Na Węgrzech z powodu wysokich cen energii w pierwszym kwartale 2023 r. może zamknąć się 20-25 proc. hoteli. Powodem jest m.in. wypowiadanie przez dostawców długoterminowych umów ze stałymi cenami – poinformował prezes Węgierskiego Stowarzyszenia Hoteli Csaba Baldauf.
Jak wskazał, kontrakty na czas nieokreślony z firmami i samorządami na dostawy energii elektrycznej są rozwiązywane przez usługodawców. W związku z tym na przykład Budapeszt będzie musiał pogodzić się z końcem niższych cen energii gwarantowanych przez obecny kontrakt długoterminowy. Stolica przygotowuje się na przejście na tryb zakupów kwartalnych i dziennych. Szacuje się też, że 60-70 proc. hoteli będzie musiało robić dzienne zakupy prądu.
W połowie listopada rząd ogłosił program wsparcia dla węgierskiej turystyki, którą traktuje jako ważne źródło dochodów państwa. Wsparcie ma objąć przede wszystkim Budapeszt, który jest głównym ośrodkiem turystycznym kraju. Chodzi między innymi o okresowe – do 31 marca 2023 roku – zawieszenie podatku od rozwoju turystyki. Ma to oszczędzić sektorowi około 30 mld forintów, czyli 73,5 mln euro. Rząd obiecał ponadto zmniejszenie obciążeń administracyjnych dla sektora.
Liczba noclegów na Węgrzech w ciągu ostatnich dziesięciu miesięcy wyniosła 33 mln. Jest to o jedną trzecią więcej niż w tym samym okresie 2021 r. – poinformował ostatnio Peter Horvath, dyrektor Węgierskiej Agencji Turystycznej. Wstępne rezerwacje do końca 2022 roku sugerują, że liczba noclegów może sięgnąć 37 mln. Oznacza to spadek w porównaniu z 42 mln w przedkryzysowym 2019 roku – dodał.
Problemy nie tyko na Węgrzech
Sytuacja nie wygląda optymistycznie również poza Węgrami. Platforma Noclegi.pl zrzeszająca 65 tys. obiektów noclegowych podaje, że ze względu na wzrastające ceny prądu nawet 20 proc. z nich może zrezygnować z działalności w sezonie zimowym. W tej grupie znajdują się przede wszystkim apartamenty i pensjonaty, z których korzystają rodziny z dziećmi.
Pomimo zainteresowania turystów aż 30 proc. obiektów hotelarskich odkłada otwarcie kalendarzy rezerwacji dopiero na sam szczyt sezonu: na święta i Sylwestra.
Najlepiej w trudnej sytuacji radzą sobie duże hotele. Aby pokryć wzrastające ceny utrzymania, podnoszą ceny i oszczędzają – choćby na oświetleniu.
opracowanie własne/PAP
Polecamy:
- Węgry kontra Unia Europejska. KE chce zablokować fundusze dla rządu Orbana
- Część obiektów noclegowych zamknie się na zimę. Hotelarzy nie stać na prąd
- Co z wyjazdem na ferie? Niewiele rezerwacji, krótsze wczasy i własne wyżywienie