ponad 40 tys. hektarów więcej niż przed rokiem. Podaż na rynku unijnym będzie zaspokojona przez unijnych producentów i nie ma potrzeby zwiększania importu z Ukrainy.
Jak zapewnia Związek Producentów Cukru w Polsce, w obliczu wojny rosyjsko-ukraińskiej wsparcie dla eksportu tamtejszych produktów jest zrozumiałe. Ale niekontrolowany import cukru na dłuższą metę może zaburzyć dynamikę produktową i zdestabilizować rynek.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter! Obserwuj nas też w Wiadomościach Google.
Co więcej, Ukraina nie jest objęta normami żywności, które są wymagane w Unii Europejskiej i obejmują każdy etap produkcji. Przykładowo w Ukrainie można stosować środki chemiczne, które są zakazane w UE. To z kolei prowadzi do nierówności w konkurencji.
A duże ilości taniego cukru z Ukrainy mogą doprowadzić do wykluczenia krajowych producentów. W takiej sytuacji rentowność cen buraków cukrowych w Polsce stanie pod znakiem zapytania.
Tysiące osób mogą stracić pracę
– Tymczasem dla polskich rolników rentowność surowca jest kluczowa do tego, aby zniwelować wyższe koszty produkcji i kurczący się zestaw narzędzi fitosanitarnych, a przy tym dokonać koniecznych inwestycji w ramach dekarbonizacji i zachować konkurencyjność – zwraca uwagę Związek Producentów Cukru w Polsce.
Upadek unijnej branży cukrowniczej oznaczałby utratę miejsc pracy: 24 tys. przy bezpośredniej produkcji i kolejne 250 tys. w łańcuchach dostaw. Jeśli plantatorzy, zniechęceni konkurencją ukraińskich buraków, zrezygnują z upraw, to pracę stracą osoby zatrudnione w cukrowniach.
Co można zrobić, by żadna ze stron nie była poszkodowana? Polscy cukrownicy uważają, że pomóc może wprowadzenie adekwatnego limitu importu cukru z Ukrainy.
– Takie rozwiązanie pozwoli utrzymać konkurencyjność polskiego sektora cukrowniczego, jednocześnie wspierając ukraińskich producentów cukru. Ograniczenie eksportu z Ukrainy nie oznacza wyłączenia tego kraju z rynku. Wręcz przeciwnie, ma na celu zapewnienie równowagi na rynku krajowym i europejskim – stwierdza Związek Producentów Cukru w Polsce.
Czytaj także:
- Rosyjskie cyberataki celują niemal wyłącznie w Ukrainę i NATO. Jest raport Microsoft
- Prezes PFR: banki do finansowania gospodarki potrzebują 25-30 mld zł zysku rocznie
- Rolnictwo też przyczynia się do globalnego ocieplenia. Robimy za mało, by ten wpływ ograniczyć
- Europejczycy wciąż wyrzucają żywność do kosza. Polska wypada niewiele lepiej od średniej