Liczona parytetem siły nabywczej (PPP) pensja minimalna w Polsce wynosi obecnie dokładnie 1084 euro – czyli 57 proc. mediany zarobków, podaje Eurostat. Ten wynik plasuje nas nie tylko w regionalnej, ale i w europejskiej czołówce.
Po przekroczeniu progu 1000 euro Polska znalazła się (na razie na samym jego końcu) w gronie państw o najwyższym poziomie pensji minimalnej po uwzględnieniu parytetu siły nabywczej.
Przed nami sklasyfikowane są już wyłącznie najbogatsze państwa UE – Luksemburg, Niemcy, Holandia, Belgia, Francja, Irlandia, Hiszpania i jedyny wyprzedzający nas pod tym względem kraj, który do UE przystąpił już w XXI wieku – Słowenia.
Do grona państw Unii, w których nie ma ustalonej żadnej płacy minimalnej należą z kolei Włochy, Szwecja, Finlandia, Dania, Austria i Cypr.
Polskie 1084 euro pensji minimalnej to z kolei o 22 proc. więcej niż w Portugalii, nieco ponad 23 proc. więcej niż w Grecji, 37,5 proc. więcej niż w Czechach i aż 50 proc. więcej niż w Słowacji.
Tak wysokie miejsce na tle kontynentu Polska uzyskuje nie w wartościach nominalnych, a właśnie po obliczeniu pensji minimalnej z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej – czyli po przeliczeniu za jaką kwotę w euro można kupić dany koszyk dóbr w poszczególnych państwach.
Biorąc bowiem pod uwagę różnice w cenach między różnymi krajami dochodzi się do wniosku, że nawet za większą nominalnie kwotę w euro np. w Luksemburgu można kupić mniej dóbr i usług, niż za nieco mniejszą kwotę np. w Bułgarii.
W związku z tym, po obliczeniu już wartości nominalnych pensji minimalnej, Polska spada nieco w dół stawki unijnej z wynikiem 614 euro. Wyprzedza nas wówczas Litwa, Grecja, Portugalia, Malta i Słowacja.
Polska gotowa na europejską pensję minimalną?
Polska znajduję się w ścisłej czołówce jeszcze jednej statystyki – pensji minimalnej jako odsetka mediany wynagrodzeń. W przypadku naszego kraju jest to 57 proc. (przy medianie zarobków wynoszącej 3000 zł brutto).
Wyprzedzają nas pod tym względem Francuzi (gdzie pensja minimalna osiąga równowartość 66 proc. wartości mediany zarobków), a także Portugalczycy (64 proc.), Słoweńcy (62 proc.), Rumuni (61 proc.), Bułgarzy (59 proc.) i Węgrzy (58 proc.).
Te dane mogą mieć znaczenie, jeśli w przyszłości w Unii Europejskiej wprowadzona zostanie wspólnotowa pensja minimalna. Dyskusja na ten temat toczy się już od kilku lat, a rozgorzała w szczególności w przededniu ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Zgodnie z jedną z najczęściej przedstawianych wersji możliwej unijnej płacy minimalnej, miałaby ona wynosić równowartość 60 proc. mediany zarobków w danym państwie.
To mogłoby oznaczać szok dla niektórych państw, w których pensja minimalna nieznacznie przekracza 40 proc. mediany zarobków, a także dla państw w których pensji minimalnej obecnie w ogóle nie ma.
Teraz na ten scenariusz gotowe są obecnie cztery państwa (zaznaczone w tabeli na niebiesko), a Polska nie odstaje od nich znacząco. Może się w związku z tym okazać, że wprowadzenie w przyszłości europejskiej płacy minimalnej nie wywołałoby w Polsce żadnej gwałtownej reakcji i nie wymagałoby znaczących zmian w stosunku do status quo.
MFW sugeruje Polsce zmianę systemu podatkowego, aby gospodarka rosła szybciej