Niedawny ruch Netflixa mający na celu ograniczenie udostępniania haseł zwiększył liczbę subskrybentów o prawie 6 milionów w ciągu ostatnich trzech miesięcy. W sumie platforma ma 238 milionów abonentów na całym świecie.
Netflix ogłosił plany ograniczenia udostępniania haseł na początku tego roku po tym, jak w 2022 r. odnotował pierwszą od dekady utratę liczby subskrybentów.
Decyzja o zaoferowaniu tańszych, zawierających reklamy pakietów również odegrała rolę w tym wzroście liczby kont. Pomoże to streamingowemu gigantowi w kontekście strajków aktorów i scenarzystów, zwolnień i obaw o wpływ rosnących kosztów życia na wydatki na rozrywkę.
Polecamy: Streaming szkodliwy dla klimatu jak jazda samochodem? Liczymy ślad węglowy Internetu
W istocie, wiodąca pozycja Netflixa w ciągu ćwierćwiecza dała mu już solidną przewagę nad rosnącą konkurencją, jeśli chodzi o przyciąganie i utrzymywanie widzów. W marcu 2023 r. Netflix miał 7,3 proc. udziału w czasie oglądania telewizji w USA, czyli więcej niż serwisy streamingowe Prime Video, Disney+, HBO Max i amerykańska sieć NBCUniversal’s Peacock razem wzięte.
Netflix osiągnął swoją pozycję przyciągając dużą liczbę widzów, a następnie wykorzystując dane o ich preferencjach filmowych nieustannie aktualizował swój algorytm, tak by zaoferować klientowi dokładnie to, czego chce. Strategia ta zapewniła również firmie potencjał finansowy umożliwiający jej przestawienie się z dystrybucji treści na tworzenie własnych seriali i filmów, takich jak „Stranger Things” (2016), „House of Cards” (2013) i „Roma” (2018).
300Sekund od września w nowej odsłonie. Zapisz się już dziś na nasz codzienny newsletter.
Ponieważ jednak branża streamingowa z biegiem lat stawała się coraz bardziej konkurencyjna, Netflix musiał stale zmieniać swój model biznesowy, aby przetrwać. Niezależnie od podejścia, strategia zwana „efektem sieciowym” – gdy wartość produktu rośnie wraz z liczbą klientów – odegrała ważną rolę w jego sukcesie.
Efekt skali
Założony w 1997 roku Netflix rozpoczął działalność od wysyłania płyt DVD pocztą. Ta oparta na subskrypcji usługa kosztowała 19,95 dolarów i nie wiązała się z żadnymi terminami płatności ani opłatami za opóźnienia.
Stosunkowo niska cena pomogła zbudować wstępną masę krytyczną użytkowników, wywołując efekt skali. W miarę jak coraz więcej abonentów dołączało do platformy, firma mogła kupować więcej treści. Przyniosło to korzyści dotychczasowym użytkownikom i przyciągnęło nowych. W ten sposób powiązano wartość subskrypcji z liczbą użytkowników.
Czytaj: Pracujemy krócej, zarabiamy więcej. Jak wypoczywa pracownik w XXI wieku?
Netflix wprowadził streaming filmów i programów przez internet dziesięć lat po rozpoczęciu działalności – na długo przed potencjalnymi konkurentami. Ponownie, Netflix wykorzystał swoją wiedzę zdobytą na rynku dostarczania treści wideo i dane z już i tak ogromnej bazy subskrybentów, aby uruchomić swoją ofertę streamingową.
Od tego czasu model biznesowy Netflix jest nadal wzmacniany przez efekt skali. Pomogło to zwiększyć inwestycje firmy we własne treści, a także usprawnić algorytm, którego używa do sugerowania, co powinieneś obejrzeć w następnej kolejności.
