Boris Johnson, premier Wielkiej Brytanii, silnie naciska na usunięcie Rosji z międzynarodowego systemu płatności SWIFT, co byłoby poważnym cios dla rosyjskich banków i zdolności Rosji do handlu zagranicznego.
Jednak Olaf Scholz, kanclerz Niemiec, ostrzegł w czwartek Johnsona, że jego kraj nie poprze tak drastycznego posunięcia, podobnie jak Unia Europejska – twierdzą urzędnicy, na których powołuje się Financial Times.
Wcześniej także Reuters pisał, że UE nie poprze tego rozwiązania.
SWIFT, (Stowarzyszenie dla Światowej Międzybankowej Telekomunikacji Finansowej) z siedzibą w Belgii to sieć do wysyłania i odbierania poleceń przelewu lub informacji o przelewach. Jest nadzorowana przez banki centralne w Stanach Zjednoczonych, Japonii i Europie.
Usunięcie Rosji z systemu SWIFT byłoby poważnym ciosem dla jej największych banków i ograniczyłoby zdolność tego kraju do prowadzenia handlu poza granicami. Uniemożliwiłoby to również Rosji odzyskiwanie międzynarodowych zysków z eksportu ropy i gazu, które stanowią ponad 40 procent jej dochodów.
Z usług SWIFT korzysta ponad 11 tys. banków i instytucji finansowych na całym świecie. W 2020 roku na Rosję przypadało 1,5 proc. wszystkich transakcji.
Odcięcie Rosji od systemu płatności SWIFT od dawna jest rozważane jako opcja w ramach pakietu sankcji UE, ale nie było do tej pory postrzegane jako realna część pakietu sankcji i była raczej trzymana w rezerwie jako dodatkowy środek odstraszający. Jednak skala inwazji Rosji na Ukrainę wywołała ponowną debatę na temat tego, czy należy przyspieszyć stosowanie tej opcji.
Wątpliwości w sprawie odcięcia Rosji od SWIFT zgłaszał już wcześniej szef banku centralnego Holandii Klaas Knot, który jako przewodniczący Rady Stabilności Finansowej – instytucji monitorującej międzynarodowy system finansowy – wyraził obawy o skutki takiego kroku dla europejskiego systemu finansowego.