Nigdzie w Europie najemcy nie żyją w takim ścisku jak w Polsce. Prawie dwie trzecie polskich najemców mieszka w za małych mieszkaniach.
Z szacunków HREIT, firmy zajmującej się inwestycjami na rynku nieruchomości, a opartych o dane Eurostatu wynika, że aż 65 proc. polskich najemców mieszka w za małym mieszkaniu. To wynik najgorszy w Europie.
Polska a inne unijne kraje
Nawet na Łotwie i w Słowacji, gdzie sytuacja mieszkaniowa, biorąc pod uwagę unijne kraje, była dotychczas najgorsza, przeludnienie wśród najemców wynosi obecnie około 61 proc. – tyle co w Polsce w 2021 roku. Kolejne miejsca w rankingu zajmują już Bułgaria i Rumunia, w których przeludnienie mieszkań zajmowanych przez najemców wynosi 53-54 proc.
A jak sytuacja najemców wygląda w bogatszych krajach starego kontynentu? W Niemczech 18 proc. najemców mieszka w za małym mieszkaniu. We Francji jest to 20 proc., a w Austrii 26 proc. Te wyniki są nawet kilkukrotnie lepsze niż w Polsce. Do Europejskiej czołówki należą: Holandia, Irlandia i Hiszpania. W krajach tych tylko od 7 do 13 proc. najemców mieszka w za małym mieszkaniu.
Nawarstwienie problemów
Skąd więc tak zła sytuacja na rynku najmu w Polsce?
– W 2022 roku mieliśmy do czynienia z połączeniem co najmniej kilku problemów. Pierwszym i podstawowym jest fakt, że w Polsce mieszkań brakuje, a te które istnieją są małe. Tu możemy winić całą naszą burzliwą historię wraz z rozbiorami i wojnami światowymi. Swoje zrobił też PRL, podczas którego co prawda „za Gierka” budowano dużo mieszkań, ale małych. Ich standard często nie przystaje do tych, które Eurostat stawia dziś za wzór minimum – tłumaczą eksperci z HREIT.
Zobacz również: Ile metrów mieszkania za średnią płacę? Mieszkańcy Katowic w czołówce, Warszawa daleko w tyle
Ich zdaniem wzrost wskaźników przeludnienia w samym tylko 2022 roku to także efekt co najmniej dwóch szoków. Pierwszym było zakręcanie kurków z kredytami. To wynikało z gwałtownego wzrostu stóp procentowych i regulacji nadzorczych, które jeszcze mocniej utrudniły dostęp do kredytów. W rezultacie ktoś, kto w normalnych warunkach decydowałby się w 2022 roku na zakup własnego „M”, często nie mógł tego zrobić, bo banki odmówiłyby mu kredytu lub chciałyby go udzielić, ale z niepokojąco wysoką ratą. Część niedoszłych kupujących została zmuszona do najmu.
Do tego agresja Rosji na Ukrainę spowodowała, że do Polski napłynęła fala uchodźców. Część z nich mogła sobie pozwolić na najem mieszkań. W efekcie mieszkań zaczęło brakować. Stawki czynszów wystrzeliły. To dlatego część najemców zmuszona była szukać ofert o niższym standardzie i mniejszym metrażu.
Rządowy program może pomóc
Eksperci uspokajają jednak, że mechanizmy rynkowe zaczęły już działać – gwałtowny wzrost rentowności wynajmu spowodował, że na rynku pojawiło się więcej ofert mieszkań na wynajem. W 2023 roku sytuacja najemców zaczęła się poprawiać. Liczba dostępnych ofert wzrosła już do ponad 70 tysięcy, a czynsze najmu co prawda niespiesznie, ale trochę spadły.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Przed nami jeszcze jedna ważna zmiana, która może odmienić obraz rynku najmu w Polsce. Chodzi o rządowy program tanich kredytów, który zacznie działać już 3 lipca bieżącego roku.
Zdaniem ekspertów z rynku nieruchomości, powinien dać on najemcom bardzo mocne argumenty za tym, aby zamienić najem na własność. Powód jest prosty – preferencyjny kredyt ma być bardzo tani i relatywnie łatwo dostępny – przynajmniej łatwiej niż standardowa hipoteka. Co więcej, rata takiego kredytu ma być niższa niż czynsz najmu.
Polecamy:
- Trwa boom na nowe mieszkania w Polsce. Duży wzrost sprzedaży w maju 2023
- Ministerstwo pokaże ceny mieszkań. Rząd umożliwi wykup lokali z „Mieszkania+”
- Domek ciasny, ale własny. Polacy częściej niż inni w UE kupują mieszkania
- Coraz więcej chętnych na mieszkania. Kupujących szybko przybywa, bo boją się wzrostu cen