Zdobywanie treści
Reżyserzy chcą, aby ich filmy były oglądane przez jak największą liczbę widzów, a jednocześnie otrzymywać wysoką stawkę za swoje dzieła. Duża baza użytkowników Netflixa oznacza, że może on rozłożyć koszt programu na dużą liczbę użytkowników, zapewniając twórcom treści pośrednie efekty sieciowe. Wywołuje to również pozytywną reakcję użytkowników, którzy powracają na platformę dzięki rosnącej ilości i różnorodności treści.
Na tym opiera się tworzenie własnych treści przez Netflixa. Począwszy od „Lilyhammer” w 2012 roku, zdywersyfikował on swój model biznesowy, od zwykłej dystrybucji, po produkcję bardzo udanych i popularnych seriali telewizyjnych, w tym „The Crown” (2016) i „Squid Game” (2021). Zaczął również produkować bardziej ambitne i powszechnie nagradzane filmy, takie jak „Irlandczyk” (2019) i „Proces Siódemki z Chicago” (2020).
W latach 2020-2022 oryginalne produkcje Netflix były najbardziej pożądane na całym świecie. W pierwszym kwartale 2022 r. Netflix miał 45,2 proc. udziału w rynku, choć był to spadek w porównaniu z poprzednimi kwartałami. Wzrost liczby subskrybentów w dłuższej perspektywie pozwolił firmie na większe inwestycje w rozwój własnych treści, co z kolei przyciągnęło więcej abonentów.
To właśnie istota pozytywnego efektu skali: ludzie oglądają treści w serwisie Netflix, a on analizuje uzyskane w ten sposób dane, aby poznać preferencje i zachowania klientów. To z kolei przekłada się na tworzenie treści dostosowanych do tego, co widzowie chcą oglądać. Oczywiście w tym okresie Netflix inwestował również w zaawansowane technologie, aby rozwinąć swój algorytm, dzięki czemu może podejmować decyzje o kontynuowaniu lub rezygnacji z serialu lub nakręcenia filmu.
Rosnąca konkurencja
Sektor streamingowy dojrzewa wraz ze stabilizacją liczby subskrybentów u większości dostawców.
Nie mogąc już liczyć na duży napływ nowych abonentów, Netflix musi zwiększyć przychody od istniejących użytkowników. Zaczęło się od stworzenia podstawowej subskrypcji, która zawiera reklamy i nie może być współdzielona, a także abonamentów standardowych i premium. Te ostatnie nie zawierają reklam i pozwalają subskrybentom dodawać inne osoby po obniżonych stawkach. Ten model biznesowy przypomina plany rodzinne Spotify.
Firma odnotowuje rosnący wskaźnik rezygnacji, ponieważ jej użytkownicy przechodzą do nowych konkurentów – w zeszłym roku pod względem liczby użytkowników wyprzedził ją Disney. Netflix nadal jest jednak liderem na rynku jeśli chodzi o przychody w przeliczeniu na jednego abonenta i czas spędzony na platformie.
W miarę dojrzewania sektora streamingowego, kolejnym wyzwaniem dla Netflixa będzie dalsze angażowanie obecnych użytkowników swojej platformy poprzez inwestowanie zarobionych pieniędzy w tworzenie wysokiej jakości programów i filmów. Zgodnie z najnowszymi wynikami Netflixa, jego roczne wolne środki finansowe – pieniądze, które musi wydać na takie rzeczy jak treści – przekroczyły wcześniejsze prognozy na poziomie 3,5 mld USD i osiągnęły kwotę 5 mld USD.
Tłumaczył: Tomasz Krzyżanowski
Tekst został opublikowany w The Conversation i zamieszczony tutaj na podstawie otwartej licencji (Creative Commons license). Przeczytaj oryginalny artykuł.
Polecamy także:
- Amazon niszczy co roku miliony niesprzedanych sprzętów – ujawnia śledztwo brytyjskiej telewizji
- Praca w Polsce jest analogowa. Tylko co piąty zatrudniony korzysta z urządzeń cyfrowych
- Cyfrowy feudalizm, czyli wyzysk hollywodzkich scenarzystów w złotej erze telewizji