Tesla może zwolnić około 10 proc. pracowników na całym świecie, wynika z notatki szefa firmy Elona Muska. Ma to być element przeglądu całej organizacji.
W notatce cytowanej przez zachodnie media Musk napisał, że Tesla dynamicznie się rozwijała przez ostatnie lata, otwierając kolejne oddziały na całym świecie, co doprowadziło też do powielanie ról i funkcji zawodowych w niektórych obszarach.
– Przygotowując firmę do kolejnej fazy wzrostu, niezwykle ważne jest, aby przyjrzeć się każdemu aspektowi firmy pod kątem redukcji kosztów i zwiększenia produktywności .W ramach tych wysiłków dokonaliśmy dokładnego przeglądu organizacji i podjęliśmy trudną decyzję o zmniejszeniu zatrudnienia o ponad 10 proc. na całym świecie. Nie ma niczego, czego nienawidzę bardziej, ale trzeba to zrobić – napisał Musk.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Według stanu na grudzień 2023 r. Tesla zatrudniała 140 473 pracowników, co oznacza, że zwolnienia mogą dotknąć ponad 14 000 osób.
Notatka Muska wywołała reakcję inwestorów. Akcje Tesli potaniały o 1,8 proc. zaraz po otwarciu notowań na amerykańskiej giełdzie.
Ale kurs Tesli spadał już wcześniej. W ciągu trzech miesięcy wycena akcji spadła z około 220 dolarów (w połowie stycznia) do 166 dolarów obecnie. Eksperci wiążą ten spadek ze słabnącym popytem na pojazdy elektryczne i zaostrzającą się konkurencją ze strony chińskich producentów samochodów, którzy korzystają z dotacji rządowych.
Tesla informowała również o pierwszym rocznym spadku dostaw pojazdów od 2020 r., a jej marża operacyjna zmalała. Firma ostrzegła inwestorów, że wzrost wolumenu pojazdów w tym roku „może być znacznie niższy” niż w 2023 r.
Najnowsze wyniki – za I kwartał – spółka opublikuje 23 kwietnia.
oprac. mach
Czytaj też:
- Kolejny chiński samochód elektryczny wjeżdża na rynek. Tesla ma nowego konkurenta
- Mieszkańcy niemieckiej gminy przeciwni inwestycji Tesli. Chodzi o planowane wycięcie lasu
- Tesla pokonana przez giganta z Chin. Samochody elektryczne z Azji wygrywają ceną