Rada Unii Europejskiej zatwierdziła we wtorek pakt migracyjny. Polska zagłosowała przeciwko wszystkim dziesięciu aktom. Takie stanowisko deklarował już wcześniej minister finansów Andrzej Domański.
Celem Paktu o migracji i azylu jest reforma europejskiej polityki imigracyjnej tak, by odciążyć unijne kraje, do których przybywa większość migrantów. Ma też zapewnić bardziej skuteczne ramy prawne rejestracji i rozpatrywania wniosków azylowych.
Oprócz Polski, przeciwko wszystkim aktom głosowały też Węgry, niektórym były przeciwne Słowacja, Austria i Malta.
Zdecydowana większość krajów poparła nowe rozwiązania.
Premier Donald Tusk uważa, że pakt migracyjny w tym kształcie daje Polsce możliwości unikania jakichkolwiek negatywnych konsekwencji jego przyjęcia.
„Polska nie przyjmie z tego tytułu […] żadnych imigrantów, Polska przyjęła setki tysięcy migrantów. W związku z wojną rosyjsko-ukraińską mamy dziesiątki tysięcy migrantów także z Białorusi” – powiedział Donald Tusk podczas konferencji prasowej.
„Nie będziemy za nic płacić. […] Nie będziemy musieli przyjmować żadnych migrantów z innych kierunków” – dodał.
– W naszej ocenie nie uwzględnia on [pakt] specyfiki państw graniczących chociażby z Białorusią, państw, które mierzą się z rosnącą presją tak zwanej wojny hybrydowej. Nie uwzględniają zapisy paktu migracyjnego w odpowiedni sposób relacji pomiędzy odpowiedzialnością i solidarnością – wskazywał rano min. Domański.
Czytaj więcej:
- Nie ma pieniędzy na pakt migracyjny w polskim budżecie. „Nikt nas nie będzie zmuszał”
- Imigranci, przestępczość, wojna w Ukrainie. Oto lista obaw niemieckiego społeczeństwa