Przekraczanie prędkości i korzystanie z telefonu podczas jazdy to najczęstsze wykroczenia drogowe w Polsce – wynika z badania Rankomat.pl. Mimo że po siedmiu latach spadków w 2024 r. liczba wypadków na polskich drogach znów wzrosła, przestrzeganie przepisów wciąż pozostaje na niskim poziomie.
Wykroczenia drogowe, do których przyznają się kierowcy
Blisko 30 proc. ankietowanych deklaruje, że przekracza dozwoloną prędkość o maksymalnie 10 km/h, a 25 proc. robi to o więcej niż 10 km/h. Nadmierna prędkość to wciąż najczęstsza przyczyna wypadków na prostych odcinkach dróg.
Do korzystania z telefonu w czasie jazdy przyznaje się 16 proc. kierowców, a 9 proc. nie zapina pasów bezpieczeństwa. 8 proc. parkuje w niedozwolonych miejscach, 6 proc. wyprzedza tam, gdzie jest to zabronione, a 5 proc. nie przepuszcza pieszych lub przejeżdża na czerwonym świetle.
Jedynie 23 proc. badanych twierdzi, że nie łamie żadnych przepisów.
Niebezpieczne zachowania na drogach
Ponad połowa respondentów (52 proc.) doświadczyła jazdy „na zderzaku” ze strony innych kierowców. Połowa ankietowanych miała sytuację, w której pieszy wtargnął na jezdnię.
Niemal tyle samo (49 proc.) zetknęło się z wyprzedzaniem „na czołówkę”, a 38 proc. było oślepianych długimi światłami. Natomiast 36 proc. nie zostało wpuszczonych podczas jazdy na tzw. suwak. 35 proc. doświadczyło celowego blokowania drogi, 30 proc. zajeżdżania, a 24 proc. spotkało nietrzeźwego kierowcę.
Za agresję na drodze można też zapłacić u ubezpieczyciela
Aż 22 proc. kierowców usłyszało obelgi od innych uczestników ruchu, a co dziesiąty został sprowokowanych do konfrontacji na drodze. Jedynie 7 proc. badanych twierdzi, że nie ma żadnych złych doświadczeń związanych z jazdą.
– Agresja na drogach nie jest opłacalna. Coraz więcej kierowców dysponuje kamerami, które mogą stanowić dowód w sprawie wykroczenia drogowego. Ubezpieczyciele mają z kolei dostęp do bazy CEPiK, która zawiera także informację o przyznanych mandatach i punktach karnych. Na tej podstawie mogą zawyżać składkę OC, ponieważ kierowcy, którzy łamią przepisy drogowe, są uznawani za ryzykownych – mówi Stefania Stuglik, ekspertka ds. ubezpieczeń komunikacyjnych Rankomat.pl.
Przeczytaj również:
- Ceny OC znów w dół. Toyota wśród najdroższych marek ubezpieczeniowych
- Firmy odbudowują poduszkę finansową, mimo to zaległości wciąż rosną
- Chińskie elektryki gonią niemieckie. Oto rynek importowanych samochodów w Polsce
- Amerykańscy producenci aut pod rosnącą presją ceł. Podwyżki cen coraz bliżej