Samochody elektryczne zapalają rzadziej od aut spalinowych, pokazują badania EV Fire Safe. Jednak, gdy już dojdzie to pożaru to trudniej go ugasić.
W miarę jak pojazdy elektryczne zyskują na popularności jako alternatywa dla tradycyjnych samochodów, pojawiają się pytania dotyczące ich bezpieczeństwa, zwłaszcza w odniesieniu do ryzyka pożarów. Czy samochody elektryczne stwarzają większe ryzyko pożaru niż pojazdy napędzane benzyną lub olejem napędowym?
Czytaj także: Nissan tylko elektryczny. Japoński producent samochodów składa ważną deklarację
Jak często płoną auta elektryczne
Badania przeprowadzone przez EV FireSafe wykazały, że prawdopodobieństwo zapalenia się akumulatora pasażerskiego pojazdu elektrycznego jest znacznie niższe (0,0012 proc.) niż w przypadku samochodów z silnikiem spalinowym (0,1 proc.). Wyniki są zbieżne z innymi. Na przykład dane zebrane przez Allianz wskazują, że pojazdy elektryczne nie są bardziej podatne na pożary. Oceny bezpieczeństwa podawane przez ubezpieczyciela pokazują, że pojazdy elektryczne są co najmniej tak samo bezpieczne, jak ich spalinowe odpowiedniki.
O bezpieczeństwie swoich produktów przekonują też producenci. Tesla twierdzi, że samochody z silnikami spalinowymi są około 11 razy bardziej narażone na pożar niż elektryki Tesli. Według danych producenta około 300 tys. Tesli przejechało łącznie na drogach 7,5 miliarda mil, a pożarów zgłoszono około 40. Daje to pięć pożarów na każdy miliard przejechanych kilometrów, w porównaniu do 55 pożarów na miliard przejechanych kilometrów w samochodach benzynowych.
Dlaczego samochody elektryczne płoną?
Pożary w pojazdach elektrycznych najczęściej wynikają z mechanicznych uszkodzeń systemu bateryjnego i jego przegrzanie. Może je spowodować na przykład kolizja z innym samochodem.
Inne przyczyny mogą wynikać z problemów z akumulatorami litowo-jonowymi, takich jak błędy produkcyjne prowadzące do zwarć i niekontrolowanego wzrostu temperatury. Ale podobne problemy mają samochody spalinowe. Z tym, że w ich przypadku pożar może być skutkiem usterek elektrycznych, iskrzenia lub przegrzania silników – podaje raport Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.
Elektryka trudniej ugasić
Pożary akumulatorów litowo-jonowych wytwarzają własny tlen i mogą być bardzo trudne do ugaszenia, bo palą się szybciej i goręcej. Pożar auta elektrycznego osiąga wyższe temperatury od pożaru auta spalinowego, a do jego ugaszenia potrzeba więcej wody. Akumulatory mogą też ponownie zapalić się kilka godzin lub nawet dni po początkowym opanowaniu pożaru.
Jednak zgodnie z procedurą Państwowej Straży Pożarnej, niewielkie pożary elektryków można gasić przy użyciu gaśnic proszkowych lub pianowych zachowując bezpieczną odległość (wskazaną na etykiecie gaśnicy). Większym incydentem musi zająć się Straż Pożarna.
Państwowa Straż Pożarna podaje, że gaszenie pożaru samochodu elektrycznego trwa średnio półtorej godziny. Jednak w niektórych wypadkach akcja gaśnicza może się znacząco wydłużyć.
oprac. Amelia Suchcicka
Czytaj także:
- Chiński producent elektryków współpracuje z KE. Chodzi o dotowanie chińskich pojazdów
- Samochody elektryczne mają być tańsze. Elon Musk obiecuje nową Teslę
- Polska jest wśród najwiekszych producentów baterii. Minister: Barierą mogą być regulacje klimatyczne
- Wciąż za mało aut elektrycznych do wynajęcia. Firmy leasingowe promują samochody spalinowe