Google mimo przeprowadzonej aktualizacji wyszukiwarki w marcu tego roku, wciąż przegrywa w walce ze spamem generowanym przez sztuczną inteligencję. Pomimo przeprowadzonej aktualizacji antyspamowej, AI tworzy witryny, które nadal dominują w czołówce wyników wyszukiwania. To niemały problem dla wiarygodności wyników.
W ostatnich dniach zauważono wzrost popularności jednej z takich stron, wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. Zajmuje ona wysokie miejsca w wyszukiwarce dla ponad 217 tys. zapytań, z czego blisko 15 tys. plasuje się w pierwszej dziesiątce wyników. Co więcej, liczba ta nadal rośnie, mimo że Google już zakończyło swoją aktualizację antyspamową.
Czytaj także: Chiński pracownik Google wykradał technologię i tajemnice AI. Grozi mu do 10 lat więzienia
Badacze odkryli, że wspomniana strona to subdomena istniejącej już od 2020 roku głównej domeny. Subdomena ta została po raz pierwszy zauważona w internetowym archiwum w listopadzie 2022 roku. Początkowo była jedynie w połowie ukończona i praktycznie nieaktywna. Dopiero w marcu 2024 roku zaczęła błyskawicznie zdobywać wysokie pozycje w rankingu dla tysięcy zapytań wyszukiwania.
AI dominuje w wyszukiwarce
Jednak nawet po przeprowadzonej przez Google aktualizacji antyspamowej, strony generowane przez AI nadal dominują w wynikach wyszukiwania. I tym samym pozostawiając te prawdziwe (oryginalne) strony internetowe w tyle. Niepokojące jest to, że treści na tych stronach są w pełni generowane przez sztuczną inteligencję, włącznie z obrazkami towarzyszącymi artykułom.
Eksperci SEO i blogerzy internetowi są szczególnie zaniepokojeni pozycjonowaniem wyników w wyszukiwarce Google’a. Robin Donovan, autorka książek kulinarnych i popularna instagramerka, zwróciła uwagę na rosnącą frustrację wśród internautów, którzy obserwują, jak strony generowane przez AI wyprzedzają ich w rankingu dla zapytań o przepisy kulinarne.
– Ci, którzy są zawodowo wykształconymi kucharzami, twórcami przepisów, autorami książek kucharskich i innymi, którzy mają dziesiątki lat doświadczenia i szkoleń, obserwują, jak ich strony są niszczone przez te wpisy sztucznej inteligencji. Strony, na których pracowali przez lata, tworząc artykuły dobrze zbadane i dobrze napisane (pisane przez ludzi), przepisy, które zostały profesjonalnie opracowane i starannie przetestowane, fotografie, na które poświęcili godziny na przygotowanie i sesje zdjęciowe. Przecież zrobili wszystko, o co Google ich prosił przez lata – pisali własne treści, robili własne zdjęcia, opracowywali unikalne, wysokiej jakości przepisy, byli ekspertami w swojej dziedzinie i mieli odpowiednie kwalifikacje, aby to udowodnić, nie próbowali oszukiwać systemu, byli autentyczni, tworzyli PRZYDATNE treści. Po co to wszystko – żali się Donovan.
Mimo że Google stara się zwalczyć ten problem, firma wciąż wydaje się być bezradna wobec coraz bardziej wyrafinowanych technik spamowych wykorzystywanych przez spamerów.
Strony zrobione przez AI szybko łapią algorytm
Powodem, dla którego strony spamowe zajmują wysokie pozycje w rankingu, jest wykorzystanie luki w algorytmach Google’a. Luka ta pozwala nowej treści otrzymać początkowy tzw. impuls. To dość częste zjawisko i budzi ekscytację u osób, które publikują nową stronę. Widzą, że od razu zajmuje ona wysoką pozycję w rankingu.
Algorytmy AI są w stanie publikować ogromną liczbę stron internetowych każdego dnia. Te otrzymują początkowy impuls, który pomaga im znaleźć się na szczycie wyników wyszukiwania przez pierwsze 48 godzin. Następnie zaczynają spadać w dół pierwszej dziesiątki, a ostatecznie na drugą stronę wyników wyszukiwania. Ale do tego czasu nowe strony rozpoczynają tę samą podróż od początkowego impulsu, praktycznie codziennie.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
– W przypadku nowych stron internetowych, jedną z trudności, z którymi się borykamy, jest to, że może nie być dla nich dużo sygnałów do wejścia, więc musimy dokonywać szacunków, jak je wyświetlać. I w zależności od tego, jak dokonujemy szacunków, może się zdarzyć, że na początku pokazujemy tę stronę nieco wyżej w wyszukiwarce – tłumaczy w rozmowie z portalem „Serach Engine Journal” John Mueller, Senior Webmaster Trends Analyst w Google.
– Ale może to działać w obie strony. Może to oznaczać, że na początku jesteś wyświetlany bardzo często i może też być tak, że twoja strona może być pokazywana niżej w rankingu na początku, a gdy lepiej zrozumiemy twoją stronę i jej miejsce w sieci, będziemy mogli to dostosować – dodaje Mueller.
Polecamy także:
- Cyberprzestępcy atakują, a ich bronią jest spam. Polskie firmy na pierwszej linii frontu
- Specjalista od sztucznej inteligencji pilnie poszukiwany. Liczba ofert pracy w AI szybko rośnie
- Cyfrowi giganci na celowniku Komisji Europejskiej. Big techy mogą naruszać unijne prawo