Producentom samochodów elektrycznych w Europie zagraża niedobór litu, kobaltu oraz niklu, składników niezbędnych do produkcji akumulatorów, wynika z raportu T&E. Obecne kontrakty pozwolą jedynie na 16 proc. planowanej sprzedaży elektryków do 2030 roku.
Światowi giganci, tacy jak Tesla czy chiński BYD, znacznie wyprzedzają swoich europejskich rywali w kwestii zapewnienia sobie dostępu do kluczowych surowców, zwraca uwagę dziennik The Guardian. Rywalizacja o zasoby, zwłaszcza litu – najlżejszego metalu – oraz kobaltu i niklu, kluczowych w produkcji akumulatorów do samochodów elektrycznych, trwa na całym świecie
Zgodnie z analizą T&E, producenci ujawnili umowy, które pokrywają jedynie 14 proc. zapotrzebowania na lit, 17 proc. na nikiel i zaledwie 10 proc. na kobalt potrzebny do osiągnięcia planowanej sprzedaży do 2030 roku. Warto również zaznaczyć, że Unia Europejska i Wielka Brytania planują zakazać sprzedaży nowych samochodów spalinowych już od 2035 roku.
– Istnieje wyraźny rozdźwięk między celami producentów samochodów elektrycznych, a ich strategiami dotyczącymi kluczowych minerałów. Tesla i BYD są zdecydowanie krok przed europejskimi graczami, którzy dopiero teraz zaczynają zdawać sobie sprawę z wyzwania pozyskania metali potrzebnych do produkcji baterii – tłumaczy w rozmowie z dziennikiem Julia Poliscanova, dyrektor ds. pojazdów i elektromobilności w T&E.
Czytaj także: Pożary są rzadsze, ale bardziej intensywne. Tak płoną samochody elektryczne
Producentów aut czeka wyścig z czasem
Według T&E, producenci takich marek jak Mercedes-Benz, BMW czy Hyundai, posiadający duże obroty w Europie, znacznie odstają od konkurentów. Ford, Volkswagen i Stellantis ogłosiły jednak plany dotyczące zaopatrzenia w minerały, aby dorównać poziomowi Tesli i BYD.
Jak podaje Guardian, część producentów może mieć tajne umowy z firmami górniczymi lub rafineryjnymi w celu zapewnienia optymalnej ilości minerałów, podczas gdy inni szukają metod zmniejszenia lub wyeliminowania użycia kobaltu i niklu.
Niemniej jednak, skala niedoboru szczegółowo opisana w publicznie ujawnionych umowach sugeruje, że producentów samochodów będzie czekał wyścig z czasem, jeśli chcą zrealizować swoje cele sprzedażowe samochodów elektrycznych.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Popyt na lit wzrośnie czterokrotnie
Firma Benchmark Mineral Intelligence przewiduje, że w nadchodzącej dekadzie popyt na kluczowe materiały znacząco przewyższy podaż. Prognozy wskazują, że zapotrzebowanie na lit wzrośnie czterokrotnie do 2030 roku, gdy Chiny, Europa oraz Stany Zjednoczone przyspieszą przechodzenie z tradycyjnych źródeł energii na te odnawialne.
Jednakże prognozy wskazują na możliwe niedobory litu sięgające nawet do 390 tys. ton w 2030 roku, w porównaniu ze światową produkcją wynoszącą 2,7 mln ton. Spodziewane są również niedobory kobaltu i niklu, co stanowi część tzw. „wielkiego rozwarstwienia surowców”, które może ograniczyć tempo przejścia z samochodów spalinowych na elektryczne.
– W średnim i długim terminie to prawdopodobnie lit będzie ograniczał tempo rozwoju branży. Duże projekty górnicze zazwyczaj wymagają co najmniej pięciu lat a nawet siedmiu lat na rozpoczęcie produkcji na większą skalę. To oznacza, że decyzje inwestycyjne w tym obszarze muszą zostać podjęte w ciągu najbliższego roku lub dwóch, jeśli chcemy zwiększyć podaż do 2030 roku – wskazuje Caspar Rawles, główny oficer danych w BMI.
Polecamy także:
- Wartość surowców, od których zależą nowe technologie będzie szybko rosnąć
- Fatalne uzależnienie. 204 produkty z importu mogą sparaliżować gospodarkę UE
- Samochody elektryczne mają być tańsze. Elon Musk obiecuje nową Teslę
- Kolejne napięcia między UE i Chinami. Chodzi o samochody elektryczne
- Samochody elektryczne na polskich drogach. Eksperci: Polska może zostać hubem produkcyjnym